Załatwione odmownie

Załatwione odmownie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie tylko różnice poglądów są przyczyną nienawiści do George'a Busha, ale też świadomość, że jego polityka odnosi sukcesy
Długo przed kulminacją kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych wielu amerykańskich i nieamerykańskich komentatorów sygnalizowało psychologicznie interesujące zjawisko bushofobii. Liczba książek, których autorzy zieją nienawiścią do polityki George'a W. Busha, obrzucają go błotem jako człowieka, grzebią w annałach jego rodziny, aby tylko napisać coś, co mogłoby rzucić cień na obecnego prezydenta, przekracza normę. Można mówić nawet o jakiejś psychologiczno-politycznej dewiacji. Bo jak inaczej nazwać pełne wymysłów książki w rodzaju "Encyklopedii bushofoba" ("The Bush-Hater's Handbook"), której autor zmienił obywatelstwo kanadyjskie na amerykańskie, aby móc głosować przeciwko Bushowi w nadchodzących wyborach (!?). Albo podobne elukubracje portalu internetowego Counterpunch.com, gdzie G.W. Busha porównuje się do Hitlera, dodając, że "Bush nie jest tak dobrym mówcą, jakim był Hitler".

Kolejka bushofobów
Obok ludzi znikąd piszących podobne rzeczy, aby błysnąć na nowym rynku nienawiści, ustawiają się niestety także znane postacie współczesnej Ameryki. Antybushowskie felietony Paula Krugmana pod tytułem "Wielkie załamanie" wpisują się w ten sam nurt patologicznej wręcz niechęci. Krugman jest bardzo znanym ekonomistą i wiele jego profesjonalnych prac wartych jest przeczytania. Niestety, nie publicystyka, ponieważ nigdy nie jest w stanie odróżnić rzeczywistości od pasji, które władają nim w danej chwili. Jego poprzednia książka "Powrót ekonomiki depresji", wydana w dekadzie niemal bezprecedensowego boomu lat 90., jest jednym - choć wcale nie jedynym - przykładem brania własnych fobii za rzeczywistość. Krugman bowiem krytykował boom lat 90., który był następstwem wolnorynkowej kontrrewolucji prezydenta Reagana, także nie lubianej przez tegoż autora. W tym szczególnym talencie niedostrzegania rzeczywistości prof. Krugman podobny jest do innego lewicującego talenciaka, historyka Paula Kennedy'ego. Ten ostatni "zniesmaczony" sukcesami Reagana - także na polu powstrzymywania komunizmu - napisał książkę o zmierzchu amerykańskiego imperium. Tyle że niefortunnie wydał ją w 1989 r. - kiedy rozpoczął się upadek innego imperium, "imperium zła", które Reagan zwalczał z takim sukcesem. Takie same głupoty jak poprzednio o polityce administracji Reagana ów talenciak wypisuje teraz o polityce George'a W. Busha.
W tej kolejce sławnych bushofobów stoi także finansista i filantrop George Soros. Jest to człowiek ewidentnie cierpiący na rozdwojenie jaźni. Rekin rynków finansowych, robiący wielkie pieniądze w kapitalizmie, a zarazem socjalista wierzący we wszystkie humanistyczne dyrdymały lewicy. Człowiek, który wydaje setki milionów dolarów na fundacje popierające wszelkie możliwe odmiany politycznej poprawności, a jednocześnie nie chce przyjąć do wiadomości, że ludzie zapewne poznają się lepiej i być może polubią, jeśli będzie ich łączyć coś więcej niż namolne namawianie do niedyskryminacji, tolerancji, równości i wszystkich innych totemów tej formacji. Dlatego Soros nigdy nie zaakceptował faktu, że to przede wszystkim handel łagodzi obyczaje, jak 150 lat temu zauważył Richard Cobden, minister w wiktoriańskiej Anglii. Bo handel to kapitalizm, a kapitalizm to świat, w którym można żyć (Soros uciekł z Węgier w 1956 r.) i robić pieniądze, ale wierzyć należy w ideały (niezniszczalne, ale na szczęście nieziszczalne!) socjalizmu.

Skąd ta piana?
