Coraz bardziej na topie jest w Polsce podkreślanie chłopskiego pochodzenia. Nie byłoby w tym nic dziwnego – chłopskość bywa źródłem dumy w Szwajcarii, Szwabii czy nawet na staroobrzędowej Rusi. Problemem jest to, że polskość dotychczas kojarzyła się ze szlacheckością.
Mnożą się amatorskie zespoły grające autentyczną muzykę ludową, powstają książki badające nie szlacheckie, lecz chłopskie korzenie autora, powracają ludowe zwyczaje karnawałowe. Tymczasem polski chłop aż do okresu międzywojennego był słabo zakorzeniony w narodzie (choć oczywiście zdarzały się chlubne wyjątki). Dopiero wytrwała praca endecji i ruchów ludowych zaczęła zmieniać tę sytuację. Unarodowienie chłopstwa wzmocnił potem komunizm, który tępiąc postszlachecką inteligencję i lansując nowy typ wykorzenionego robotnika czy urzędnika, doprowadził do tego, że chłopskość stała się jednym z ostatnich bastionów autentycznej i słabiej skomunizowanej polskości.
Więcej możesz przeczytać w 3/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.