Hitchcock obrazu

Hitchcock obrazu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Edward Hopper miał większy wpływ na sztukę XX wieku niż Pollock, Warhol i Lichtenstein razem wzięci
Pusta ulica, sklepik na rogu, samotny dom przy torach, stacja benzynowa, pokój w hotelu, sala w kinie - to miejsca publiczne, ale zimne, pozbawione intymności, jaką mają sceny z życia codziennego w dziełach francuskich malarzy rodzajowych czy holenderskich małych mistrzów. W Stanach Zjednoczonych autor tych obrazów, Edward Hopper, jest uważany za największego amerykańskiego malarza XX wieku. Miał większy wpływ na sztukę minionego stulecia niż Jackson Pollock, Andy Warhol i Ray Lichtenstein razem wzięci - twierdzą amerykańscy krytycy. Wielka retrospektywa Edwarda Hoppera (1882-1967) została właśnie otwarta w londyńskiej Tate Gallery.
Malarstwo Hoppera jest oparte na prostych motywach. U niego wnętrza nie są przytulne, a zaułki nie są urocze. Patrzymy na rzeczywistość oczami człowieka nie zadomowionego w świecie, obcego - podróżnego lub przechodnia. Nie ma tu ani łagodnych wiejskich obrazków, ani bujnej natury. Zachodzące słońce pokazuje Hopper nie nad wodą lub lasem, lecz nad halami fabrycznymi bądź dworcem kolejowym. Hopper jest bodaj najwybitniejszym twórcą współczesnego pejzażu miejskiego. Jest zafascynowany jego monotonią i brzydotą. Dawniej widziano w nim po prostu kronikarza amerykańskich miasteczek i przedmieść, który jak nikt inny potrafił ująć w lapidarnych obrazach chaotyczną scenerię współczesnych Stanów Zjednoczonych. Krytycy mówili o jego dziełach "amerykańskie ikony". Później dostrzegli, że te obrazy są głęboko osobiste, pełne napięcia, utajonej grozy - choć nic gwałtownego się w nich nie dzieje. Hopper protestował, gdy nazywano go malarzem amerykańskiego życia codziennego. Powtarzał, że pokazuje przede wszystkim to, co "ma w sobie". Niepokój, który widać w jego sztuce, był jego własnym niepokojem.

Obcy w Nowym Jorku
Hopper pochodził z miasteczka Nyack nad rzeką Hudson w stanie Nowy Jork. Jego ojciec miał tam skład z tekstyliami, w którym młody Hopper czasem pracował po lekcjach. Zawsze chciał być artystą, lecz ojciec odradził mu karierę malarza jako niepraktyczną. Syn kształcił się więc w Nowojorskiej Szkole Ilustracji, która w 1900 r. przeobraziła się w New York School of Art. Jego nauczycielem był Robert Henri uważany za ojca amerykańskiego realizmu. W latach 1906-1910 Hopper kilkakrotnie odwiedził Paryż, a także Hiszpanię i Holandię. Słyszał o rodzących się nowych prądach w sztuce, lecz nie zobaczył dzieł powstających w ich ramach. Nie przypominał sobie później, by poznał wtedy nazwisko Picassa. Zachwyciły go natomiast obrazy Velázqueza, Goi, Maneta oraz "Straż nocna" Rembrandta.
Hoppera interesowały realizm twardej materii i zagadkowe światło. Całe swoje późniejsze malarstwo oparł na surowym realizmie widzenia i ostrym, natarczywym świetle słońca lub lamp elektrycznych. W Paryżu do późna w nocy przesiadywał samotnie w kawiarniach i przyglądał się ludziom. Potem już nigdy do Europy nie pojechał. Gdy wrócił do kraju, Ameryka - jak wspominał - wydała mu się "okropnie niedojrzała i nieokrzesana". Dopiero po kilku latach wyrzucił z pamięci urok paryskich bulwarów i zaczął malować widoki nowojorskich przedmieść. Obrazów sprzedawał jednak niewiele. Na życie zarabiał rysunkami w gazetach, głównie w "Harper's Weekly". Był w tym biegły, precyzyjny.

Czciciele codziennoŚci
Z tradycjami europejskiego pikturalizmu, bogatą i dźwięczną gamą barwną dzieł Tycjana, Rubensa czy Delacroix sztuka Hoppera nie miała nic wspólnego. Do malarstwa przyszedł skądinąd - ze sztuki użytkowej, z kultury masowej. Po latach podobną drogę odbędą przedstawiciele pop-artu: Warhol, Lichtenstein, Rauschenberg - czciciele codzienności i jej masowo produkowanych przedmiotów. W 1924 r. wystawa indywidualna w nowojorskiej Rehn Gallery przynosi wreszcie Hopperowi (miał wtedy 42 lata) sukces, także finansowy. Poślubił wówczas dawną koleżankę ze szkoły rysunku Jo Nivison. Przeżyli razem ponad czterdzieści lat, w związku trudnym, dręcząc się wzajemnie - psychicznie i fizycznie. On ją czasem bił, ona go gryzła - zdarzało się - do kości. Byli nierozłączni, a przy tym oddaleni od siebie i od innych ludzi. Podróżowali dużo po Stanach Zjednoczonych, bo Hopper to lubił. Wszędzie woził z sobą Jo - także dlatego, że w zasadzie była jego jedyną modelką. Gdy umarł, ona również po kilku miesiącach odeszła.
