Polska staje sie drugą Brazylią. gdzie słowo mañana wyjaśnia wszystko
„Nic nie robić, nie mieć zmartwień, chłodne piwko w cieniu pić…" – te słowa piosenki wykonywanej przez Ryszarda Rynkowskiego mogłyby być hymnem rządu Donalda Tuska. Premier i jego ministrowie od wielu miesięcy robią wszystko, by nie zrobić nic. Szumnie zapowiadana reforma armii sprowadziła się do rezygnacji z przeprowadzania poboru i zmniejszenia liczby wojskowych. Wiceminister obrony Czesław Piątas opracował też system zachęt dla nowych zawodowców. Są to konkurencyjne zarobiki oraz... odszkodowania dla rodzin tych żołnierzy, którzy zginą w trakcie działań militarnych.
Po szumnych zapowiedziach działań na rzecz Gruzji przyszedł czas na nicnierobienie i pilnowanie, by przypadkiem czegoś nie zrobił prezydent. Minister spraw zagranicznych wyjechał do Gruzji nie po to, by wspierać prezydencką politykę zagraniczną, ale po to, by pilnować, żeby prezydent nic nie zrobił.
I tak Polska stopniowo staje się może nie drugą Irlandią, ale drugą Brazylią, gdzie słowo mañana wyjaśnia wszystko. A rząd, popijając chłodne piwko, przekonuje nas, że już jutro, gdy tylko się uda zmusić prezydenta, by nic nie robił, Polska stanie się rajem z piosenek Rynkowskiego.
„Nic nie robić, nie mieć zmartwień, chłodne piwko w cieniu pić…" – te słowa piosenki wykonywanej przez Ryszarda Rynkowskiego mogłyby być hymnem rządu Donalda Tuska. Premier i jego ministrowie od wielu miesięcy robią wszystko, by nie zrobić nic. Szumnie zapowiadana reforma armii sprowadziła się do rezygnacji z przeprowadzania poboru i zmniejszenia liczby wojskowych. Wiceminister obrony Czesław Piątas opracował też system zachęt dla nowych zawodowców. Są to konkurencyjne zarobiki oraz... odszkodowania dla rodzin tych żołnierzy, którzy zginą w trakcie działań militarnych.
Po szumnych zapowiedziach działań na rzecz Gruzji przyszedł czas na nicnierobienie i pilnowanie, by przypadkiem czegoś nie zrobił prezydent. Minister spraw zagranicznych wyjechał do Gruzji nie po to, by wspierać prezydencką politykę zagraniczną, ale po to, by pilnować, żeby prezydent nic nie zrobił.
I tak Polska stopniowo staje się może nie drugą Irlandią, ale drugą Brazylią, gdzie słowo mañana wyjaśnia wszystko. A rząd, popijając chłodne piwko, przekonuje nas, że już jutro, gdy tylko się uda zmusić prezydenta, by nic nie robił, Polska stanie się rajem z piosenek Rynkowskiego.
Więcej możesz przeczytać w 34/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.