Ludzie Człowieka Roku 2002: Leszek Miller i Günter Verheugen
Byłby to największy zaszczyt w moim życiu, gdyby przyznano mi honorowe obywatelstwo Polski - odpowiedział Günter Verheugen, gdy dziennikarz "Wprost" spytał go, czy przyjąłby takie wyróżnienie. I dodał, że na razie najwyższym wyróżnieniem jest przyznanie mu tytułu Człowiek Roku 2002 tygodnika "Wprost". - Jestem dumny z tego, że mogłem wprowadzić do Unii Europejskiej wielki naród polski, że mogłem to zrobić jako Niemiec, że dzięki temu zamknęliśmy wojenne i powojenne rachunki. W życiu każdego polityka taka chwila jak uznanie Człowiekiem Roku "Wprost" - największego i bardzo wpływowego polskiego tygodnika - musi być przeżyciem szczególnym. Dla mnie to wyróżnienie jest tym większe, że jestem pierwszym cudzoziemcem uhonorowanym tym tytułem - mówi "Wprost" Günter Verheugen.
"Decyzja tygodnika 'Wprost' jest bardzo trafna. Mam, rzecz jasna, na myśli osobę mojego przyjaciela Güntera Verheugena" - powiedział premier Leszek Miller, odbierając tytuł Człowiek Roku 2002. Günter Verheugen zrewanżował się premierowi: "Człowiekiem Roku został polityk dynamiczny, pragmatyczny, z dużą energią, wybitny Europejczyk - Leszek Miller". Verheugen był wyraźnie wzruszony, Miller - zadowolony. - Laureaci stali na czele drużyn i sprawdzili się jako ich kapitanowie, dlatego tak jak w sporcie to oni odebrali puchar zwycięzców. Rzetelnie na niego zapracowali - mówi Jan Krzysztof Bielecki, były premier.
"Przyznając w tym roku nagrodę Człowiek Roku, postanowiliśmy złamać kilka zasad. Po pierwsze, nagrodziliśmy osobę, która taki tytuł już otrzymała. Po drugie, laureatem po raz pierwszy nie jest Polak. Wreszcie po trzecie, zdecydowaliśmy się nagrodzić dwie osoby" - mówił Marek Król, redaktor naczelny tygodnika "Wprost". - Zastanawiałem się, czy tygodnikowi "Wprost" wystarczy odwagi, aby dwa razy z rzędu przyznać nagrodę tej samej osobie. Wystarczyło. Podobnie jak wystarczyło odwagi, by nagrodzić cudzoziemca, który bardzo nam pomagał, a w końcówce negocjacji jego rola była nie do przecenienia - opowiada Marek Wagner, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Nowi ojcowie-założyciele
Tak jak kiedyś dla ojców-założycieli zjednoczonej Europy - Roberta Schumana, Konrada Adenauera czy Alcide de Gas-peri - dla Leszka Millera i Güntera Verheugena europejska jedność ma wymiar moralny. "Politycy są po to, żeby prostować bezeceństwa historii. W zjednoczonej Europie historia nie powinna mieć prawa zejść na manowce, bo za drogo to w przeszłości Europę kosztowało" - stwierdził kiedyś Robert Schuman. I Miller, i Verheugen podkreślają, że Europa 25 państw umożliwi przezwyciężenie resentymentów, da obecnemu i przyszłym pokoleniom szansę rozwoju, jakiej ich przodkowie nie mieli od kilkuset lat, jeśli w ogóle ją mieli.
Marek Król zestawił przyjęcie Polski do unii z chrztem Polski. - Nie mam najmniejszej wątpliwości, że przystąpienie Polski do Unii Europejskiej to wydarzenie historyczne, które może rzutować na naszą przyszłość bardziej niż kiedyś unia polsko-litewska - mówi Jan Kułakowski, były główny negocjator Polski z unią.
- Günter Verheugen jest symbolem milowego kroku, jakim będzie dla polskiej gospodarki wejście do unii - dodaje Henryka Bochniarz, prezes Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. - Günter Verheugen naprawdę zapisał swoją kartę w najnowszych dziejach. Podobnie jak Leszek Miller, którego postawę docenili politycy innych krajów kandydujących - zauważa Marek Pol, wicepremier i minister infrastruktury. - Laureatów połączyła idea budowy nowego filaru Europy, bo de facto rozszerzenie zmieni przyszłość całego kontynentu - uważa Katarzyna Piekarska, posłanka SLD.
