Media
Kto nas wrzuca do rynsztoka?
Rybitzky www.rybitzky.salon24.pl
Tomasz Sekielski dziwi się niskiemu poziomowi debaty publicznej w Polsce. Jego zdaniem, to oczywista wina polityków. Nasze polityczne „elity" skupiają się na trzeciorzędnych sprawach tylko dlatego, że są nośne medialnie. Sekielski zdaje się nie zauważać, iż kluczowe znaczenie dla ukształtowania się wyżej opisanej sytuacji miał nie kto inny jak dziennikarze. Czy jest w Polsce program publicystyczny, w którym poważnie rozmawia się o problemach kraju? Nie i nigdy nie było. U nas każdy dziennikarz zapatrzony jest w Murrowa lub Bernsteina i Woodwarda. Żaden z polskich ludzi mediów nie rozumie jednak, że słynni Amerykanie działali zgodnie z etosem, po którym w naszym kraju nie ma śladu. To Sekielski i Morozowski, ujawniając taśmy Beger, chodzili w glorii odkrywców „polskiego Watergate". W USA by ich wyśmiano, u nas zbierali nagrody.
Gdy polityk zaczyna mówić o zbyt trudnych sprawach, to pokazuje się zamiast niego Palikota. Rzecz jednak w tym, że dziennikarze w Polsce nie chcą rozmawiać z poważnymi politykami. Wolą błaznów. Owszem, nie świadczy to dobrze o naszej klasie politycznej, iż ulega dyktatowi mediów. Ale skoro jest to skuteczne? Sekielski, krytykując język polityki, powinien pamiętać, że sam przez lata, razem z kolegami, pracował na współczesny obraz debaty publicznej. Jeśli faktycznie zależy mu na zmianach, powinien zacząć od zmiany własnej postawy.
Internet
Mity o szybkim iPhonie 3G
Grzegorz Marczak www.antyweb.pl
Ponieważ ostatnio modne zrobiło się narzekanie na nowego iPhone’a 3G, dorzucę cegiełkę do muru budowanego przez przeciwników Apple. Otóż, na blogu Gizmodo.com pojawił się materiał filmowy pokazujący, jak bardzo Apple popuściło wodze fantazji, prezentując możliwości 3G w iPhonie. Gizmodo testował telefon kilkakrotnie i do publikacji wybrał materiał, gdzie iPhone osiągnął najlepszy czas. Mało która reklama ma cokolwiek wspólnego z realiami, ale jeśli ktoś chce, to na podstawie tego porównania może uznać, że Apple nieco „nagina rzeczywistość". Z kolei serwis QIK, który ogłosił właśnie, że ich platforma do streamingu wideo prosto z telefonu wspiera od teraz również iPhone’a. Wprawdzie przy ogłoszonym przez ERA cenniku i planach taryfowych zabawa z QIK może być dla większości niebezpieczna, jeśli chodzi o koszty trasnferu danych, to jednak możemy próbować również przekazywać materiał wideo z telefonu do QIK przy użyciu dostępnej sieci WiFi. Kolejna ciekawostka to opublikowane wyniki finansowe przez jedną z firm, która sprzedaje aplikacje w app store. Tylko na dwóch firma zarobiła w ciągu miesiąca ponad 52 tysiące dolarów. Liczba pobrań tylko tych dwóch programów przekroczyła 27 tysięcy! Powyższy przykład pokazuje, że na iPhonach da się zarobić, i to niekoniecznie na bardzo wymyślnych i skomplikowanych aplikacjach.
Kto nas wrzuca do rynsztoka?
Rybitzky www.rybitzky.salon24.pl
Tomasz Sekielski dziwi się niskiemu poziomowi debaty publicznej w Polsce. Jego zdaniem, to oczywista wina polityków. Nasze polityczne „elity" skupiają się na trzeciorzędnych sprawach tylko dlatego, że są nośne medialnie. Sekielski zdaje się nie zauważać, iż kluczowe znaczenie dla ukształtowania się wyżej opisanej sytuacji miał nie kto inny jak dziennikarze. Czy jest w Polsce program publicystyczny, w którym poważnie rozmawia się o problemach kraju? Nie i nigdy nie było. U nas każdy dziennikarz zapatrzony jest w Murrowa lub Bernsteina i Woodwarda. Żaden z polskich ludzi mediów nie rozumie jednak, że słynni Amerykanie działali zgodnie z etosem, po którym w naszym kraju nie ma śladu. To Sekielski i Morozowski, ujawniając taśmy Beger, chodzili w glorii odkrywców „polskiego Watergate". W USA by ich wyśmiano, u nas zbierali nagrody.
Gdy polityk zaczyna mówić o zbyt trudnych sprawach, to pokazuje się zamiast niego Palikota. Rzecz jednak w tym, że dziennikarze w Polsce nie chcą rozmawiać z poważnymi politykami. Wolą błaznów. Owszem, nie świadczy to dobrze o naszej klasie politycznej, iż ulega dyktatowi mediów. Ale skoro jest to skuteczne? Sekielski, krytykując język polityki, powinien pamiętać, że sam przez lata, razem z kolegami, pracował na współczesny obraz debaty publicznej. Jeśli faktycznie zależy mu na zmianach, powinien zacząć od zmiany własnej postawy.
Internet
Mity o szybkim iPhonie 3G
Grzegorz Marczak www.antyweb.pl
Ponieważ ostatnio modne zrobiło się narzekanie na nowego iPhone’a 3G, dorzucę cegiełkę do muru budowanego przez przeciwników Apple. Otóż, na blogu Gizmodo.com pojawił się materiał filmowy pokazujący, jak bardzo Apple popuściło wodze fantazji, prezentując możliwości 3G w iPhonie. Gizmodo testował telefon kilkakrotnie i do publikacji wybrał materiał, gdzie iPhone osiągnął najlepszy czas. Mało która reklama ma cokolwiek wspólnego z realiami, ale jeśli ktoś chce, to na podstawie tego porównania może uznać, że Apple nieco „nagina rzeczywistość". Z kolei serwis QIK, który ogłosił właśnie, że ich platforma do streamingu wideo prosto z telefonu wspiera od teraz również iPhone’a. Wprawdzie przy ogłoszonym przez ERA cenniku i planach taryfowych zabawa z QIK może być dla większości niebezpieczna, jeśli chodzi o koszty trasnferu danych, to jednak możemy próbować również przekazywać materiał wideo z telefonu do QIK przy użyciu dostępnej sieci WiFi. Kolejna ciekawostka to opublikowane wyniki finansowe przez jedną z firm, która sprzedaje aplikacje w app store. Tylko na dwóch firma zarobiła w ciągu miesiąca ponad 52 tysiące dolarów. Liczba pobrań tylko tych dwóch programów przekroczyła 27 tysięcy! Powyższy przykład pokazuje, że na iPhonach da się zarobić, i to niekoniecznie na bardzo wymyślnych i skomplikowanych aplikacjach.
Więcej możesz przeczytać w 34/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.