Unia polsko-azerska

Unia polsko-azerska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Droga do naszej niezależności energetycznej prowadzi przez Azerbejdżan
Niezależność od rosyjskich dostaw ropy i realny wpływ na politykę wschodnią Unii Europejskiej - droga do osiągnięcia przez Polskę tych celów wiedzie przez Azerbejdżan. Rząd w Baku może na tym zyskać jeszcze więcej.
Azerbejdżan powinien być celem pielgrzymek polityków z całego świata. Nie dość, że ma spore zasoby ropy (oceniane na 1,6-1,9 mld ton), to tamtejszy rząd, jako jedyny w regionie Morza Kaspijskiego, nie prowadzi polityki prorosyjskiej. Prezydent Ilham Alijew nie jest jednak ulubieńcem Zachodu. Na urząd namaścił go jego ojciec Gajdar, poprzedni szef państwa. Nauczył go, jak za pomocą bezpieki zarządzać krajem i kanalizować opozycję, a później pomógł mu w sfałszowaniu wyborów prezydenckich. Choć interesy w Baku robią chyba wszystkie liczące się koncerny energetyczne, temperaturę relacji między Azerbejdżanem a Zachodem dobrze obrazuje wizyta Alijewa rok temu w Waszyngtonie. Po spotkaniu z nim George Bush poinformował, że dyskusja była „interesująca" i „szczera”, co w języku dyplomacji znaczy „chłodna” i „trudna”.
Więcej możesz przeczytać w 24/2007 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 24/2007 (1277)