Lobbyści uciekli z Warszawy do stolicy UE
Nie masz w Brukseli lobbysty? To znaczy, że cię tam nie ma – twierdzi Alexander Stubb, fiński europoseł specjalizujący się w tematyce lobbingu. Zły klimat wokół instytucji lobbingu w Polsce, wywołany m.in. aferą Rywina i sprawą Dochnala, powoduje, że grupy nacisku nie docierają już do parlamentarzystów w Sejmie i Senacie (albo docierają na znacznie mniejszą skalę), lecz do europosłów w Brukseli. A w stolicy UE rozstrzyga się dziś niemal wszystko – od sposobu składowania zużytych baterii po wielkość eurojajek, co przelicza się na wielkie sumy.
Na Wiejskiej w tym roku oficjalnie zarejestrowało się tylko trzech lobbystów. W całym 2007 r. Kancelaria Sejmu wydała 34 karty wstępu dla lobbystów, którzy jednak uczestniczyli tylko w siedmiu posiedzeniach komisji i ani razu nie zabrali głosu. Tymczasem w Brukseli działa obecnie prawie 500 przedstawicieli polskich grup nacisku.
Na Wiejskiej w tym roku oficjalnie zarejestrowało się tylko trzech lobbystów. W całym 2007 r. Kancelaria Sejmu wydała 34 karty wstępu dla lobbystów, którzy jednak uczestniczyli tylko w siedmiu posiedzeniach komisji i ani razu nie zabrali głosu. Tymczasem w Brukseli działa obecnie prawie 500 przedstawicieli polskich grup nacisku.
Więcej możesz przeczytać w 16/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.