"Białoruska lista katyńska to krok w stronę prawdy"

"Białoruska lista katyńska to krok w stronę prawdy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. wikipedia
- Znalezienie przynajmniej części nazwisk z listy, która określa się jako lista białoruska to nie tylko przełom, ale przede wszystkim zakończenie kilkudziesięcioletniego oczekiwania rodzin ludzi, którzy podejrzewali, że ich bliscy, po których ślad zaginął po 17 września '39 roku, a o których mieli sygnał, że zostali umieszczeni w którymś z więzień na Białorusi, w Mińsku to zakończenie wieloletniego oczekiwania - powiedziała prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska o odnalezionej przez prof. Natalię Lebiediewą liście nazwisk 1996 Polaków wywiezionych do katowni w Mińsku.

- Lepsza jest każda, nawet najtragiczniejsza wiedza od niewiedzy co z bliskimi się stało, zwłaszcza, że znana była lokalizacja masowych grobów polskich więźniów, wśród tego polskich jeńców wojennych w Kuropatach pod Mińskiem i uzasadnione podejrzenie, że właśnie tam spoczywają ofiary. Wiadomo, że rozkazem z 5 marca '40 roku zostało skazane - bez wyroku sądu - 22 tysiące ludzi i po kolejnych poszukiwaniach udostępniono Polakom listy tych, którzy zginęli w Katyniu Charkowie, Miednoje. Po tym, jak znaleziono listę ukraińską - czyli osób przetrzymywanych na terenie Ukrainy - ciągle brakowało liczby ok. 6 tys. nazwisk. Teraz wiemy, że w archiwach rosyjskich mamy niespełna 2 tys. - czyli lista jest ciągle niepełna - powiedziała Sariusz-Skąpska.

eb, pap