„Kino jest najważniejszą ze sztuk”. Z tym stwierdzeniem Lenina zgadzam się w pełni. Bo kino jest dla mnie czymś więcej niż tylko ruchomym obrazem. Gdy myślę o fenomenie kina, nieustannie nasuwają mi się skojarzenia z magią. Odczułam to po raz pierwszy, gdy jako mała dziewczynka zobaczyłam filmy Walta Disneya.
Ten marzyciel kina w jedyny i niepowtarzalny sposób potrafił zabrać człowieka w podróż do krainy bajek. A do tego jeszcze te wspaniałe filmowe piosenki... Nigdy nie zapomnę dnia, kiedy mój ojciec obwieścił mi ze smutkiem, że ten sympatyczny pan umarł. Zapytałam wtedy: „Czy to znaczy, że już nigdy nie zobaczę Myszki Miki?". Z wiekiem kino pasjonowało mnie coraz bardziej. Filmy Charliego Chaplina – „Brzdąc" czy „Dyktator” – wywarły na mnie ogromne wrażenie i po latach wciąż uwielbiam do nich wracać.
Więcej możesz przeczytać w 11/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.