Polskim filmowcom nic tak dobrze nie wyszło jak komedie
Mój głos oddaję na Jędrka Wajdę i jego 'Ziemię obiecaną'. Pozdrawiam cię, Jędruś. Mówię po polsku, bo myślę po polsku" - powiedział radiowej Trójce Kuba Wojewódzki, nawiązując do przemówienia wygłoszonego przez Andrzeja Wajdę podczas odbierania Oscara. Wojewódzki to jeden z tysięcy uczestników plebiscytu na trzy najlepsze polskie filmy. Już wkrótce konkurs na ulubionych wykonawców muzyki rozrywkowej, najlepsze polskie książki oraz największych Polaków.
Polska się śmieje
Plebiscyt zdominowały komedie ośmieszające absurdy socjalistycznej rzeczywistości jak "Miś" Stanisława Barei i "Rejs" Marka Piwowskiego. Dużo głosów zebrali również "Sami swoi" Sylwestra Chęcińskiego. W pierwszej dziesiątce nie zabrakło komedii Juliusza Machulskiego z lat 80. - "Seksmisji" i "Vabanku". Charakterystyczne, że do wielkiej trójki pretendowały wyłącznie produkcje sprzed lat. Parafrazując Zdzisława Maklakiewicza z "Rejsu", można stwierdzić, że najbardziej lubimy te filmy, które znamy najlepiej. Potwierdza to powszechna znajomość kultowych cytatów z "Rejsu", "Misia" czy "Seksmisji".
Modne ćwierć wieku temu kino moralnego niepokoju, późniejsze dramaty polityczne, filmy autorskie, czy rodzime lekturowe superprodukcje ostatnich lat zostały daleko w tyle za komediami. Jedyne "poważne" dzieło, które znalazło się w czołówce to "Ziemia obiecana". Wiele osób zaznaczało jednak, że oddając swój głos, myślało wyłącznie o pierwotnej wersji filmu nominowanego do Oscara w 1976 r.
Wiwat akademia!
W plebiscycie Trójki wzięli udział: politycy, aktorzy, piosenkarze, sportowcy, ludzie mediów. Udziału odmówiły tylko dwie aktorki: Joanna Żółkowska (jako zdeklarowana przeciwniczka wszelkiego rodzaju rankingów) i Krystyna Janda ("z powodów natury etycznej"). Okazało się, że najbliżsi gustom masowej widowni są aktorzy i filmowcy. Wojciech Malajkat postawił na "Rejs". Michał Bajor przyznał, że jest ogromnym fanem "Misia", a Anna Dymna i reżyser Piotr Wereśniak - "Samych swoich". Michał Żebrowski wybrał "Potop", który też znalazł się w pierwszej dziesiątce plebiscytu. Polityk Bronisław Komorowski za wybitny film uznał "Kanał" Andrzeja Wajdy, ponieważ "był to jeden z pierwszych filmów, który odkłamywał legendę Armii Krajowej". Marek Siwiec postawił na "Dzień świra" Marka Koterskiego, bo "w postaci głównego bohatera odnalazł kawałek siebie". Ryszard Kalisz docenił zaś "Krótki film o zabijaniu" Krzysztofa Kieślowskiego, gdyż "przyczynił się do zniesienia w Polsce kary śmierci".
Znane osobistości wybierały najczęściej - inaczej niż przeciętni widzowie - filmy Andrzeja Wajdy: "Człowieka z marmuru", "Człowieka z żelaza", "Ziemię obiecaną". Satyryk Marcin Daniec przyznał, że ten ostatni film oglądał dwanaście razy. - Gdyby dziś pokazać światu jeden film, który miałby charakteryzować Polskę, Polaków i ten czas, to perłą w koronie polskiej kinematografii jest "Ziemia obiecana" - stwierdził rockman Grzegorz Markowski. - Można powiedzieć, że "Ziemia obiecana" to "Między nami jaskiniowcami" kapitalizmu. Bardzo współczesne kino o tym, jak pieniądz daje nam w mordę i jak bardzo to lubimy - dodawał Kuba Wojewódzki.
Film wagarowiczów
Moim ulubionym filmem jest również komedia nie doceniona "Wielka majówka" Krzysztofa Rogulskiego. Był to ukochany film wagarowiczów na początku lat 80. Tę opowieść o przyjaźni i marzeniach, zrealizowaną w konwencji amerykańskiego kina drogi do dziś ogląda się z przyjemnością. To w "Wielkiej majówce" znakomicie zadebiutował Zbigniew Zamachowski. To tam z jak najlepszej strony - w roli hotelowej damy usiłującej zaspokoić seksualne potrzeby młodych bohaterów - pokazała się Grażyna Szapołowska. To w tym filmie wystąpiła bezkonkurencyjna wtedy, choć dopiero u progu wielkiej kariery, Kora z Maanamem - jako piosenkarka i aktorka. Wciąż trudno pojąć, jak w 1981 r. można było nakręcić tak anarchiczną scenę finałową, w której bohaterowie, niewiele sobie robiąc z wymiaru sprawiedliwości, wybiegają z sali sądowej przy dźwiękach ballady Maanamu "Ta noc do innych jest niepodobna".
