Linie lotnicze Air New Zeland przyznały, że jeden z ich pilotów dwukrotnie zasnął za sterami samolotu, lecącego z Los Angeles do Londynu. Jak twierdzą władze firmy, bezpieczeństwo pasażerów nie było zagrożone - podaje Onet
Zdarzenie miało miejsce w 2011. Poinformowano o nim w tegorocznym raporcie nowozelandzkiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Z dokumentu wynika, że pilot sam poinformował o zaistniałym incydencie.
Firma zapewniła, że nie miało to wpływu na bezpieczeństwo pasażerów i samego lotu. Zapowiedziano, że wobec pilota nie zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Pilot wyjaśnił, że wynikało to ze zmęczenia. Przedniej nocy miał trzykrotnie zmieniać pokój hotelowy ze względu na zepsutą klimatyzację. - Pamiętam, że co najmniej dwa razy zapadłem w głęboki sen lecąc nad Atlantykiem - mówił pilot.
ja, abc.netau, Onet
Firma zapewniła, że nie miało to wpływu na bezpieczeństwo pasażerów i samego lotu. Zapowiedziano, że wobec pilota nie zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Pilot wyjaśnił, że wynikało to ze zmęczenia. Przedniej nocy miał trzykrotnie zmieniać pokój hotelowy ze względu na zepsutą klimatyzację. - Pamiętam, że co najmniej dwa razy zapadłem w głęboki sen lecąc nad Atlantykiem - mówił pilot.
ja, abc.netau, Onet
