Niespotykanie spokojny premier

Niespotykanie spokojny premier

Dodano:   /  Zmieniono: 
Byłby z niego świetny szef rządu - mówiono o Kazimierzu Marcinkiewiczu, gdy w gabinecie Suchockiej był wiceministrem edukacji
Kazimierz Marcinkiewicz byłby dobrym premierem, gdyby nie jeden fakt z jego przeszłości. Kiedyś podczas kolacji w restauracji nagle uciszył ręką towarzystwo i zastygł w rozanielonej pozie. - Rynkowski... - szepnął, rozpoznając rozbrzmiewającą muzykę. - Uwielbiam Rynkowskiego - wyznał. To oczywiście anegdota powtarzana przez tych, którzy widzą w nim przede wszystkim prowincjusza. Większość - i kolegów, i przeciwników - podkreśla zgodnie, że Marcinkiewicz jest bliskim ideału urzędnikiem.
Kandydat na premiera to człowiek stonowany, wręcz minimalistyczny. - Nigdy nie podnosi głosu, nigdy się nie denerwuje. Opanowany, poukładany, dokładny - mówi Marian Piłka, kolega Marcinkiewicza jeszcze z ZChN. - Efektywny, choć nie efektowny. Ogromnie pracowity. Ma zaufanie do ludzi i potrafi również innym zlecić pracę - dorzuca Ryszard Czarnecki, europoseł Samoobrony, niegdyś w ZChN. Marcinkiewicz ma w sobie coś z robota: sprawia wrażenie, jakby był pozbawiony emocji. Bez problemów mógłby zagrać w kolejnym odcinku "Terminatora", choć gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że ze sztucznej inteligencji najwięcej ma inteligencji. Mówi niewiele i cicho, ale celnie, więc słucha się go uważnie. To sztuczka często stosowana przez nauczycieli chcących mieć posłuch w klasie. A Marcinkiewicz był nauczycielem. Kandydat na premiera właściwie się nie śmieje - on się jedynie uśmiecha, zwłaszcza oczami. Nie brakuje mu jednak poczucia humoru i błyskotliwości. - Komunistom w drewnianym kościele ceramiczne dachówki na głowy spadają - opisał sytuację SLD w momencie, gdy partię tę spotykała klęska za klęską.

Człowiek do wszystkiego
Do polityki ten gorzowski nauczyciel fizyki trafił przez antykomunistyczną opozycję. W latach 80. był związany z prawicowym Ruchem Młodej Polski, później z klubami Ład i Wolność - katolickim środowiskiem Marka Jurka, obecnie wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości. Nic więc dziwnego, że kiedy w 1989 r. powstawało Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, Marcinkiewicz został jednym z jego założycieli.
Na politycznym firmamencie zaistniał w 1992 r. Jego nazwisko stało się znane, ale mało kto wiedział, jak ów Marcinkiewicz wygląda (notabene wyglądał tak samo jak dziś, tyle że miał wąsy). Wśród dziennikarzy i polityków rozeszła się bowiem wieść, że w Ministerstwie Edukacji pojawił się jakiś niezwykle uzdolniony człowiek. I to w dodatku z ZChN, a wtedy do dobrego tonu należało odmawianie tej formacji jakichkolwiek zalet. Wiceministra edukacji chwalił nawet Jan Rokita, wtedy bardzo wpływowy szef URM w rządzie Hanny Suchockiej. - To najlepszy urzędnik w tym gabinecie - cmokano o Marcinkiewiczu w otoczeniu pani premier. Co odważniejsi mówili nawet, że byłby z niego świetny szef rządu.
Marcinkiewicz de facto kierował wtedy resortem edukacji. To zresztą dziedzina, która pasjonuje go najbardziej, ale nigdy nie było mu dane się na niej skoncentrować. Jego pech - a może szczęście - polega na tym, że na prawicy mało jest ludzi o podobnym intelekcie i pracowitości. Ponieważ Marcinkiewicza sklonować nie było można, rzucano go na różne odcinki, choć sam marzył o resorcie edukacji. Miał się nią zająć i w rządzie PO-PiS. Zamiast tego ma być premierem.

Buzek bis?