Zastanawiałem się, czy to tylko rażąca odmienność poglądów jest źródłem tej zapiekłej, przechodzącej w nienawiść niechęci. Bo wszystko, co proponuje i wprowadza w życie George W. Bush, stoi w sprzeczności z tym, co kochają amerykańscy lewicowi intelektualiści i politycy Partii Demokratycznej. Na przykład lekceważący (zasłużenie!) stosunek do ONZ-owskiego Hyde Parku. Postawienie relacji z bojaźliwymi czy niechętnymi formalnymi sojusznikami na realistycznej podstawie: jeśli nie chcecie iść z nami, zrobimy to sami lub z tymi, którzy w danej kwestii się z nami zgadzają. Innymi słowy, dyplomacja jako środek realizacji celu, a nie dyplomacja jako fontanna krasomówstwa zastępującego działanie.
Zamiast rzekomej troski o środowisko - odrzucenie protokołu z Kioto (prawdopodobnie największego w XX wieku szwindlu intelektualno-politycznego). Skoro coś nie ma sensu ekologicznego i jest szkodliwe ekonomicznie, to należy to odrzucić, a nie bawić się w dyplomację uśmiechów tylko dlatego, że bawi ona innych. A tak w tej sprawie zachowywała się demokratyczna administracja prezydenta Clintona. W sprawach gospodarczych sytuacja jest podobna. Tradycyjne wolnorynkowe podejście w postaci cięć podatkowych różni Busha od jego oponentów. Przecież każdy, kto zna Amerykę, wie, że w sprawach zagranicznych i wewnętrznych, wolnego rynku i "socjalu" różnice między republikanami a demokratami istniały od dawna. Mogły okresowo wzrastać lub słabnąć, ale nie są niczym nowym.
Otóż, moim zdaniem, same różnice poglądów nie wystarczają do osiągnięcia takiego natężenia nienawiści, jakie obserwuje się w odniesieniu do prezydenta Busha i jego polityki. Sama - nawet drastyczna - odmienność polityki to za mało. Trzeba jeszcze mieć rosnącą świadomość, że ta polityka krok za krokiem okazuje się sukcesem, aby rzeczywiście zacząć toczyć pianę.

Skuteczność zamiast gadaniny
Ameryka unilateralnie, po 16 bodaj zlekceważonych przez Saddama Husajna rezolucjach Hyde Parku (pardon, ONZ), pokonała w trzy tygodnie Irak, co miało się stać - według "ekspertów" - nieszczęściem pobudzającym cały świat arabski (czy szerzej - muzułmański) do wojny przeciw Zachodowi. Tymczasem dzieje się odwrotnie. Syria bardzo przycichła i stara się, by jej w ogóle nie zauważano. Iran, chociaż próbuje wziąć za mordę bardziej liberalną większość społeczeństwa, to na zewnątrz zmiękł wyraźnie, przychwycony na szwindlach w sprawach nuklearnych. Również trujący muchomor Kaddafi ujawnił i poddał kontroli swój program, gdy Stany Zjednoczone i ich sojusznicy przechwycili w sierpniu 2003 r. frachtowiec z częściami centryfugi niezbędnej do produkcji broni nuklearnej. Libijski dyktator starzeje się i na pewno chciałby już zarzucić obyczaj spania co noc w innym domu, co czynił konsekwentnie przez 20 lat - od czasu gdy prezydent Reagan sprawił mu łomot z powietrza jako karę za terrorystyczne zamachy przeprowadzane przez Libię. Świadomość, że George Bush może wziąć Libię jako następne państwo zbójeckie na celownik i on, Kaddafi, będzie musiał siedzieć w norze jak jego koleżka Saddam Husajn, była niewątpliwie pomocna w procesie nawracania się. Ba, wydaje się, że nawet Kim Dzong Il doszedł do podobnego wniosku po dwóch kolejnych operacjach zatrzymania północnokoreańskich frachtowców i rekwizycji ładunku.
A w gospodarce? Cięcia podatków i wzrost wydatków zrobiły swoje. Gospodarka amerykańska rośnie znacznie szybciej niż gospodarki europejskie i japońska. Czyż można nie znienawidzić Busha?