Siostra Wendy Beckett, znana zakonnica, popularyzatorka sztuki, pisała we wspomnieniach z młodości, czyli z przełomu lat 40. i 50.: "Był to czas, kiedy w całym kraju, w każdej sypialni w college'u wisiała reprodukcja 'Nighthawks' Hoppera. To nie jest po prostu obraz samotności w wielkim mieście, lecz wizerunek samotności egzystencjalnej, której niepokoje odczuwa większość ludzi wchodzących w życie i później się z nimi nie rozstaje".
Obraz, który siostra Wendy nazywa z powodu jego zwięzłości "ikoną", powstał w 1942 r. Przedstawia wnętrze kawiarni nocą widziane od strony ulicy. Olbrzymie, niczym nie osłonięte szyby i ostre światło odbierają temu miejscu wszelką intymność, obnażają je. Widzimy mężczyznę i kobietę siedzących przy barze i jeszcze jednego mężczyznę przy stoliku. Wielu krytyków starało się zgadywać, co łączy te trzy nie spotykające się wzrokiem osoby. Artysta nie daje widzowi żadnych wskazówek. Umieścił tę trójkę razem, choć osobno - w jednej, przeraźliwie jasnej i uderzająco banalnej przestrzeni, wśród panującego wkoło mroku. Tytuł "Nighthawks" w Ameryce oznacza po prostu ludzi włóczących się po nocy - tłumaczony dosłownie brzmi: "Nocne sępy". Sugeruje czekanie na ofiarę, sugeruje ukrytą agresję.

Piękna brzydota
Hopper świadomie budował nastrój grozy. Ten częsty bywalec kin lubił filmy grozy, lecz nie naśladował ich fantastycznej scenografii. W swoich obrazach budował scenerię prostą, wszystkim znaną, a przy tym dziwnie zesztywniałą, oblaną niesamowitym światłem. Rzeczy powszednie stają się w blasku tego światła obce i wrogie. Hopper jest w swoim malarstwie mistrzem tego, co w języku kina nazywa się "suspence". Znakomicie potrafi oddać nastrój chwili, kiedy nieruchomość obrazu zapowiada gwałtowną akcję. Napięcie wtedy ogromnie narasta, czujemy, że nic nie jest tym, czym się wydaje.
Na wystawie w Tate Gallery wyświetlano filmy (dawne i współczesne), które powstały z inspiracji dzieł Hoppera. Starano się pokazać wpływ, jaki malarz ten wywarł na amerykańskie kino i literaturę. Głęboko poruszeni jego obrazami byli m.in.: Alfred Hitchcock, Francis Ford Coppola, Todd Hynes, Norman Mailer, John Updike czy Ed Ruscha. Przy okazji wystawy przypomniano też wydany w 1997 r. zbiór tekstów "Edward Hopper and the American Imagination" ("Edward Hopper i amerykańska wyobraźnia"), gdzie kilkunastu autorów mówi o wpływie Hoppera na wrażliwość i wyobraźnię milionów Amerykanów.
Motyw samotności, także doświadczanej we dwoje, a nawet w tłumie, powraca w wielu dziełach Hoppera. Kobietę widzimy samą przy kawiarnianym stoliku, w pokoju hotelowym, w kolejowym przedziale. Widzimy ją też najwyraźniej nudzącą się u boku wczytanego w gazetę mężczyzny ("Pokój w Nowym Jorku", 1932). Na stacji benzynowej nie ma ludzi ani samochodów, jest tylko jeden człowiek - pewnie ktoś z obsługi. Czasem nie ma nikogo. W najsławniejszym chyba obrazie Hoppera "Wczesny poranek niedzielny" (1930) ulica jest przejmująco pusta, okna sklepów pozamykane.
Malarstwo Hoppera to niewątpliwe wyznanie bólu. Nie jest ono jednak tylko krzykiem samotności i nie mówi wyłącznie o ukrytej grozie życia. Twarda, budowana z szerokich plam materia nadaje obrazom Hoppera niezwykłą powagę i szlachetność. Czuje się w nich obecność człowieka, który choć sam pełen niepokoju, odważnie patrzy na smutny świat i w jego brzydocie znajduje piękno.

