Policja pomogła Pawłowicz dotrzeć do taksówki. „Krystyna P., wielki szkodnik Sejmu RP”

Policja pomogła Pawłowicz dotrzeć do taksówki. „Krystyna P., wielki szkodnik Sejmu RP”

Krystyna Pawłowicz
Krystyna PawłowiczŹródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski/Fotonews
„Krystyna P., wielki szkodnik Sejmu RP, hańba” – takimi okrzykami w nocy w trakcie ostatniego dnia posiedzenia Sejmu VIII kadencji grupa protestujących powitała Krystynę Pawłowicz. Posłanka PiS dotarła do taksówki w eskorcie policjantów.

Nagranie z incydentu opublikował poseł Stanisław Gawłowski. Na filmie widać, że przed budynkiem zebrała się grupa kilkudziesięciu osób, które wznosiły okrzyki, wyrażając poparcie dla Adama Bodnara. Rzecznik RPO w nocy przedstawiał sprawozdanie ze swojej działalności. W tym czasie budynek opuszczała już poseł Krystyna Pawłowicz. Gdy dostrzegli ją manifestanci, zaczęli krzyczeć w jej stronę: „Krystyna P. wielki szkodnik Sejmu RP, hańba”. Część osób zbliżyła się do polityk, otaczając ją w drodze do taksówki. Przy posłance pojawili się także policjanci, którzy pilnowali porządku przed Sejmem.

twitter

Zdarzenie skomentowała sama zainteresowana, nazywając protestujących „chuliganerią”. „We środę ok. 22.30 chuliganeria -»obrońcy« Adama Bodnara w zemście za moją ocenę tego RPO, szczuci przez TVN uniemożliwili mi wyjście z Sejmu po zakończeniu posiedzenia. Wrzeszczeli obrażając, filmowali, trzymali jakieś transparenty. Do taksówki mogłam przejść dopiero z policyjną ochroną” – napisała na  Pawłowicz.

twitterCzytaj też:
Pawłowicz kontra Bodnar. Za kilka miesięcy zobaczymy posłankę w nowej roli?

Pawłowicz vs. Bodnar

Na wtorkowym posiedzeniu komisji sprawiedliwości i praw człowieka odbyło się wysłuchanie Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. W trakcie debaty posłanka Krystyna Pawłowicz nazwała RPO m.in. „wyjątkowym szkodnikiem” i „antypolskim rzecznikiem”. Posłowie opozycji zapowiedzieli złożenie do prokuratury wniosku o możliwości popełnienia przestępstwa przez posłankę.

Czytaj też:
RPO złożył w Sejmie raport z działalności. Przy niemal pustej sali