Sekcja zwłok 16-letniego Sebastiana miała dać odpowiedź. Przyniosła więcej pytań

Sekcja zwłok 16-letniego Sebastiana miała dać odpowiedź. Przyniosła więcej pytań

Policja
Policja Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Wrocławska prokuratura przekazała wyniki sekcji zwłok 16-letniego Sebastiana, który zaginął w zeszłym tygodniu. Po pierwszej wersji zdarzeń nie ma śladu.

– Na tym etapie nie można wykluczyć żadnej wersji. Prowadzone jest śledztwo. Wykonywana jest masa czynności – informowała wcześniej policja. Jedną z tych czynności miała być zaplanowana na wtorek sekcja zwłok 16-latka. To ona miała przynieść garść odpowiedzi na temat śmierci Sebastiana.

Tak się nie stało. – Wstępne wyniki sekcji zwłok nie wykazały przyczyny zgonu. Nie ujawniono żadnych obrażeń na ciele denata – przekazała prok. Anna Placzek-Grzelak z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu w rozmowie z serwisem natemat.pl.

Prokurator dodała także, potwierdzając słowa policji i zaprzeczając wcześniejszym doniesieniom, że na ciele chłopaka nie było żadnych obrażeń ani śladów świadczących o tym, żeby Sebastian był przed śmiercią związany. – Czekamy przede wszystkim na wyniki badań toksykologicznych – dodała.

Chłopiec miał być skrępowany

To, że 16-latek został związany i zamordowany, było pierwszą wersją, która została przekazana przez dziadka ofiary. „Zwyrodnialcy zabili mi wnuczka Sebastiana lat 16. Wyszedł z domu 04.09.2023 roku po godzinie 22.00 do pobliskiej Żabki po picie do szkoły, znaleziono go związanego, nieżywego na terenie Wrocławia” – napisał w mediach społecznościowych pan Adam.

Taką informację miała przekazać mu w sobotę przez telefon policja. – Następny telefon od policji był taki, że pani sprzątająca pokoje słyszała krzyki, jak ktoś wzywał ratunku, jak wołał: "Babciu, mamusiu, ratunku, pomóżcie mi". Policja twierdzi jednak, że ci, co dzwonili, to byli oszuści – relacjonował w rozmowie z Onetem mężczyzna.

Rodzina odebrała liczne podejrzane telefony

To nie był jedyny podejrzany telefon. Wcześniej z córką pana Adama, mamą Sebastiana, skontaktowała się rzekoma koleżanka chłopaka. Mówiła, że rozmawiała z ich inną wspólną znajomą. – Powiedziała, że dzwoniła do niej ta dziewczyna z Warszawy, że mówiła coś o duszeniu, o popchnięciu Sebastiana i o tym, że nie wie, co ma teraz zrobić – opowiada pan Adam.

Do rodziny zadzwonili także rodzice i chłopak „tej dziewczyny z Warszawy”. Wszyscy mówili, że nie mają żadnego związku ze śmiercią Sebastiana. Służby nadal nie potwierdziły, ani nie zaprzeczyły udziałowi osób trzecich. – Skoro nie jest znana przyczyna zgonu, jest za wcześnie, żeby mówić o osobach podejrzanych w tym postępowaniu – podkreśliła w rozmowie z natemat.pl wrocławska prokurator.

Czytaj też:
Jest oskarżona o zabójstwo 1,5-miesięcznej córki. Została zwolniona z aresztu
Czytaj też:
19-latek podczas pościgu zdjął koszulkę. Myślał, że zmyli policjantki

Źródło: Onet.pl / naTemat.pl