W 1993 r. po wyborczym prysznicu prawica odeszła z rządu i z parlamentu. Ostatniego dnia urzędowania w ministerstwie Marcinkiewicz podjął ważną decyzję - rzucił palenie. Wrócił do Gorzowa i znów uczył, tyle że nauczycieli. Cztery lata później z listy AWS po raz pierwszy wszedł do Sejmu. Jako kolejna z licznych ostatnich desek ratunku rządu został szefem gabinetu premiera Jerzego Buzka. Tam potwierdził swą opinię człowieka benedyktyńskiej pracy, ale pokazał również nieznaną dotychczas cechę. - To człowiek samodzielny. Nie cierpi, gdy ktoś mu się wtrąca do pracy - opowiada Piłka.
Wtedy Marcinkiewiczowi wtrącała się Teresa Kamińska, główny doradca premiera. Nie mógł tego znieść, więc podał się do dymisji, a na pożegnanie rąbnął, że nie jest w stanie konkurować z wdziękami pani minister. Sejmowe kuluary i media obiegła plotka o tym, że związek premiera i jego doradczyni nie ma jedynie charakteru zawodowego.
Marcinkiewicz widział wtedy z bliska, jak wyglądało słynne kierowanie rządem Buzka przez Mariana Krzaklewskiego - z tylnego siedzenia. Poseł z Gorzowa ubolewał nad niesamodzielnością premiera i pracował nad zbudowaniem w jego kancelarii ośrodka decyzyjnego z prawdziwego zdarzenia. Teraz znajdzie się w podobnej sytuacji. On zajmie miejsce Buzka, a Krzaklewskim zostanie Jarosław Kaczyński. Czy poradzi sobie lepiej niż premier z AWS? Ten niesłychanie uprzejmy człowiek, którego ulubionym powiedzonkiem jest "kłaniam się" (nawet na sekretarce telefonu ma nagrane: "Kłaniam się, Kazimierz Marcinkiewicz"), będzie musiał udowodnić, że to tylko zwrot grzecznościowy i nie ma nic wspólnego z uległością.
Początki nowego premiera są podobne do tych sprzed ośmiu lat. Choć Marcinkiewicz to diametralnie inny człowiek, to na razie mówi Buzkiem - okrągło, dyplomatycznie.

Lider liberalnego skrzydełka
Unik Jarosława Kaczyńskiego, który nie chce być premierem, może się okazać posunięciem chybionym. Oczywiście, można zrozumieć tego przyczynę - nadzieję na zwycięstwo brata w wyborach prezydenckich - ale manewr ten może przynieść PiS więcej szkody niż pożytku. Wyborcy mają się prawo poczuć zrobieni w konia, a analogie z fatalną praktyką czasów AWS nasuwają się same. Jeśli jednak PiS zdecydował się już na ten nieszczęśliwy zabieg, kandydatura Marcinkiewicza jest najlepszą z możliwych. Rokita już zapiał z radości na dźwięk tego nazwiska, nie tylko ze względu na dawne rządowe czasy.
Marcinkiewicz jest kandydatem wystawionym pod PO. Najpierw w ZChN, a teraz w PiS był i jest liderem liberalnego skrzydła tych formacji. - Jego poglądy na gospodarkę ewoluowały: coraz lepiej rozumiał gospodarkę, jej realia - przyznaje Rafał Zagórny z PO, zastępca Marcinkiewicza jako szefa sejmowej komisji skarbu. Sprzeciwiał się na przykład - co prawda bezskutecznie - poparciu przez swoją partię 50-procentowego podatku dla najlepiej zarabiających. Jest również zwolennikiem skasowania tzw. podatku Belki, odprowadzanego od zysku z oszczędności. Po odejściu Wiesława Walendziaka z polityki liberalne skrzydełko PiS jest raczej wątłe (należą do niego jeszcze m.in. Kazimierz Ujazdowski i Marian Piłka), ale fakt, że to jego Jarosław Kaczyński wysuwa na premiera, jest znamienny. Oznacza to ograniczenie socjalnych zapędów i chęć kompromisu z PO.

