Ukradł samochód i zabił psa. Świadek publikuje zdjęcia

Ukradł samochód i zabił psa. Świadek publikuje zdjęcia

Policja, zdjęcie ilustracyjne
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Max Fleischmann
W środowy wieczór 9 kwietnia doszło do kradzieży samochodu na Białołęce. Podczas próby ucieczki potrącono czworonoga. Zwierzę zmarło.

Właściciel psa oraz naoczny świadek zdarzenia zawiadomił policję i opublikował zdjęcia oraz płomienny apel na Instagramie. Dodaje, że sam mógł stać się ofiarą wypadku.

Okoliczności kradzieży samochodu

Według zeznań świadka zdarzenia do kradzieży doszło na parkingu przy ulicy Papieskiej, nieopodal Lasu Henrykowskiego. Gdy trzech mężczyzn próbujących ukraść pojazd zauważyła przechodnia, próbowali go zaatakować i przejechać kradzionym samochodem, potrącając psa. Na skutek uderzenia zwierzę zmarło.

Mężczyzna wychodził na spacer z psem. Zobaczył mężczyzn kręcących się przy zaparkowanym lexusie. Ich zachowanie wzbudziło jego podejrzenie. Tym swoim zainteresowaniem mężczyzna ich spłoszył. Mężczyźni wsiedli do samochodu i odjechali. Niestety, odjeżdżając, potrącili psa – przekazała nadkomisarz Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.

Właściciel psa publikuje zdjęcia

Właściciel zmarłego czworonoga opublikował zdjęcia ze zdarzenia na Instagramie. Twierdzi, że morderstwo psa odbyło się z premedytacją. Apeluje o pomoc w znalezieniu złodziei. Pod jego postem w komentarzach aż wrze.

instagram

Żadne słowa nie będą tu chyba odpowiednie... oby tych, którzy to zrobili, spotkało w życiu coś okropnego– komentuje internautka.

Policja zabezpieczyła ślady oraz nagrania świadka, które posłużą jako dowód w sprawie.

Warszawa. Seria kradzieży trwa

Warto zaznaczyć, że zdarzenie ze środowego wieczoru to niejedyne tego typu zajście w stolicy. W ręce policjantów z warszawskiego Bemowa wpadł mężczyzna, który podejrzany był o kradzież samochodu w innej dzielnicy Warszawy.

Kiedy zorientował się, że policjanci są w pobliżu i przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych próbują go zatrzymać, z impetem próbował uciec. W trakcie ucieczki zderzył się z innymi pojazdami, wybiegł ze skradzionego auta i ukrył się w pobliskim pustostanie na poddaszu, licząc, że w taki sposób uniknie odpowiedzialności – opisała nadkomisarz Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV.

Według ustaleń policji mężczyzna był doskonale przygotowany do kradzieży, ponieważ posiadał przy sobie specjalistyczne narzędzia służące do kradzieży samochodów. 46-latek był wielokrotnie notowany. Policja nie udziela informacji, czy kradzież na Bemowie jest powiązana ze zdarzeniem na Białołęce.

Czytaj też:
Tajemnicze zaginięcie w Romanówce. Wyszła na balkon i „zapadła się pod ziemię”
Czytaj też:
Awantura z udziałem policji we Wrocławiu. „Czynny i bierny opór”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / TVN24