Osama na Wielkanoc
Dodałbym jeszcze jedno. Gdyby - w co wątpię - demokratom udało się wygrać tegoroczne wybory, znaleźliby jeszcze jeden powód do furii. Otóż znaczny deficyt bud-żetowy (4 proc. PKB), który tak niepokoi fiskalnych konserwatystów, wśród republikanów jest - jak kampania iracka - formą "wojny prewencyjnej". Zamiast czekać, aż demokraci zagospodarują nadwyżki budżetowe na swoje ukochane programy państwa opiekuńczego, Bush zagospodarował je sam. Po pierwsze, dzięki cięciom podatkowym zwrócił pieniądze tym, którym je zabrano. Po drugie, uznał, że skoro program opieki zdrowotnej jest tak popularny, to lepiej wprowadzić go samemu, by przypominał chociaż częściowo normalny rynek, niż oddać w ręce jakiemuś tamtejszemu demokratycznemu Łapińskiemu.
Aby oderwać się od męczącej atmosfery furii i nienawiści, chciałbym zakończyć felieton życzeniami. Przesłał mi je w grudniu mój przyjaciel Szymon z Atlanty, który z prawdziwie amerykańskim optymizmem napisał: "Saddam na Gwiazdkę, Osama na Wielkanoc". Na miejscu bin Ladena sypiałbym jak Kaddafi co dzień w innym łóżku, bo Amerykanie jak nikt inny potrafią przekuwać życzenia w rzeczywistość...
Więcej możesz przeczytać w 12/2004 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 12/2004 (1112)

  • Nafukani Lepperem21 mar 2004Kto jeszcze nie jest narkomanem, pewnie wkrótce nim zostanie.3
  • Skaner21 mar 2004Walendziak odchodzi z polityki Nie zgadzał się ze strategią Kaczyńskich polegającą na konfrontacji z Platformą Obywatelską, więc podejrzewano, że może przejść do partii Tuska i Rokity. Ale nic nie wskazywało na to, że Wiesław Walendziak w...6
  • Dossier21 mar 2004KRZYSZTOF MARTENS podkarpacki baron SLD Jesteśmy jak człowiek, który co rano budzi się z kacem. I poza kacem nic go nie interesuje "Gazeta Wyborcza" JÓZEF OLEKSY wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Ja...7
  • Licznik21 mar 20043 Hektary powierzchni zajmuje Pałac Kultury i Nauki 8 osób popełniło samobójstwo, skacząc z 30. piętra budynku 42 piętra ma PKiN 90 instytucji mieści się w Pałacu Kultury i Nauki 100 gatunków roślin zakorzeniło się w jego...8
  • Sawka21 mar 20048
  • Kadry21 mar 2004Kobieta z przeszłością, mężczyzna po przejściach - © M. Macierzyński/Reporter9
  • Playback21 mar 200413
  • Jak Tusk Poszedł na Wojnę21 mar 2004Marek Majewski - felieton13
  • Poczta21 mar 2004Listy od czytelników13
  • Z życia koalicji21 mar 2004Po tym jak w ramach rozdzielania stanowisk partyjnych i państwowych zmuszono Millera do abdykacji z Rozbrat, Borowski i Kaczmarek radzą mu, by czym prędzej zrezygnował z premierostwa. Tylko nie bardzo wiedzą, jak to teraz uzasadnić. Może...14
  • Z życia opozycji21 mar 2004Platforma Obywatelska pojechała do Łodzi. Tam ogłosiła dwie rzeczy. Pierwszą - że SLD właściwie już nie ma. I drugą - że walka o Polskę rozegra się między platformą a Samoobroną. Uff, dobrze, że poseł Witaszek porzucił Leppera. Inaczej wynik tej...15
  • Fotoplastykon21 mar 2004Henryk Sawka www.przyssawka.pl16
  • Narkotyk dla każdego21 mar 2004"Jak wezmę, czuję to, co powinienem czuć bez brania, czuję normalnie. A jak nie wezmę, czuję tylko straszną nudę, poza tym nic. Gdy przychodzi moja godzina i nie wezmę, to zaczyna być bardzo źle. Zostaje sama pustka, a na dnie ssie człowieka...18
  • Winni czarodzieje21 mar 2004Premier grupy trzymającej władzę24
