Ale SLD ma plany dalekosiężne. Oto po tych jesiennych wyborach chce stworzyć wspólny rząd z Samoobroną. Premierem będzie wtedy ktoś z SLD, ale nie Leszek Miller, który z tylnego siedzenia będzie się przygotowywał do kampanii prezydenckiej w 2005 r. I, dodajmy od siebie, skończy jak Krzaklewski.
Nieco inny plan ma prezydent. Aleksander Kwaśniewski chciałby wyborów za rok, ale już wkrótce, tuż po referendum, pragnie się pozbyć Millera. Nowym premierem zostałaby Danuta Hübner. Pomysł świetny, ale - jak ze wszystkich ostatnich pomysłów prezydenta - wyjdą z tego nici.
Jeden pan z Torunia, mniejsza o nazwisko, chciałby, by Ordynacka (której jest działaczem) wyrwała się z SLD i wystawiła Józefa Oleksego na prezydenta. Naszym zdaniem, polityk ten ma szanse i dlatego pozwalamy sobie wznieść okrzyk: "Niech żyje Józef Oleksy, kandydat na prezydenta! Torunia!".
Jedno jest pewne, że coś trzeba z tym rządem zrobić, bo się ministrowie pozabijają. Jerzy Hausner tak się kocha z Grzegorzem Kołodką, że mu coś zrobi, słowo honoru. Ostatnio minister gospodarki spotkał się z klubem SLD i powiedział, że ma dość Tygrysa na Kiełkach, że arogancja urzędników Ministerstwa Finansów jest tym większa, im większa jest arogancja samego wicepremiera, a ta przebiła już stratosferę. W rewanżu Kołodko zwołał konferencję prasową, na której po raz setny przedstawił swój plan i wyśmiał Hausnera. Bawcie się, panowie, bawcie, wszak to ostatki!
"Ojciec Święty, Dalajlama, Aleksander Kwaśniewski. Łączy ich to, że wszyscy są kawalerami Orderu Uśmiechu" - tak się zaczynał materiał w telewizyjnej "Panoramie"! A był on o tym, że order taki dostał też Leszek Miller. Co z tego, że pięć lat temu. Trzeba przypomnieć, żeby się niewdzięcznemu narodowi utrwaliło. Wzruszony (od pięciu lat) premier spotkał się właśnie z kapitułą orderu i tak oto, ludzkim głosem, przemówił: "Łączy nas to, że mamy serce dla dzieci". Oj tak, o tym, jakie Leszek ma serce dla Leszka juniora, mity krążą. Z niejednej opresji go wyratował.
Skoro już przy telewizji jesteśmy, to się okazało, że z tą nagrodą dla najlepszej telewizji publicznej w Europie, jaką Telewizja Białoruska oddział w Warszawie miała zafasować, to straszna lipa. Europa żadnej nagrody Brunatnemu Robertowi nie dawała, tylko skonstatowała, że mu się w słupkach wszystko zgadza i konkurencję wykosił. Niestety, nie całą. Ostał się TVN, który wszystko nagłośnił. Doprawdy, słusznie o TVN-owskich manipulatorach powiedział niegdyś Niezmordowany: "dziennikarskie wszy".
Strasznie się podniecili wizją polskiej strefy okupacyjnej w Iraku niektórzy politycy. Nas najbardziej rozbawili Marek Siwiec i Jerzy Szmajdziński, z miną mędrców rozprawiający w telewizorach o Iraku i islamie. Co z tego, że nie rozróżniają szyitów od sunnitów, a Kurdów od Asyryjczyków - żaden problem. Wypowiedział się też Jerzy Jaskiernia - i to rozumiemy. Na islamie też się zna jak tamci dwaj, ale za to mógłby Irakijczykom PRON zainstalować.
Niestety, wicekrólem Iraku ma zostać nie on, tylko Marek Belka. Biorąc pod uwagę jego osiągnięcia w naprawianiu gospodarki polskiej, podejrzewamy, że Irak pod jego rządami wkrótce wprowadzi kartki na benzynę.
Nowy członek Krajowej Rady Tego i Owego Tomasz Goban-Klas był SLD-owskim wiceministrem edukacji, ale teraz jest już apolitycznym, za przeproszeniem, medioznawcą. Przekonał Senat, żeby go do rady wybrał. A rada ta jest bardzo potrzebna, bo "nie ma takiego kraju demokratycznego, w którym takiej rady nie ma". Rany boskie, i to mówi profesor?! Ciekawe, co powie choćby o Ameryce?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.