Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który wziął udział w prezentacji Raportu Konsularnego za 2011 rok mówił m.in. o nietypowych prośbach z jakimi do polskich urzędów konsularnych zwracają się obywatele Rzeczpospolitej.
- Na telefon alarmowy ambasady w Sztokholmie pewnego dnia o północy zadzwonił obywatel polski z prośbą o interwencję, bo nie wpuszczono go na dyskotekę. Z kolei do ambasady w Podgoricy - również na telefon alarmowy - telefonował w nocy nasz obywatel z prośbą o zarekomendowanie mu jakiejś sprawdzonej agencji towarzyskiej - relacjonował Sikorski.
Minister nie poinformował jednak, czy w obu tych przypadkach polscy dyplomaci stanęli na wysokości zadania.
PAP, arb