Zatytułowany "Koncepcja Obrony Terytorialnej w Polsce" raport dzieli polską gwardię narodową na trzy grupy. Pierwsza z nich zakłada uzbrojenie gwardzistów w lekką broń, w tym rakiety przeciwpancerne i przeciwlotnicze. Druga, nazwana przez autorów "koncepcją mobilno zmechanizowaną" zakłada, że gwardziści mieliby dostęp do cięższego sprzętu w tym m.in. do czołgów i transporterów.
Wiele kontrowersji wzbudziła trzecia koncepcja tzw. policyjna. Według niej, członkowie obrony terytorialnej mieliby dostęp jedynie do podstawowej broni takiej jak karabinki. "Wyposażona w broń maszynową, umundurowana formacja paramilitarna, może stanowić skuteczny środek zapobiegawczy (odstraszający) działaniom antyrządowym" napisali autorzy raportu.
- Koncepcja jest autorskim projektem Narodowego Centrum Studiów Strategicznych. Nadmieniam, że nie powstała na zlecenie MON" - tłumaczył rzecznik resortu obrony Bartłomiej Misiewicz.
Z kolei NCSS tłumaczy, że "autorzy raportu w żadnym stopniu nie wskazują na możliwość użycia opisanej formacji zbrojnej przeciwko opozycji politycznej bądź jakiejkolwiek innej grupie obywateli RP, podkreślając jednocześnie, iż opisane powyżej zastosowanie mogłoby mieć miejsce jedynie w sytuacji bardzo poważnego zagrożenia dla funkcjonowania państwa na skutek zamieszek i aktów przestępczych".
W oficjalnym oświadczeniu czytamy ponadto, że "NCSS hołduje zasadzie określającej, iż żołnierz Wojska Polskiego bez względu na charakter służby powinien zachować pełną apartyjność oraz apolityczność i pozostać wierny przysiędze wojskowej bez względu na to, jaka opcja polityczna sprawuje władzę w Polsce. Wszelkie, potencjalne wykorzystywanie Sił Zbrojnych RP do przeciwdziałania opozycji politycznej, musiałoby zostać potraktowane jako zjawisko absolutnie niedopuszczalne."