Więcej możesz przeczytać w 23/2004 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 23/2004 (1123)

  • P.o.6 cze 2004, 1:00Społeczeństwo wyraża wotum nieufności dla klasy polityków bez klasy3
  • Skaner6 cze 2004, 1:00Zero demoluje gigantów Kwaśniewski, Miller i Kurczuk przed Trybunał Stanu! Oto następstwo przyjęcia przez Sejm raportu Zbigniewa Ziobry z PiS w sprawie Rywina. Leszek Miller musi sobie pluć w brodę, że nazwał Ziobrę podczas przesłuchania...8
  • Dossier6 cze 2004, 1:00JÓZEF OLEKSY marszałek Sejmu RP Nie jestem Batmanem, żeby umieć obskoczyć trzy miejscowości w ciągu jednego dnia na konferencji prasowej WOJCIECH OLEJNICZAK minister rolnictwa Niech jaskółki się nie przejmują i gniazda sobie wiją...9
  • Sawka6 cze 2004, 1:0010
  • Licznik6 cze 2004, 1:003,5 km przejedzie fiat panda na benzynie o wartości 1 zł 8 l ropy na 100 km spala samochód (już prywatny), którym Michał Tober wozi swojego psa 30 l benzyny na 100 km spalał popularny autobus "ogórek" (jelcz mex 272)...10
  • Kadry6 cze 2004, 1:0011
  • Playback6 cze 2004, 1:0013
  • OPCJA PRAWDY6 cze 2004, 1:00Felieton Marka Majewskiego13
  • Poczta6 cze 2004, 1:00Listy od czytelników13
  • Zastrzyk nadziei6 cze 2004, 1:00Już ponad 5,3 mln zł zebrano podczas tegorocznej akcji "Odnawiamy nadzieję"14
  • Zlecenie na Rokitę6 cze 2004, 1:00Sejm powinien powołać kolejną komisję śledczą w celu ustalenia, kto posłał Błochowiak do komisji15
  • Z życia koalicji6 cze 2004, 1:00Dwa razy kandydował i za każdym razem był odprawiany z kwitkiem mniej znany poseł SLD - pan Leszek Miller. Afront ten spotkał go podczas wyborów przewodniczącego sejmowej Komisji Europejskiej. Po dwóch spektakularnych klęskach Miller...16
  • Z życia opozycji6 cze 2004, 1:00  Nietolerancja w natarciu! W sejmowej restauracji widziano posła PiS Mariana Piłkę (niegdyś prezes ZChN), jak sztorcował jakiegoś działacza Samoobrony za to, że je w piątek mięso. Oj, dobrze, że Piłka nie zna nazwisk parlamentarnych...17
  • Fotoplastykon6 cze 2004, 1:00Henryk Sawka www.przyssawka.pl18
  • Dziecinada6 cze 2004, 1:00Politycy zamiast rządzić, bawią się jak dzieci problemami, które sami stworzyli. Piąty dzień trwał kryzys rządowy. Prezydent zastanawiał się, czy przerwać swoją wizytę w USA, bo tak długi kryzys zmniejsza prestiż państwa. W końcu oświadczył, że...20
  • Trup, który mówi6 cze 2004, 1:00Kto zabił kompana z celi i windykatora długów Grzegorza Wieczerzaka?26
  • Siatka Ammara6 cze 2004, 1:00O sile islamskiej siatki w Polsce dowiemy się dopiero wtedy, gdy uderzy.28
  • Duopolis6 cze 2004, 1:00Polski Zgorzelec chce wchłonąć niemieckie Görlitz i na odwrót32
  • Rurociąg przyjaciół6 cze 2004, 1:00Polska zapłaci miliard złotych za budowę trzeciej nitki naftociągu Przyjaźń, a skorzystają na tym Rosjanie36
  • Antypolskie pomyje6 cze 2004, 1:00Andrzej Lepper, bojkotowany na światowych salonach, zawiera przyjaźnie w międzynarodowych spelunkach38
  • Giełda6 cze 2004, 1:00HossaŚwiat Home Depot girls? Magazyn "Playboy" proponuje pracownicom Home Depot, największej sieci sklepów z artykułami wyposażenia mieszkań, rozbierane sesje zdjęciowe. Kandydatki na modelki muszą mieć ukończone 18 lat i przesłać...40
  • Paliwo wzrostu6 cze 2004, 1:00Ameryka utopi Europę w benzynie !42
  • Stek nonsensów6 cze 2004, 1:00Czy bydło zrujnuje nasze domowe budżety?45
  • Telefon nieufności6 cze 2004, 1:00To państwowy monopolista wołał do nas: wrzuć monetę!46
  • Gra na pieniądze6 cze 2004, 1:00Gry komputerowe to pierwszy globalny polski produkt eksportowy48
  • Konserwatywna lewica6 cze 2004, 1:00Blair wypowiedział wojnę związkom zawodowym52