Łuczak, czyli pięta
Marcinkiewicz nie jest postacią bez skazy. Oprócz uwielbienia dla wątpliwego talentu Ryszarda Rynkowskiego cieniem kładzie się na nim kilka innych spraw. Kiedy jego brat Mirosław został dyrektorem generalnym w Ministerstwie Łączności u Tomasza Szyszki z ZChN, oskarżano obecnego kandydata na premiera o nepotyzm. Marcinkiewicz i Szyszko byli bowiem nie tylko towarzyszami partyjnymi, ale i bliskimi kolegami. Byli, bo ich relacje się rozluźniły. A to za sprawą Jana Łuczaka - kolejnego przyjaciela polityka z Gorzowa. Łuczak w Ministerstwie Łączności odpowiadał za przyznawanie koncesji na telefonię najnowszej generacji UMTS. Jego działalnością zainteresowały się tajne służby i prokurator. Przetarg na UMTS unieważniono. Wybuchła medialna afera, w której wyniku Szyszko stracił stanowisko ministra i zakończył dynamicznie rozwijającą się polityczną karierę. Własne środowisko objęło go wręcz ostracyzmem. Na przykład Michał Kamiński "odprosił" byłego ministra z własnego ślubu i wesela.
Marcinkiewicz miał więcej szczęścia: choć Łuczak finansował założony i kierowany przez niego Instytut Środkowoeuropejski, to odłamki całej sprawy ledwo go drasnęły. I to mimo że wiedział o tych powiązaniach Jarosław Kaczyński, który żądał od kandydata na premiera wyjaśnień. Marcinkiewicz przekonał Kaczyńskiego, ale znajomość z kontrowersyjnym biznesmenem może być jego piętą achillesową.

Jeździec z głową
Zaufanie Jarosława Kaczyńskiego, nieufnie nastawionego do dawnych polityków ZChN, zdobywał Marcinkiewicz długo, ale w końcu je zdobył. Nie przeszkodziła mu w tym nawet krytyka pomysłów Lecha Kaczyńskiego, który chce odbierać mieszkania szczególnie uciążliwym imprezowiczom. Marcinkiewicz, którego trójka dorosłych już dzieci często urządza domo-we prywatki, przyznaje, że nie chciałby stracić swego stumetrowego mieszkania w centrum Gorzowa. To zresztą jedyne miejsce, w którym czuje się naprawdę swobodnie. Choć jego żona Maria pracuje (jest nauczycielką nauczania początkowego), prowadzą bardzo tradycyjny dom. Nie ma mowy, by Marcinkiewicz wyręczał żonę w kuchni. - Mam problemy nawet ze zrobieniem sobie kawy - przyznaje cokolwiek zakłopotany kandydat na premiera. Rację ma Zagórny, twierdząc, że "Marcinkiewicz bardzo szybko się uczy". I to nie tylko ekonomii. Pięć lat temu odwiedził czwórkę swoich dzieci, kiedy spędzały zimowe ferie w górach. To one zmusiły go, by po raz pierwszy w życiu założył narty. Żeby się nie zabić, musiał zjechać. Mknął w garniturze, budząc spore zainteresowanie na stoku. Byłoby większe, gdyby wiedziano, że oto nadjeżdża przyszły premier. Marcinkiewicz miał szczęście. Nie zabił się. Zjechał szczęśliwie. Podobnie może się zakończyć jego przygoda z rządem.
