De Gasperi, Adenauer i Schuman: dokonali cudu, scalili kontynent
Czasami mówi się o nich "europejscy święci". I nie jest to tylko metafora. Mało kto wie, że otwarto procesy beatyfikacyjne RobertSchumana i Alcide De Gasperiego. To oni - wraz z Konradem Adenauerem - położyli podwaliny pod Unię Europejską.
Schuman: "Luksemburczyk z urodzenia, Niemiec z wykształcenia, katolik z przekonania i Francuz z serca", pisał Jacques Fauvet, były redaktor naczelny "Le Monde". Adenauer: Nadreńczyk, obywatel federalnych Niemiec, orędownik przyjaźni z Francją w ramach Stanów Zjednoczonych Europy. I De Gasperi: Tyrolczyk, poseł do parlamentów w Wiedniu i Rzymie, więzień Mussoliniego, zwolennik federacji wolnych państw Europy. W pan-
teonie ojców zjednoczonej Europy miejsce tej trójki jest wyjątkowe. To oni roztoczyli wizję kontynentu jako wspólnoty wolnych, solidarnych, chrześcijańskich narodów. "Europę należy stworzyć" - mówił Adenauer. "Europa - twierdził Schuman - nie powstanie za jednym zamachem". "Jądrem federalnej Europy będzie wspólnota obronna" - zakładał De Gasperi.
Tam gdzie miesza się krew
Wszyscy trzej urodzili się w wielokulturowych regionach Europy, dotkliwie doświadczonych podczas wojen światowych. Wychowali się tam, gdzie - jak mówił Schuman - "miesza się krew i stapiają charaktery".
Schuman znaczną część życia spędził w Lotaryngii przesyconej krwią i nienawiścią Niemców i Francuzów. Był świadkiem triumfalnego powrotu prowincji do Francji po I wojnie światowej, a ponad dwadzieścia lat później jej wcielenia do III Rzeszy. Doszedł wtedy do przekonania, że należy stworzyć porządek, w którym wojna Francji i Niemiec byłaby niemożliwa. Będąc ministrem spraw zagranicznych Francji, zgłosił w piątą rocznicę zakończenia II wojny plan poddania niemieckiego i francuskiego przemysłu węglowego i stalowego jednej władzy ponadnarodowej. Ogłaszając projekt utworzenia Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, położył kamień węgielny - nomen omen - pod budowę federalnej Europy. Pomógł mu Konrad Ade-
nauer - pierwszy kanclerz RFN chciał dowieść, że powrót do imperialnych tradycji narodu niemieckiego jest wykluczony. W tandemie z Francją postanowił zbudować Europę wolną, zjednoczoną i bogatą.
Początkowo trudno było podejrzewać Adenauera o formułowanie tak odważnych idei. Wyrósł w tradycji wyjątkowości Nadrenii, swojej "małej ojczyzny", w czasie gdy popularność zyskiwał projekt separatystycznego państwa reńskiego. Polityka nazistów, która doprowadziła Niemcy do klęski w II wojnie światowej, zmieniła jego przekonania. Adenauer uznał, że największym błędem Niemców była pogarda dla innych narodów. Trzeba było całkowicie zmienić myślenie w polityce Niemiec. Swoją wiarygodność Adenauer zamierzał potwierdzić, współpracując z odwiecznym wrogiem - Francją.
Jak nie wpaść w łapy Stalina
Także Włochy - niedawny sojusznik III Rzeszy - znalazły się po wojnie na krawędzi upadku. Kraj - podzielony na zwolenników i przeciwników Mussoliniego - przeżywał głęboki kryzys społeczny. Nie otrząsnął się jeszcze po faszystowskiej dyktaturze, a już pojawiło się zagrożenie komunizmem, który gwałtownie pomnażał wpływy.
Włochy uniknęły katastrofy gospodarczej i politycznej dzięki rozwadze szefa rządu Alcide De Gasperiego. Pochodził on z włoskiego Trydentu, który przed I wojną światową był częścią imperium austro-węgierskiego. Tam zaczął karierę, zostając w 1911 r. posłem do wiedeńskiego parlamentu.
