***
Bracia Grimm jako para oszustów, żerujących na ciemnocie i zabobonności wieśniaków, to wspaniały pomysł na film. Wpadł na niego Terry Gilliam - autor niezapomnianych animacji do "Latającego cyrku Monty`ego Pythona", ale też twórca wielce oryginalnych obrazów "Time Bandits", "Brazil", "Dwanaście małp" czy "Las Vegas parano". Jakub i Wilhelm Grimm doskonale dają sobie radę, "egzorcyzmując" kreowane przez siebie duchy i upiory, aż w jakimś momencie trafiają do świata zjawisk nadprzyrodzonych i muszą walczyć z wrednymi, podstępnymi drzewami, a przede wszystkim zapobiec odrodzeniu się uwięzionego na wieży trupa księżniczki. W filmie pojawiają się nieuchronnie motywy z przyszłych bajek Grimmów - magiczna fasola, zaklęta ropucha, Jaś i Małgosia czy Czerwony Kapturek. "Nieustraszeni bracia Grimm" urzekają pięknem obrazu i maestrią efektów specjalnych, tylko że... to wszystko już było, na przykład w "W towarzystwie wilków" Neila Jordana. Gilliam znowu dał się ponieść swojej wyobraźni plastycznej i to, niestety, sprawia, że filmowi bliżej jest do imponujących wizualnie, ale nie do końca trafionych "Przygód barona Muenchhausena" niż do klasycznego "Brazil". Trochę szkoda, bo doprawdy mógł to być film wybitny.
Jerzy A. Rzewuski
"Nieustraszeni bracia Grimm" (The Grimm Brothers), reż. Terry Gilliam, SPI 2005
Bracia Grimm jako para oszustów, żerujących na ciemnocie i zabobonności wieśniaków, to wspaniały pomysł na film. Wpadł na niego Terry Gilliam - autor niezapomnianych animacji do "Latającego cyrku Monty`ego Pythona", ale też twórca wielce oryginalnych obrazów "Time Bandits", "Brazil", "Dwanaście małp" czy "Las Vegas parano". Jakub i Wilhelm Grimm doskonale dają sobie radę, "egzorcyzmując" kreowane przez siebie duchy i upiory, aż w jakimś momencie trafiają do świata zjawisk nadprzyrodzonych i muszą walczyć z wrednymi, podstępnymi drzewami, a przede wszystkim zapobiec odrodzeniu się uwięzionego na wieży trupa księżniczki. W filmie pojawiają się nieuchronnie motywy z przyszłych bajek Grimmów - magiczna fasola, zaklęta ropucha, Jaś i Małgosia czy Czerwony Kapturek. "Nieustraszeni bracia Grimm" urzekają pięknem obrazu i maestrią efektów specjalnych, tylko że... to wszystko już było, na przykład w "W towarzystwie wilków" Neila Jordana. Gilliam znowu dał się ponieść swojej wyobraźni plastycznej i to, niestety, sprawia, że filmowi bliżej jest do imponujących wizualnie, ale nie do końca trafionych "Przygód barona Muenchhausena" niż do klasycznego "Brazil". Trochę szkoda, bo doprawdy mógł to być film wybitny.
Jerzy A. Rzewuski
"Nieustraszeni bracia Grimm" (The Grimm Brothers), reż. Terry Gilliam, SPI 2005
Więcej możesz przeczytać w 45/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.