Więcej możesz przeczytać w 40/2005 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 40/2005 (1192)

  • Wprost od czytelników9 paź 2005Komisja dziękuje W związku z zakończeniem prac komisji pozwalam sobie złożyć - w imieniu jej członków - serdeczne podziękowania za prezentowanie naszych działań. Dzięki temu były one uważnie obserwowane przez opinię publiczną. Komisji...3
  • Na stronie9 paź 2005Wolę ułomną demokrację, rozgrywającą się w świetle kamer, od kończącej się właśnie "demokracji pałacowej"3
  • Skaner9 paź 2005WYBORY Głosowanie na bis Zwycięzcy zyskują, przegrani tracą. Na zlecenie tygodnika "Wprost" TNS OBOP zapytał Polaków, na jakie partie głosowaliby, gdyby wybory parlamentarne odbyły się 2 października (tydzień po prawdziwym...6
  • Dossier9 paź 2005DONALD TUSK kandydat na prezydenta RP, lider Platformy Obywatelskiej "W przeciwieństwie do Lecha Kaczyńskiego niestety nie mogę niczego zadeklarować w imieniu brata, ale mogę w imieniu siostry" Polsat NELLI ROKITA żona lidera PO...7
  • Playback9 paź 200512
  • Poczta9 paź 2005Dyktatura korporacji Jestem aplikantem ostatniego roku aplikacji prowadzonej przez Okręgową Izbę Radców Prawnych w Olsztynie. Nie pochodzę z rodziny prawniczej, podobnie jak wszyscy aplikanci z mojego roku. Fakt ten przeczy prawdziwości...12
  • Ryba po polsku - Nasz cyrk, nasze małpy9 paź 2005Najpierwszym politykom już udało się zniechęcić do siebie, koalicji, Sejmu i rządu większość Polaków13
  • Okiem barbarzyńcy - Namiętność do Jarosława9 paź 2005Borowski i Olejniczak nie wyobrażają sobie Polski, w której nie rządziłby Jarosław Kaczyński14
  • Z życia koalicji9 paź 2005W nosie mamy rozmowy PiS-PO, kandydatów na premierów, prezydentów etc. Niniejszym ogłaszamy, że w naszej rubryce koalicją jest już PO-PiS, a rząd, w ślad za swym premierem, przeszedł do opozycji. I w kraju takim jak Polska...16
  • Z życia opozycji9 paź 2005Roman Giertych ledwo, ledwo, ledwo przeczołgał się do Sejmu. Musiał się zdziwić, bo przecież tak ciężko pracował na swe nazwisko w komisji śledczej. Być może zdziwi się też naszą opinią, że tą działalnością bardziej pomógł SLD niż sobie....17
  • Nałęcz - Zdrowy duch9 paź 2005Niech zawsze, kiedy rządzący ugrzęzną w aferach, ludzie zsyłają ich do politycznego piekła18
  • Fotoplastykon9 paź 2005© Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)19
  • Oszustwo demokratyczne9 paź 2005W Polsce gra się z wyborcą w salonowca: wyborca wystawia tyłek, ale nie wie, kto go uderzył20
  • Niespotykanie spokojny premier9 paź 2005Byłby z niego świetny szef rządu - mówiono o Kazimierzu Marcinkiewiczu, gdy w gabinecie Suchockiej był wiceministrem edukacji28
  • Egzekucje będą natychmiastowe9 paź 2005Rozmowa z Kazimierzem Marcinkiewiczem, kandydatem na premiera RP32
  • Demokracja urn9 paź 2005Swojej Polski, swojej demokracji i swego udziału w wyborach po latach komuny musimy się uczyć od nowa34
  • Uniwersytet zamknięty9 paź 2005W Polsce nie ma bezpłatnych studiów: dwie trzecie spośród prawie 2 mln studentów rozpoczynających nowy rok akademicki płaci za naukę38
  • List założycielski Europy9 paź 2005Bez listu polskich biskupów do niemieckich nie byłoby zjednoczonych Niemiec, papieża Polaka ani pontyfikatu Benedykta XVI44
  • Giełda9 paź 2005HOSSA ŚWIAT Biurokracja do kosza Komisja Europejska ma zamiar zrezygnować z 68 gotowych projektów dyrektyw bądź rozporządzeń, które znajdują się już w fazie konsultacji z Parlamentem Europejskim. "Chcemy przekonać obywateli, że...48
  • PiS-kalizm9 paź 2005Program gospodarczy PiS ma wielką zaletę - jest niemożliwy do zrealizowania50
  • Ostatni dołek9 paź 2005Kwaśniewski funduje kolegom pole golfowe?56
  • Moskiewski proces9 paź 2005Rozmowa z Jurijem Szmidtem, adwokatem Michaiła Chodorkowskiego58