  • Rauspolitik21 mar 200425 tys. legalnych pracowników polskich firm wyrzucono z Niemiec.26
  • Gdzie po sprawiedliwość?21 mar 2004Najlepsze są sądy w Legnicy i Tarnobrzegu, najgorsze - w Zamościu i Wrocławiu!30
  • Polskie krety KGB21 mar 2004Agenci KGB działali na szczytach polskiego wywiadu wojskowego już po upadku PRL - wynika z akt Stasi34
  • Nałęcz - Hazardziści z platformy21 mar 2004Liderom platformy marzy się western z dobrym szeryfem z PO i czarnym charakterem z Samoobrony37
  • Giełda i wektory21 mar 2004HossaŚwiat Reality szef Nigdy w życiu nie umył toalety. Tym razem jednak Jonathan Tisch, szef sieci hoteli Loews, musiał zawzięcie szorować sedes pod czujną kontrolą przełożonego. To jedna ze scen nowego amerykańskiego reality show "Kto teraz...40
  • Socjalizm europejskich samobójców21 mar 2004Przejawem ekonomicznej głupoty jest blokowanie w Unii Europejskiej przypływu tańszej siły roboczej42
  • Klin Hausnera21 mar 2004Nasi politycy zajmują się reglamentacją biedy48
  • Chiński mercedes21 mar 2004Sprawdź, czy twój samochód nie składa się z części made in China50
  • Łapka rynku21 mar 2004Koniec z polskimi - najdroższymi w Europie - rozmowami przez telefony komórkowe.54
  • Diamentowa gorączka21 mar 2004Brylanty mogą być na Gwiazdkę pięciokrotnie tańsze!56
  • Załatwione odmownie21 mar 2004Nie tylko różnice poglądów są przyczyną nienawiści do George'a Busha, ale też świadomość, że jego polityka odnosi sukcesy60
  • Supersam21 mar 2004Fotodrukarka Większość fotografii wykonuje się obecnie aparatami cyfrowymi. Zdjęcia takie przechowywane są zwykle na twardych dyskach komputerów lub płytach CD. Wiele osób chce jednak mieć tradycyjne fotografie na papierze. Można...62
  • Gorączka klubowej nocy21 mar 2004Zwykłe bywanie w knajpach londyńczycy zmienili w globalną modę64
  • Pigułka raju21 mar 2004Najwspanialszą oranżerię XX wieku stworzył Norman Foster w Ogrodzie Botanicznym Walii68
  • Kolonia przeklętych21 mar 2004Ostatnia osada trędowatych w Europie72
  • Kapitał uczuć21 mar 2004Zamiast prawdy Mel Gibson pokazał w "Pasji" wyszukaną masakrę, jakiej nie powstydziliby się współcześni terroryści74
  • Dzieło grabieży21 mar 2004Rosja, a później ZSRR wyzwalały nas ze skarbów narodowej kultury76
  • Know-how21 mar 2004Odwrót od antybiotyków Amerykańskie instytucje zdrowia publicznego zalecają lekarzom zaprzestanie stosowania antybiotyków w leczeniu infekcji uszu u dzieci. Prawie połowa antybiotyków stosowanych w takich przypadkach...79
  • Zagłodzić raka21 mar 2004Czy dzięki lekom nowej generacji większość nowotworów złośliwych stanie się wkrótce jedynie chorobami przewlekłymi?80
  • Niebezpieczeństwo na oko21 mar 2004Używanie soczewek kontaktowych grozi utratą wzroku84
  • Polowanie na grawitację21 mar 2004Albo ciemna materia nie podlega prawom grawitacji, albo nie ma żadnej ciemnej materii86
  • Bez granic21 mar 2004Prezydent jaskiniowiec "Słuchając go, można odnieść wrażenie, że śpiewa. Wtedy to jest najmilsze" - mówił o prezydencie Wenezueli taksówkarz Pablo Rosales, który wziął udział w proprezydenckim wiecu na ulicach...88
  • Rok (bez)wolności21 mar 2004Irak wciąż nie dokonał rachunku sumienia Ten pomnik jest jak Irak, nowy Irak - oświadczył Haidar, muzyk, mój bagdadzki znajomy, wpatrując się w dziwaczny monument na placu Fardus, czyli Rajskim.90