  • Praca dla demagoga6 cze 2004, 1:00Politycy głoszący katastrofę transformacji mają tylko jeden program: rozdymanie i tak już rozdętego państwa54
  • 2 x 2 = 4 - Nasza edukacja6 cze 2004, 1:00Polska szkoła nie wymaga inwencji i aktywności, lecz poprawności55
  • Supersam6 cze 2004, 1:00Powiew surrealizmu Rubylips - perfumy firmy Salvador Dali - powstały z myślą o kobietach lubiących przygody. Dominuje w nich połączenie cierpkiego aromatu japońskiego owocu cytrusowego yuzu z zapachem czerwonej porzeczki. Nuta głowy rozwija ulotną...56
  • Igrzyska brojlerów6 cze 2004, 1:00Wkrótce tylko transseksualiści będą bić sportowe rekordy58
  • Zając w gondoli6 cze 2004, 1:00Wśród Polaków wreszcie zapanowała moda na polską kuchnię - tę najprawdziwszą, która królowała na naszych stołach już przed wiekami. Gołąbki w liściach chrzanu, kiszone zielone pomidory, czernina, befsztyk z zająca, rosół z gołąbków, cukinia...62
  • Kotlet globalny6 cze 2004, 1:00100 lat hamburgera66
  • Tamatama onnanoko6 cze 2004, 1:00Losy księżnej Masako są kolejnym dowodem na to, że nie ma takiej bajki, dla której warto byłoby zrezygnować z siebie68
  • Dwie niepodległości6 cze 2004, 1:00Czego piętnastoletnia III Rzeczpospolita może się uczyć od II RP70
  • James Bond Kukliński6 cze 2004, 1:00Pułkownik Kukliński Nurowskiej to postać fikcyjna73
  • Know-how6 cze 2004, 1:00Chicago tonie Chicago osiada i co roku milimetr po milimetrze zanurza się w wodzie. Tak się dzieje z powodu topniejących lodowców w Kanadzie - twierdzą naukowcy z Northwestern University. W swoich obserwacjach opierali się oni na...74
  • Konflikt mózgów6 cze 2004, 1:00Od głowy psują się związki nastolatków i dorosłych76
  • Oszustwo w kremie6 cze 2004, 1:00Kosmetyki wyszczuplające odchudzają jedynie portfele.80
  • Błogosławieństwo zapomnienia6 cze 2004, 1:00Propranolol wymazuje koszmarne wspomnienia82
  • Teatr wszechwiedzy6 cze 2004, 1:0070 tys. ludzi uczestniczyło w VIII Pikniku Naukowym Radia Bis84
  • Bez granic6 cze 2004, 1:00FC konkwistadorzy FC Porto najlepszą jedenastką Ligi Mistrzów po zwycięstwie 3:0 w meczu z AS Monaco. Portugalczycy od lat dominują w futbolu dzięki... walecznym przodkom. To korsarze i konkwistadorzy podbijający inne kontynenty sprawili,...86
  • Euro-Big Brother6 cze 2004, 1:00Komu i czemu służą wybory do Parlamentu Europejskiego?88
  • Prezydent z Zamojszczyzny?6 cze 2004, 1:00Horst Köhler: Jestem uciekinierem93
  • Drużyna Puchatka6 cze 2004, 1:00Przemówienia Johna Kerry'ego publikowała już północnokoreańska agencja prasowa94
  • Dzieci wojny6 cze 2004, 1:00W 15 krajach walczą nieletni żołnierze96
  • Klucz francuski - Brzydkie słowo6 cze 2004, 1:00Francuzi postanowili się rozprawić z uprzedzeniami utrudniającymi sytuację na rynku pracy98
  • Menu6 cze 2004, 1:00KSIĄŻKI Wojownicy i kolekcjonerzy "Troja" Wolfganga Petersena to świetny kiepski film. Widowiskowy, lecz dość pusty. Widowisko Petersena spowodowało wzrost zainteresowania starożytnością. Tych, których zaintrygowały losy Achillesa...100
  • Zabawy z prawdą6 cze 2004, 1:00Nie żyje Leni Riefenstahl, niech żyje Michael Moore!102
  • Hitchcock obrazu6 cze 2004, 1:00Edward Hopper miał większy wpływ na sztukę XX wieku niż Pollock, Warhol i Lichtenstein razem wzięci106
  • Ateny Mitoraja6 cze 2004, 1:00Już Marcel Proust sławił Pietras antę jako raj rzeźbiarzy110
  • Sława i chała6 cze 2004, 1:00Teatr, Książki112
  • Organ Ludu6 cze 2004, 1:00TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI113
  • Momenty6 cze 2004, 1:00W Polsce nie brakuje takich osobników, co momentalnie się skompromitowali lub skończyli114