  • Załatwione odmownie - Huragan dezinformacji9 paź 2005Liberalno-konserwatywna Ameryka ma się dobrze i nie zaszkodzi jej huragan60
  • Sportowa seksmisja9 paź 2005Prawdziwymi mężczyznami w polskim sporcie są kobiety66
  • Świat według Łebskich9 paź 2005Ferdynand Kiepski przegrał z Magdą M.72
  • W 80 dni dookoła celebrity9 paź 2005Już nie wystarcza nam kontakt z gwiazdami na odległość, teraz chcemy je dotknąć, by uszczknąć trochę ich sławy76
  • Zero ryzyka9 paź 2005Nowe samochody będą zdolne do unikania zderzeń78
  • Cudowne zmyślenie9 paź 2005Bohaterska obrona Jasnej Góry przed potopem szwedzkim to bujda na resorach80
  • Ukraiński Schindler9 paź 2005Arcybiskup Andrzej Szeptycki kolaborował z nazistami, ale też ratował życie Żydom83
  • Know-how9 paź 2005Piórka amanta Samce jaskółek dymówek (Hirundo rustica) muszą nieustannie dbać o wygląd, żeby nie stracić partnerek. Jeśli samica zauważy, że upierzenie partnera traci blask, natychmiast szuka nowego amanta. Prowadzący...84
  • Nagroda lobbystów9 paź 2005Noblistą rzadko zostaje ktoś, kto nie był silnie protegowany86
  • Urodzeni bez czepka9 paź 2005Pierwszy w Polsce proces kasacyjny o "złe urodzenie"90
  • Rak w zarodku9 paź 2005Leczenie przy użyciu komórek macierzystych może się okazać największą pomyłką medycyny92
  • Bez granic9 paź 2005Zabawy gigantów Oficjalnie ćwiczenia Malabar-05 mają "wzmocnić wzajemne zaufanie". Nieoficjalnie indyjsko-amerykańskie manewry na Morzu Arabskim to odpowiedź na niedawne chińsko-rosyjskie ćwiczenia na Morzu Południowochińskim....94
  • Bastylia XXI wieku9 paź 2005V Republika Francuska zamieni się w szóstą, zanim doczeka swego 50-lecia96
  • Półksiężyc w pełni9 paź 2005Unia Europejska powinna się rozszerzyć jeszcze tylko raz100
  • Usta Putina9 paź 2005Rosja nie okrąża Polski - mówi Gleb Pawłowski, rosyjski politolog i doradca prezydenta Putina104
  • Niebieska pomarańcza9 paź 2005Juszczenko za cenę powołania rządu podpisał pakt o nieagresji z oligarchami106
  • Menu9 paź 2005KRÓTKO PO WOLSKU Nie wszystko złotko, co się świeci Zaskoczył mnie wynik sondażu, z którego wynikało, że sukces naszych siatkarek jest dla społeczeństwa ważniejszy niż wybory parlamentarne. Odpowiadało to mniej więcej liczbie...108
  • Recenzje9 paź 2005110
  • Portret artysty z czasów młodości9 paź 2005* * * * *Ktoś zauważył, że Bob Dylan nigdy nie dawał publiczności tego, co ona chciała. Zawsze dawał jej coś lepszego. Siódma część Dylanowskiego cyklu "Bootleg Series", opatrzona podtytułem "No Direction Home", potwierdza bez...110
  • Kto zżarł faraona?9 paź 2005*Każdy z nas ma znajomego, który zadręcza otoczenie opowiadaniem dowcipów. Will Cuppy jest dowcipnisiem wykształconym i ambitnym. Postanowił więc opisać dzieje świata, ale tak, żeby nie było nudno. I żeby było wyjątkowo śmiesznie. Pomysł jest...110
  • Chopin w baletkach9 paź 2005* * * * Isadora Duncan, największa gwiazda baletu, udowodniła światu, że można tańczyć nie tylko do muzyki specjalnie do tego skomponowanej, ale także do nut Chopina, Brahmsa czy Schumanna. Małgorzata Potocka poszła krok dalej, wprowadzając muzykę...110
  • Teatr na kartki9 paź 2005Wolny rynek zdobywa kolejne przyczółki w polskim teatrze112
  • Żart stulecia9 paź 2005Latający Cyrk Monty Pythona dowodzi, że prawdziwy humor może istnieć tylko tam, gdzie można szargać świętości116
  • Sztukmistrz z Londynu9 paź 2005Charles Saatchi nie wydobywa artystycznych talentów z cienia - on je stwarza118
  • Ueorgan Ludu9 paź 2005Jesteśmy niezawodnym ogniwem UE, ale bigosu nie oddamy Ujawniamy zapis czwartkowej rozmowy J. Kaczyńskiego SENSACYJNA PRAWDA o PiS Podczas spotkania PO i PiS w Sejmie Jarosław Kaczyński zadeklarował, że billingi jego połączeń telefonicznych do...120
  • Skibą w mur - Gadające nogi9 paź 2005Przy Rolickim czy Paradowskiej nawet kilogram gwoździ wypadłby atrakcyjnie122