Żydzi polscy dali Izraelowi całe pokolenie najwybitniejszych przywódców Pochodzący z Polski Szimon Peres, czyli Szymon Perski, ma szansę zostać najstarszym w całym demokratycznym świecie przywódcą opozycji i kandydatem na premiera. Rozstrzygną o tym wybory w partii laburzystów izraelskich Avoda, które odbędą się pod koniec czerwca. Peres skończył już 83 lata, ale nadal jest pełen sił i energii, ma jasny rozum i pracuje 24 godziny na dobę. Jest elegancki, dowcipny i mądry. Uchodzi za wspaniałego mówcę.
Nobel dla Perskiego
Jeszcze nie miał trzydziestki, gdy został dyrektorem generalnym Ministerstwa Obrony i najbliższym pomocnikiem Davida Ben Guriona, założyciela Państwa Izrael. Pod jego kierownictwem Izrael stał się militarną potęgą. Peres został wybrany do Knesetu w 1959 r. i od tego czasu jest stale jego członkiem. Piastował stanowiska premiera (dwa razy), ministra spraw zagranicznych (trzykrotnie), ministra finansów, transportu i komunikacji. Kilka razy przewodził partii Avoda. Szymon Perski urodził się w małym miasteczku na pograniczu Polski i Białorusi. Jako dziecko emigrował z rodziną do Izraela, a w wieku 22 lat był już przywódcą ruchu młodzieżowego w Palestynie, jeszcze przed założeniem Państwa Izrael. W przeszłości poglądy Peresa były dość radykalne, ale w latach 80. przeszedł on do obozu "gołębi". Już ponad 20 lat zabiega o porozumienie z Palestyńczykami, o ustępstwa w imię pokoju - nawet za cenę utraty osobistej popularności. Za tę działalność 10 listopada 1994 r. dostał Pokojową Nagrodę Nobla, razem z premierem Icchakiem Rabinem i przywódcą Palestyńczyków Jaserem Arafatem. Miałem zaszczyt uczestniczyć w tej wzruszającej uroczystości jako przewodniczący Knesetu. Peres jest najpopularniejszym politykiem izraelskim na świecie. Kilka razy odwiedził Polskę, utrzymuje przyjacielskie stosunki z liderami Rzeczypospolitej i polskimi intelektualistami, zwłaszcza z Wisławą Szymborską. Jest też współprzewodniczącym Światowej Rady Muzeum Żydów Polskich, które powinno powstać w Warszawie.
Dłużej niż królowa Wiktoria
Peres nieraz ponosił klęski, dostał nawet przydomek "Pechowiec", nigdy jednak nie opuszczał rąk, zawsze pozostawał na mapie politycznej. Jeśli zostanie wybrany na lidera Partii Pracy i jeśli pozwoli mu zdrowie, pozostanie w służbie publicznej do 2009 r., kiedy będzie mieć 87 lat. Dłużej od Reagana, Ben Guriona, a nawet królowej Wiktorii. Żydostwo polskie dało Izraelowi wybitnych przywódców, wśród nich założyciela państwa Ben Guriona z Płońska, w którego rządzie było aż sześciu ministrów - wychodźców z Polski. Z Polski przyjechali też m.in. Menachem Begin, premier, absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego; Pinchas Sapir, minister finansów, urodzony w Suwałkach; Meir Jaari, przywódca lewicy izraelskiej; Mosze Sneh, oficer Wojska Polskiego; Icchak Szamir, dowódca Lehi, radykalnego podziemia, a potem premier; David Horowitz, pierwszy szef Banku Izraela, urodzony w Galicji. Pochodzenia polskiego było również trzech przewodniczących Knesetu, dwóch prezydentów Sądu Najwyższego, prezydenci wielkich miast, na przykład Haify, Tel Awiwu i Jerozolimy. Polsko-żydowskie korzenie miało wielu generałów, pisarzy, poetów, uczonych, ludzi sztuki, dziennikarzy, rolników, przemysłowców. Żydostwo polskie dało nam tych ludzi, a oni dali nam państwo. Szimon Peres jest ostatnim Mohikaninem tego wspaniałego żydostwa polskiego, które znalazło się w ścisłej czołówce izraelskiej!