  • Żandarm pokoju21 mar 2004Angielski historyk Niall Ferguson w wydanej niedawno książce o imperium brytyjskim zarzucił Ameryce, że "cierpi na zespół braku koncentracji" i "niezdolność do trwałego zaangażowania w regionach świata, w których podejmuje się interwencje czy...93
  • Podział dla pokoju21 mar 2004W Iraku sytuacja mogłaby się radykalnie zmienić na korzyść, gdyby kraj ten podzielił się na trzy państwa - sunnitów, szyitów i Kurdów. W przeciwnym razie konflikty będą w tym regionie powtarzały się nieustannie. Dlatego dziwi mnie absurdalne weto...94
  • Długi zmierzch zła21 mar 2004Ameryka - w odróżnieniu od Europy - nie ma sojusznika, który rozpina nad nią parasol ochronny96
  • Wietrzenie Francji21 mar 2004Nawet 20 proc. głosów może zdobyć w wyborach regionalnych Front Narodowy Le Pena98
  • Intifada w sypialniach21 mar 2004Czy Izrael przekształci się w państwo dwunarodowe i straci żydowski charakter?100
  • Baskijska Al-Kaida21 mar 2004Wyszkoleni w Iraku baskijscy terroryści uderzyli w Madryt?102
  • Hiszpańscy Polacy21 mar 2004Krzyczeli, żeby uciekać jak najdalej, bo zaraz może wybuchnąć następna bomba Danuta Szpila, 28-latka pracująca w Madrycie jako pomoc domowa, była jedną z zabitych w ubiegłotygodniowym zamachu terrorystycznym.104
  • Menu21 mar 2004Świat Marzycielka w Hollywood Eva Green, 23-letnia urodziwa Francuzka, jest jedynym jasnym punktem filmu "Marzyciele" Bernardo Bertolucciego. Ta córka znanej aktorki Marlene Jobert zakończyła niedawno zdjęcia do kinowej wersji...106
  • Rybołówstwo muzyczne21 mar 2004Płyta długogrająca przegrywa z technologią i piratami108
  • Nie czytam, więc piszę21 mar 2004Wybitnego dzieła nie można stworzyć mimochodem112
  • Inwazja kmiotków21 mar 2004Pokolenie premiera Tony'ego Blaira będzie w najbliższych latach decydować o zawartości rockowych albumów114
  • DVD Kamila Śmiałkowskiego21 mar 2004Okrucieństwo nie do przyjęcia *** Reżyseria: Joel i Ethan Coen W rolach głównych: George Clooney, Catherine Zeta-Jones USA 2003 r. Czarna komedia romantyczna o adwokacie, specjaliście od rozwodów, i oszustce, również...115
  • Oscar dla Dworzaka21 mar 2004Twórcą hollywoodzkiego brzmienia był Czech, który umarł, zanim narodziło się Hollywood116
  • Płyty Kuby Wojewódzkiego21 mar 2004TOMASZ STAŃKO QUARTET **** Suspended Night Stańko Tomasz sięgnął klasycznej pozycji klasyka. Wszyscy o nim słyszeli, ale dzieła czytało niewielu. Bo to wciąż dla wielu pan z wysokiej półki hermetycznego jazzu. A to przecież absolutna...117
  • Sława znaleziona w komiksie - Grzegorz Rosiński21 mar 2004Czasy są takie, że o wiarygodności polityka nie świadczą jego czyny, tylko ładny garnitur, ułożenie brwi oraz kolor oczu i zębów ani z erotyka - odpowiada Wprost Rosiński118
  • Sława i chała21 mar 2004Kino,płyta, książki,119
  • Z grzędy zrzędy - Rząd do prywatyzacji21 mar 2004Kiedy wróciłem w roku 1990 ze Stanów Zjednoczonych większość Polaków tkwiła na etapie wiary w bezpieczną kasę Grobelnego. Nikt nie myślał wtedy, że najlepszymi hasłami dla związków zawodowych i rządu są: "Wszystkie związki na Powązki" i "Nie...120
  • Organ Ludu21 mar 2004TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI121
  • Skibą w mur - Wargi Leppera21 mar 2004Czasy są takie, że o wiarygodności polityka nie świadczą jego czyny, tylko ładny garnitur, ułożenie brwi oraz kolor oczu i zębów122