Kandydaci ominęli ciszę wyborczą? Raport ujawnia wszystko

Kandydaci ominęli ciszę wyborczą? Raport ujawnia wszystko

Cisza wyborcza, zdjęcie ilustracyjne
Cisza wyborcza, zdjęcie ilustracyjne 
W tegorocznej kampanii prezydenckiej Internet odegrał niebagatelną rolę. Publikacje na temat Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego biły rekordy popularności aż do ostatniej sekundy.

Instytut Monitorowania Mediów (IMM) i Stowarzyszenie Demagog opublikowali raport, z którego wynika, że czołowi kandydaci na urząd prezydenta Polski zdobili ogromne zasięgi w Internecie. Mimo obowiązującej 17 maja ciszy wyborczej, materiały związane z najgłośniejszymi nazwiskami w polskiej polityce wciąż wzbudzały ogromne zainteresowanie odbiorców, co jednak nie u wszystkich kandydatów przełożyło się na sukces podczas I tury wyborów prezydenckich.

Internet podzielony. Nawrocki i Trzaskowski remisują?

Według danych zawartych w raporcie tylko w ostatnim tygodniu kampanii prezydenckiej (12-18 maja), opublikowano blisko 200 tys. materiałów na temat Rafała Trzaskowskiego, które wygenerowały 1,21 mld wyświetleń. Z kolei na temat Karola Nawrockiego opublikowano 125 tys. materiałów, które wygenerowały 1,16 mld wyświetleń.

Specjaliści informowali, że przeciętny użytkownik mediów, mógł w ciągu 7 dni natknąć się na materiały z Trzaskowskim aż 38 razy, z kolei z Nawrockim 36 razy.

Wyświetlenia wpłynęły na wynik? Internauci zadecydowali

Chociaż Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki generowali największą ilość wyświetleń ze wszystkich polityków biorących udział w kampanii prezydenckiej, pozostali kandydaci nie pozostawali w tyle.

Materiały z Szymonem Hołownią wygenerowały 631 mln wyświetleń, z kolei ze Sławomirem Mentzenem 621 mln. Znaczną ilość wyświetleń wygenerowały również materiały z Magdaleną Biejat (471 mln), Adrianem Zandbergiem (433 mln) i Grzegorzem Braunem (208 mln).

Czy jednak wyświetlenia miały swoje bezpośrednie przełożenie na wyniki wyborów prezydenckich? I tura brutalnie zweryfikowała te założenia, o czym boleśnie przekonał się Szymon Hołownia. Kandydat Trzeciej Drogi mimo zajmowania trzeciego miejsca w ilości generowanych wyświetleń uzyskał zaledwie 4,99 proc. poparcia, z kolei Sławomir Mentzen wypadający gorzej w tym zestawieniu zdobył 14,81 proc. poparcia.

Kandydaci ominęli ciszę wyborczą? Internet wrzał do końca

Wiele mówi się o tym, że „w Internecie nic nie ginie”. Sentencję tę dobitnie potwierdziła I tura wyborów prezydenckich. Zdecydowanym liderem w sumie generowanych wyświetleń w mediach społecznościowych okazał się Sławomir Mentzen, który uzyskał aż 25,6 mln wyświetleń. Drugi w zestawieniu był Karol Nawrocki z ilością 12,7 mln wyświetleń. Ostatnie miejsce podium zajął Rafał Trzaskowski z ilością 11,3 mln wyświetleń. Zauważa się, że Karol Nawrocki zdominował YouTube (7,8 mln wyświetleń), z kolei Rafał Trzaskowski platformę X (9,5 mln wyświetleń).

Pozostali kandydaci osiągali w social mediach następującą ilość wyświetleń:

  • Adrian Zandberg – 10,3 mln wyświetleń;
  • Szymon Hołownia – 7,6 mln wyświetleń;
  • Magdalena Biejat – 7,5 mln wyświetleń;
  • Grzegorz Braun – 6,4 mln wyświetleń;
  • Marek Jakubiak – 2,2 mln wyświetleń.

Specjaliści zauważają, że chociaż w mediach społecznościowych również obowiązywała cisza wyborcza, oglądanie materiałów z udziałem kandydatów na urząd prezydenta nie było w żaden sposób zakazane. Ponadto internauci sprytnie zamieniali nazwiska kandydatów podczas ciszy wyborczej na określenia sugerujące konkretnego kandydata. Tak też Trzaskowski stał się „trzaskiem”, Nawrocki „wrotkiem”, Mentzen „mentosem” lub „hulajnogą”, a Braun „gaśnicą” czy „strażakiem”. W rezultacie: „Wyjście na hulajnogę” przez wtajemniczonych mogło być odbierane jako agitacja wyborcza do głosowania na jednego z kandydatów, co jednak nie zostało uznane za formę złamania ciszy wyborczej.

Czytaj też:
Biały snus pod lupą. Co dokładnie na wizji zażywał Karol Nawrocki?
Czytaj też:
Testy na obecność narkotyków? Nawrocki rzuca rękawicę Trzaskowskiemu