W czerwcowym referendum konstytucyjnym potwierdzono, że Kirgistan będzie po wyborach republiką parlamentarną. Ograniczono władzę prezydenta. Sytuacja w Kirgistanie pozostaje niestabilna, zwłaszcza na południu kraju, gdzie w połowie czerwca w regionie Oszu i Dżalalabadu zginęło prawie 400 osób, a tysiące zostały bez dachu nad głową w następstwie zamieszek na tle etnicznym między Kirgizami a przedstawicielami mniejszości uzbeckiej.
Wybory w Kirgistanie, które odbyły się 10 października, nie wyłoniły zdecydowanego zwycięzcy w kraju, gdzie, jak pisze Reuters, istnieją poważne podziały polityczne i klanowe. To zmusiło partie do utworzenia koalicji. Pozwoli to rządzić państwem z 5,4 mln mieszkańców po wyborach, w których zwyciężyła nacjonalistyczna partia Ata-Żurt, grupująca zwolenników byłego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa, odsuniętego od władzy w wyniku krwawych zajść w kwietniu. Zginęło wówczas ok. 90 ludzi, a rany odniosło kilkuset, gdy władze poleciły otworzyć ogień do szturmujących ich siedzibę.
zew, PAP