Strukturalna głupota "Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i głupota ludzka. W tym pierwszym wypadku nie jestem pewien" - mawiał Albert Einstein. Propozycje, które składa Komisji Europejskiej polski rząd, dowodzą, że w tym drugim wypadku na pewno miał rację. Według rachunków Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, z "renty strukturalnej" w latach 2004-2006 skorzysta 45 tys. osób, a kosztować będzie to 701 mln euro. Nie wiadomo, skąd się wzięły te wyliczenia, bo - wedle naszych szacunków - uprawnionych do skorzystania z tej propozycji może być nawet pół miliona osób i tyle prawdopodobnie będzie chciało przejść na wcześniejszą superrentę. Na dodatek nikt nie zauważył, że ów program będzie tworzył zobowiązania nawet na 10 lat, a nie tylko do 2006 r. (55-latek, który w 2004 r. dostanie rentę strukturalną, będzie ją otrzymywał do 2014 r.). Ministerstwo Rolnictwa nie jest w stanie powiedzieć, kto będzie płacił, jeżeli po roku 2006 r. Unia Europejska zmieni politykę przyznawania funduszy.
Unowocześnić, czyli wyrzucić w błoto "Renta strukturalna" ma być wypłacana mężczyznom w wieku 55-64 lat i kobietom w wieku 55-59 lat. Rząd chce, aby warunkiem jej uzyskania było płacenie przez pięć lat składek na KRUS i sprzedaż lub przekazanie posiadanego gospodarstwa rolnego. Projekt ma na celu "zapewnienie dochodu rolnikom, którzy zrezygnują z prowadzenia działalności rolniczej w wieku przedemerytalnym" oraz "obniżenie wieku osób prowadzących działalność rolniczą". - To pozwoli unowocześnić polską wieś - przekonuje Zofia Krzyżanowska, wiceminister rolnictwa. W rzeczywistości stworzy to gigantyczne pole do nadużyć. Już dziś w KRUS zarejestrowanych jest kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorców.
Rolnik zaktywizowany Rolnicy nigdy nie odkładali składek emerytalnych w wysokości uprawniającej ich do otrzymywania nawet minimalnych emerytur. 1,5 mln ubezpieczonych w KRUS finansuje zaledwie 5 proc. wypłat. Podczas gdy wicepremier Jerzy Hausner opracowuje ambitne plany cięć wydatków - obejmujące m.in. uzależnienie składek na KRUS od dochodu rolnika i zlikwidowanie świadczeń przedemerytalnych - Ministerstwo Rolnictwa chce czegoś zupełnie przeciwnego. "Renty strukturalne" wykształcą grupę kilkudziesięciu (kilkuset?) tysięcy osób, które nigdy nie zrezygnują z raz otrzymanych przywilejów. Pieniądze z II filaru WPR z założenia powinny wspierać aktywizację obszarów wiejskich. Plan Ministerstwa Rolnictwa, by przekształcić je w swoisty fundusz socjalny, będzie temu służył, bo rolnicy - a raczej chłoponaciągacze - rzeczywiście się zaktywizują. Ale dopiero wtedy, gdy świadczenia się skończą. Ruszą na Warszawę po pieniądze.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.