Gdy po II wojnie światowej objął stanowisko premiera, nie miał wiele czasu na snucie politycznych wizji. Kraj staczał się po równi pochyłej i wymagał pomocy z zewnątrz. De Gasperi, obawiając się komunistycznej rewolty, zacieśnił współpracę z Ameryką. Poparcie polityczne i ekonomiczne USA miało być jednak tylko jednym z filarów przyszłej polityki Włoch. De Gasperi rozumiał, że osłabiona i podzielona Europa może łatwo paść łupem Stalina. Budowa silnej i solidarnej Europy wymagała wysiłku wielu państw - nie tylko dlatego, że żaden kraj na kontynencie nie uniósłby finansowo ciężaru odbudowy, ale i dlatego, że powojenne standardy Zachodu wykluczały dominację jednego kraju nad drugim.
"Nauka, jaką Europejczycy winni wyciągnąć z przeszłości, jest jasna - pisał De Gasperi.
- Ich przyszłość zostanie zbudowana nie przez użycie siły, nie przez pragnienie podboju, lecz przez cierpliwe stosowanie metody demokratycznej, konstruktywny duch porozumienia i poszanowanie wolności".
Deklaracja złożona przez premiera Włoch przekreślała wojenne podziały. De Gasperi dawał do zrozumienia: nie czas myśleć o tym, po której stronie barykady byliśmy w czasie wojny. Chcąc uniknąć kolejnej apokalipsy, musimy pójść razem. Nic dziwnego, że ta oferta spotkała się z uznaniem Adenauera i Schumana.
Przeciw pogańskim nacjonalizmom
Warto pamiętać, że idea wspólnej Europy nie była wyłącznie projektem gospodarczym. Chodziło o coś więcej - o wspólnotę narodów złączonych chrześcijańską tradycją, która miała zapewnić Europie jedność.
De Gasperi często nawiązywał do chrześcijańskiego ideału harmonii i zjednoczenia. Podkreślał, że chrześcijaństwo to jeden z czynników, które kształtowały Europę "od kołyski". Chodziło mu również o nieodwracalne utwierdzenie demokracji we Włoszech i innych krajach Europy Zachodniej, a także o skupienie młodych pokoleń wokół ideału pokoju. Adenauer dodawał, że nowa Europa winna być "szańcem tradycji zachodniej i chrześcijańskiej, źródłem siły duchowej i miejscem pokojowej pracy".
Odwołania do chrześcijaństwa były oczywiste. Tylko w ten sposób można się było przeciwstawić totalitarnemu zagrożeniu. De Gasperi, Schuman i Adenauer sporo ucierpieli pod rządami faszyzmu i nazizmu. Schuman, aresztowany przez gestapo we wrześniu 1940 r., został przesiedlony do niemieckiego Palatynatu. Adenauer, nadburmistrz Kolonii, po dojściu Hitlera do władzy został wygnany z miasta. W 1944 r. aresztowano go pod zarzutem przynależności do grupy spiskowców, którzy przeprowadzili w lipcu tego roku nieudany zamach na Hitlera. De Gasperi za działalność w antyfaszystowskiej Włoskiej Partii Ludowej w połowie lat 20. trafił na dwa lata do więzienia.
Wszyscy trzej byli antykomunistami, Adenauer chyba najbardziej - dlatego że komuniści opanowali wschodnie Niemcy i wprowadzili ateistyczny system władzy oparty na zniewoleniu, ale i dlatego, że Europa stała się - jak mówił - polem bitwy między narodami zbudowanymi na chrześcijańskich podstawach wolnej egzystencji a sowiecko-rosyjskim pogańskim nacjonalizmem i bolszewicką tyranią. Za rządów Adenauera zdelegalizowano Niemiecką Partię Komunistyczną.
Katolicki Kominform
Guy Mollet, przywódca francuskich socjalistów, wyśmiewał religijność Schumana, Adenauera i De Gasperiego. Nazywał ich działaczami "Vaticformu", katolickiego odpowiednika Kominformu, podporządkowanego Moskwie biura koordynującego działalność polityczną państw bloku wschodniego. Kościół docenił zasługi twórców zjednoczonej Europy. Wkrótce po śmierci Schumana zaczęto gromadzić materiały do jego procesu beatyfikacyjnego, który rozpoczął się w 1985 r. Proces beatyfikacyjny De Gasperiego zainicjowano 29 kwietnia 1993 r. w Trydencie.
"Ci trzej dokonali cudu, scalili kontynent przez stulecia wstrząsany fundamentalnymi sprzecznościami" - napisał po latach Henry Kissinger. Miał rację. Kilka lat po tym, jak zakończył się horror II wojny światowej, Schuman, De Gasperi i Adenauer zapoczątkowali proces, który większości współczesnych wydawał się polityczną fikcją.
Artur Gruszczak
Więcej możesz przeczytać w 23/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.