Bicie i rażenie prądem. Tak Rosjanie torturują uciekających Ukraińców

Bicie i rażenie prądem. Tak Rosjanie torturują uciekających Ukraińców

Irpin
Irpin Źródło: Shutterstock
Ukraińcy, którzy próbują opuścić okupowane przez Rosjan tereny, muszą najpierw przejść przez tzw. proces filtrowania. Najmniejszy drobiazg, który wyda się podejrzany, może sprowadzić na

BBC opisało dramatyczną historię 28-letniego Andrija. Rosjanie zatrzymali mężczyznę, gdy próbował wydostać się z Mariupola. Andrij był szczegółowo pytany o poglądy polityczne oraz o to, co sądzi o aktualnie urzędującym prezydencie Ukrainy. Okupanci zabrali mu telefon i podłączyli do komputera. Mężczyzna wcześniej usunął zdjęcia zniszczonego miasta i wiadomości, które mogłyby wzbudzić podejrzenia, ale nie zdążył wykasować wszystkich postów z mediów społecznościowych. Rosjanie znaleźli jednak na jego profilach w mediach społecznościowych post z przemówieniem Wołodymyra Zełenskiego.

Kilka minut później Ukrainiec ostał dotkliwie pobity. W międzyczasie zmuszono go do nagrania wideo-komunikatu ze słowami „Chwała Armii Rosyjskiej!”, będącej parodią hasła „Chwała Ukrainie!”.

Tortury podczas filtracji

Szef Departamentu Wojny w Biurze Prokuratora Generalnego Ukrainy Jurij Biełousow przekazał, że jego zespół co trochę otrzymuje doniesienia o torturach, a nawet zabójstwach podczas filtracji. Przyznał też, że trudno jest zweryfikować zarzuty dotyczące tortur, podobnie jak zakres przemocy wobec Ukraińców. Ukraińskie władze nie są w stanie prowadzić śledztw na okupowanych terytoriach, a większość ofiar niechętnie opowiada swoje historie ze względu na to, że kolejnym celem mogą być ich rodziny w Mariupolu.

Budowanie społeczeństwa

Władze ukraińskie twierdzą, że siły i wspierani przez nich separatyści przeprowadzają filtrowanie na okupowanych terytoriach bo starają się stworzyć prorosyjską infrastrukturę i usługi publiczne. Żeby mieć „swoich ludzi” próbują ustalić ewentualne powiązania mieszkańców z ukraińskim wojskiem, policją i dotychczasową administracją.

Rosjanie polują szczególnie na mężczyzn w wieku bojowym. Później sprawdzają czy nie mają siniaków na ramionach i palcach, które mogłaby pozostawić broń palna. Zresztą, coraz częściej kobiety są zmuszane do zdejmowania ubrań w celu weryfikacji.

Czytaj też:
W Syrii zacumował rosyjski statek. Przywiózł zboże skradzione na Ukrainie