W czasie kampanii wyborczej dostałem sms z zakazem od pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego udziału w zapowiedzianym w Biłgoraju spotkaniu - mówi były wiceprezes PiS i lider tworzącej się "Solidarnej Polski", Zbigniew Ziobro.
Dowiedziałem się, kiedy już byłem w drodze samochodem do Biłgoraju... (...) - Ten sms nie był z telefonu pana prezesa, ale był podpisany przez pana prezesa Kaczyńskiego - dodał Ziobro.
Dlatego Zbigniew Ziobro uważa Biłgoraj, gdzie w sobotę zbierze się konwencja Solidarnej Polski, za symboliczne miejsce. Zaprzecza jednak, by zlokalizowanie tam konwencji miałom związek z zapatrzenie na sukces partii pochodzącego z Biłgoraja Janusza Palikota. - Powiemy o panu Palikocie, który udaje teraz człowieka przejętego trudną sytuacją materialną Polaków, zwłaszcza młodych ludzi, którzy w ogromnej mierze - mimo świetnego wykształcenia - nie mają pracy w Polsce, a tak naprawdę jest takim właśnie - jak to on mówił - tłustym kotem, którego tłuszcz się przelewa i myślę, że trzeba to nazwać po imieniu - zapowiedział jednocześnie.
Państwo sobie odpuściło - mówił Zbigniew Ziobro pytany aferę podsłuchową w PZPN. - Nie ulega wątpliwości, że to, co widzimy w PZPN-ie, jest świadectwem, że jeśli państwo odpuści sobie jakąś sprawę, okazuje się bezradne, to potem gangrena tak bardzo opanowuje daną instytucję, przestrzeń, że bardzo trudno ją później zwalczyć.
Jak mówił, do 2003 r. - przez pierwsze 13 lat III Rzeczpospolitej - korupcja w obszarze polskiej piłki była bezkarna. Nie było przepisu, który pozwalałby ją ścigać.
Nie zgodził się, że przepis niewiele zmienił.- Coś się jednak zmienia, bo poprzednio korupcja była chlebem powszednim, natomiast dziś jest ścigana i piętnowana, również w wymiarze moralnym, co ma znaczenie. Dlatego warto walczyć z korupcją o uczciwe państwo. Zresztą to, co jest w PZPN-ie, pokazuje też problem w innych instytucjach polskiego państwa. PZPN nie jest wyłącznie oderwaną od naszej rzeczywistości instytucją, w której jest korupcja - ocenił Zbigniew Ziobro.
Dlatego Zbigniew Ziobro uważa Biłgoraj, gdzie w sobotę zbierze się konwencja Solidarnej Polski, za symboliczne miejsce. Zaprzecza jednak, by zlokalizowanie tam konwencji miałom związek z zapatrzenie na sukces partii pochodzącego z Biłgoraja Janusza Palikota. - Powiemy o panu Palikocie, który udaje teraz człowieka przejętego trudną sytuacją materialną Polaków, zwłaszcza młodych ludzi, którzy w ogromnej mierze - mimo świetnego wykształcenia - nie mają pracy w Polsce, a tak naprawdę jest takim właśnie - jak to on mówił - tłustym kotem, którego tłuszcz się przelewa i myślę, że trzeba to nazwać po imieniu - zapowiedział jednocześnie.
Państwo sobie odpuściło - mówił Zbigniew Ziobro pytany aferę podsłuchową w PZPN. - Nie ulega wątpliwości, że to, co widzimy w PZPN-ie, jest świadectwem, że jeśli państwo odpuści sobie jakąś sprawę, okazuje się bezradne, to potem gangrena tak bardzo opanowuje daną instytucję, przestrzeń, że bardzo trudno ją później zwalczyć.
Jak mówił, do 2003 r. - przez pierwsze 13 lat III Rzeczpospolitej - korupcja w obszarze polskiej piłki była bezkarna. Nie było przepisu, który pozwalałby ją ścigać.
Nie zgodził się, że przepis niewiele zmienił.- Coś się jednak zmienia, bo poprzednio korupcja była chlebem powszednim, natomiast dziś jest ścigana i piętnowana, również w wymiarze moralnym, co ma znaczenie. Dlatego warto walczyć z korupcją o uczciwe państwo. Zresztą to, co jest w PZPN-ie, pokazuje też problem w innych instytucjach polskiego państwa. PZPN nie jest wyłącznie oderwaną od naszej rzeczywistości instytucją, w której jest korupcja - ocenił Zbigniew Ziobro.
em, rmf.fm
