Zmniejszanie się nierówności w globalnym podziale bogactwa to efekt niezwykłego wzrostu dochodów Chińczyków i Hindusów
Gary S. Becker
Laureat Nagrody Nobla
z ekonomii, członek Hoover Institution, profesor University of Chicago
Bogaci są coraz bogatsi, biedni są coraz ubożsi – to śpiewka od lat powtarzana przez większość mediów. Wtóruje im ostatni raport Organizacji Narodów Zjednoczonych dotyczący ekonomicznej nierówności na świecie. W raporcie stwierdzono, że 2 proc. dorosłych dysponuje połową światowego majątku, co ma świadczyć o jego nierównej dystrybucji. Zajmijmy się jednak położeniem pozostałych 98 proc. ludności świata, czyli miliardów mieszkańców globu. Jeśli się przyjrzeć problemowi, nierówność nie jest tak wielka, jak sugeruje raport. Jednocześnie owa nierówność z czasem się zmniejsza, a nie zwiększa, jak podają media.
Laureat Nagrody Nobla
z ekonomii, członek Hoover Institution, profesor University of Chicago
Bogaci są coraz bogatsi, biedni są coraz ubożsi – to śpiewka od lat powtarzana przez większość mediów. Wtóruje im ostatni raport Organizacji Narodów Zjednoczonych dotyczący ekonomicznej nierówności na świecie. W raporcie stwierdzono, że 2 proc. dorosłych dysponuje połową światowego majątku, co ma świadczyć o jego nierównej dystrybucji. Zajmijmy się jednak położeniem pozostałych 98 proc. ludności świata, czyli miliardów mieszkańców globu. Jeśli się przyjrzeć problemowi, nierówność nie jest tak wielka, jak sugeruje raport. Jednocześnie owa nierówność z czasem się zmniejsza, a nie zwiększa, jak podają media.
Więcej możesz przeczytać w 51/52/2007 wydaniu tygodnika e-Wprost .
Archiwalne wydania Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Komentarze
i napewno dane zgodne ze stanem fakrycznym. Ja mam za sobą 69 lat życia i pomimo znacznego kalectwa pracowałem zawodowo do osiągnięcia wieku emerytalnego (65 lat).
Wychowałem trzech synów. Małżonka też jest niepełnosprawna. Dzisiaj kiedy synowie się usamodzielnili jest nam trudno związać koniec z końcem. Żona ma rentę minimalną ja emeryturę o połowę wyższą. Uważam,że ubożenie takich ludzi jak my wynika z winy złej polityki socjalnej. Odpowiedzialnością za taki stan obciąża pokętną politykę ustawodawczą w tym zakresie. Jedni, którzy mają dobrych doradców korzystają co roku z pomoc PFRON, a inni boją się następnych upokorzeń przy uzyskiwaniu odpowiedzi odmownych i poprostu rezygnują.
Przepisy są tak ustawione, że nie da się uzyskać odpisów za lekarstwa, wyjechać na turnus rehabilitacyjny, albo przystosować sanitariatów do wymogów spowodowanych kalectwem. Więc statystycznie to może ładnie wygląda, ale zuczciwością to nie ma nic wspólnego