Współpraca: Ewa Szmal
Jeszcze nie miał trzydziestki, gdy został dyrektorem generalnym Ministerstwa Obrony i najbliższym pomocnikiem Davida Ben Guriona, założyciela Państwa Izrael. Pod jego kierownictwem Izrael stał się militarną potęgą. Peres został wybrany do Knesetu w 1959 r. i od tego czasu jest stale jego członkiem. Piastował stanowiska premiera (dwa razy), ministra spraw zagranicznych (trzykrotnie), ministra finansów, transportu i komunikacji. Kilka razy przewodził partii Avoda. Szymon Perski urodził się w małym miasteczku na pograniczu Polski i Białorusi. Jako dziecko emigrował z rodziną do Izraela, a w wieku 22 lat był już przywódcą ruchu młodzieżowego w Palestynie, jeszcze przed założeniem Państwa Izrael. W przeszłości poglądy Peresa były dość radykalne, ale w latach 80. przeszedł on do obozu "gołębi". Już ponad 20 lat zabiega o porozumienie z Palestyńczykami, o ustępstwa w imię pokoju - nawet za cenę utraty osobistej popularności. Za tę działalność 10 listopada 1994 r. dostał Pokojową Nagrodę Nobla, razem z premierem Icchakiem Rabinem i przywódcą Palestyńczyków Jaserem Arafatem. Miałem zaszczyt uczestniczyć w tej wzruszającej uroczystości jako przewodniczący Knesetu. Peres jest najpopularniejszym politykiem izraelskim na świecie. Kilka razy odwiedził Polskę, utrzymuje przyjacielskie stosunki z liderami Rzeczypospolitej i polskimi intelektualistami, zwłaszcza z Wisławą Szymborską. Jest też współprzewodniczącym Światowej Rady Muzeum Żydów Polskich, które powinno powstać w Warszawie.
Dłużej niż królowa Wiktoria
Peres nieraz ponosił klęski, dostał nawet przydomek "Pechowiec", nigdy jednak nie opuszczał rąk, zawsze pozostawał na mapie politycznej. Jeśli zostanie wybrany na lidera Partii Pracy i jeśli pozwoli mu zdrowie, pozostanie w służbie publicznej do 2009 r., kiedy będzie mieć 87 lat. Dłużej od Reagana, Ben Guriona, a nawet królowej Wiktorii. Żydostwo polskie dało Izraelowi wybitnych przywódców, wśród nich założyciela państwa Ben Guriona z Płońska, w którego rządzie było aż sześciu ministrów - wychodźców z Polski. Z Polski przyjechali też m.in. Menachem Begin, premier, absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego; Pinchas Sapir, minister finansów, urodzony w Suwałkach; Meir Jaari, przywódca lewicy izraelskiej; Mosze Sneh, oficer Wojska Polskiego; Icchak Szamir, dowódca Lehi, radykalnego podziemia, a potem premier; David Horowitz, pierwszy szef Banku Izraela, urodzony w Galicji. Pochodzenia polskiego było również trzech przewodniczących Knesetu, dwóch prezydentów Sądu Najwyższego, prezydenci wielkich miast, na przykład Haify, Tel Awiwu i Jerozolimy. Polsko-żydowskie korzenie miało wielu generałów, pisarzy, poetów, uczonych, ludzi sztuki, dziennikarzy, rolników, przemysłowców. Żydostwo polskie dało nam tych ludzi, a oni dali nam państwo. Szimon Peres jest ostatnim Mohikaninem tego wspaniałego żydostwa polskiego, które znalazło się w ścisłej czołówce izraelskiej!
Współpraca: Ewa Szmal
Więcej możesz przeczytać w 24/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.