Polska się śmieje
Plebiscyt zdominowały komedie ośmieszające absurdy socjalistycznej rzeczywistości jak "Miś" Stanisława Barei i "Rejs" Marka Piwowskiego. Dużo głosów zebrali również "Sami swoi" Sylwestra Chęcińskiego. W pierwszej dziesiątce nie zabrakło komedii Juliusza Machulskiego z lat 80. - "Seksmisji" i "Vabanku". Charakterystyczne, że do wielkiej trójki pretendowały wyłącznie produkcje sprzed lat. Parafrazując Zdzisława Maklakiewicza z "Rejsu", można stwierdzić, że najbardziej lubimy te filmy, które znamy najlepiej. Potwierdza to powszechna znajomość kultowych cytatów z "Rejsu", "Misia" czy "Seksmisji".
Modne ćwierć wieku temu kino moralnego niepokoju, późniejsze dramaty polityczne, filmy autorskie, czy rodzime lekturowe superprodukcje ostatnich lat zostały daleko w tyle za komediami. Jedyne "poważne" dzieło, które znalazło się w czołówce to "Ziemia obiecana". Wiele osób zaznaczało jednak, że oddając swój głos, myślało wyłącznie o pierwotnej wersji filmu nominowanego do Oscara w 1976 r.
Wiwat akademia!
W plebiscycie Trójki wzięli udział: politycy, aktorzy, piosenkarze, sportowcy, ludzie mediów. Udziału odmówiły tylko dwie aktorki: Joanna Żółkowska (jako zdeklarowana przeciwniczka wszelkiego rodzaju rankingów) i Krystyna Janda ("z powodów natury etycznej"). Okazało się, że najbliżsi gustom masowej widowni są aktorzy i filmowcy. Wojciech Malajkat postawił na "Rejs". Michał Bajor przyznał, że jest ogromnym fanem "Misia", a Anna Dymna i reżyser Piotr Wereśniak - "Samych swoich". Michał Żebrowski wybrał "Potop", który też znalazł się w pierwszej dziesiątce plebiscytu. Polityk Bronisław Komorowski za wybitny film uznał "Kanał" Andrzeja Wajdy, ponieważ "był to jeden z pierwszych filmów, który odkłamywał legendę Armii Krajowej". Marek Siwiec postawił na "Dzień świra" Marka Koterskiego, bo "w postaci głównego bohatera odnalazł kawałek siebie". Ryszard Kalisz docenił zaś "Krótki film o zabijaniu" Krzysztofa Kieślowskiego, gdyż "przyczynił się do zniesienia w Polsce kary śmierci".
Znane osobistości wybierały najczęściej - inaczej niż przeciętni widzowie - filmy Andrzeja Wajdy: "Człowieka z marmuru", "Człowieka z żelaza", "Ziemię obiecaną". Satyryk Marcin Daniec przyznał, że ten ostatni film oglądał dwanaście razy. - Gdyby dziś pokazać światu jeden film, który miałby charakteryzować Polskę, Polaków i ten czas, to perłą w koronie polskiej kinematografii jest "Ziemia obiecana" - stwierdził rockman Grzegorz Markowski. - Można powiedzieć, że "Ziemia obiecana" to "Między nami jaskiniowcami" kapitalizmu. Bardzo współczesne kino o tym, jak pieniądz daje nam w mordę i jak bardzo to lubimy - dodawał Kuba Wojewódzki.
Film wagarowiczów
Moim ulubionym filmem jest również komedia nie doceniona "Wielka majówka" Krzysztofa Rogulskiego. Był to ukochany film wagarowiczów na początku lat 80. Tę opowieść o przyjaźni i marzeniach, zrealizowaną w konwencji amerykańskiego kina drogi do dziś ogląda się z przyjemnością. To w "Wielkiej majówce" znakomicie zadebiutował Zbigniew Zamachowski. To tam z jak najlepszej strony - w roli hotelowej damy usiłującej zaspokoić seksualne potrzeby młodych bohaterów - pokazała się Grażyna Szapołowska. To w tym filmie wystąpiła bezkonkurencyjna wtedy, choć dopiero u progu wielkiej kariery, Kora z Maanamem - jako piosenkarka i aktorka. Wciąż trudno pojąć, jak w 1981 r. można było nakręcić tak anarchiczną scenę finałową, w której bohaterowie, niewiele sobie robiąc z wymiaru sprawiedliwości, wybiegają z sali sądowej przy dźwiękach ballady Maanamu "Ta noc do innych jest niepodobna".
Więcej możesz przeczytać w 43/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.