Obecność obowiązkowa
Sala bankietowa hotelu Sofitel Victoria pękała w szwach. Gratulacje laureatom składali marszałek Sejmu Marek Borowski i marszałek Senatu Longin Pastusiak. Zjawili się najbliżsi współpracownicy Leszka Millera, m.in. wicepremier Marek Pol, ministrowie Marek Wagner, Lech Nikolski, Michał Kleiber, Tadeusz Iwiński i Michał Tober. Leszkowi Millerowi towarzyszyła żona Aleksandra. Zjawili się byli premierzy Jan Krzysztof Bielecki i Józef Oleksy. Dopisali zagraniczni dyplomaci, z Szewachem Weissem, ambasadorem Izraela, i Bruno Dethomasem, ambasadorem, szefem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Na uroczystości pojawili się biznesmeni, m.in. Jan Kulczyk, Jan Wejchert, Henryka Bochniarz, Piotr Büchner. Nie zabrakło posłów i senatorów, a także polityków partii pozaparlamentarnych. Był wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz. SLD reprezentowali m.in. Katarzyna Piekarska i Bogusław Liberadzki. W imieniu posłów PSL laureatom gratulował Zbigniew Kuźmiuk, szef klubu tej partii. Prawo i Sprawiedliwość reprezentowali Adam Bielan, Paweł Poncyljusz i Michał Kamiński, a Platformę Obywatelską
- Andrzej Olechowski i Janusz Lewandowski. Obecni byli politycy Unii Wolności - Władysław Frasyniuk, Jan Lityński i Jan Król, a także poseł Roman Jagieliński i senator Robert Smoktunowicz. Pojawiły się prezydencka minister Barbara Labuda, Ewa Kulesza, rzecznik ochrony danych osobowych, Danuta Waniek, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, oraz Małgorzata Solorz-Żak, prezes Fundacji Polsat. KRRiTV reprezentował też jej przewodniczący Juliusz Braun. Przybyli były negocjator z Unią Europejską Jan Kułakowski, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz, prezes Komisji Papierów Wartościowych i Giełd Jacek Socha. Wśród gości brylował wielokrotny mistrz świata i mistrz olimpijski Robert Korzeniowski. Na uroczystość zjawili się też Małgorzata Niezabitowska, były prezes Polskiego Radia Ryszard Miazek, a także Leszek Moczulski, Krzysztof Luft, Ryszard Czarnecki, Adam Pawłowicz i Wojciech Brochwicz.
Tradycyjnie nie zabrakło znanych dziennikarzy oraz ludzi telewizji. Byli m.in. Nina Terentiew, Barbara Czajkowska, Jolanta Fajkowska, Jolanta Pieńkowska, Grzegorz Kozak, Katarzyna Dowbor, Monika Luft, Monika Richardson, Elżbieta Dzikowska, Bogusław Chrabota, Wojciech Giełżyński, Witold Laskowski, Wiktor Legowicz, Kuba Strzyczkowski, Ernest Skalski, Sławomir Jeneralski, Piotr Najsztub, Krzysztof Bobiński, Mirosław Chojecki, Krzysztof Szewczyk, Jerzy Jachowicz. Licznie reprezentowani byli artyści, zjawili się m.in. Janusz Gajos, Adam Hanuszkiewicz, Jerzy Gruza, Zbigniew Buczkowski, Stanisław Tym, Janusz Zaorski, Jacek Bromski, Anna Romantowska, Irena Karel. Byli też znani satyrycy: Jan Pietrzak, Tadeusz Drozda, Krzysztof Jaroszyński. Był piosenkarz Andrzej Rosiewicz, fotografik Ryszard Horowitz oraz malarz Edward Dwurnik. To on jest autorem portretu Leszka Millera i Güntera Verheugena, który otrzymali obaj laureaci.
I tak już gorącą atmosferę uroczystości rozgrzał premier Miller, opowiadając dowcip. Rzecz dzieje się na Syberii. Dzwoni Sasza do Wani, pytając, jaka u niego temperatura. - Będzie jakieś minus 30 stopni - odpowiada Wania. - Niemożliwe - odpowiada Sasza. - W telewizji mówią, że minus 50 stopni. - No, chyba że na zewnątrz - zauważa Wania.
Więcej możesz przeczytać w 3/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.