Trzęsienie Italii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Największy czynny wulkan w Europie nie nazywa się Etna, lecz Parmalat


Krach Parmalatu zarządzanego przez Calisto Tanziego prasa nazwała "europejskim Enronem". Błędnie. Amerykański gigant energetyczny padł pod ciężarem 1,2 mld USD długów - kolos z Parmy ma "dziurę" finansową w wysokości 13 mld euro, może 16 mld euro. To znacznie więcej, niż Unia Europejska będzie corocznie wypłacać Polsce, gdy już staniemy się częścią wspólnoty.
Parmalat, wytwarzający około 0,8 proc. włoskiego PKB, robił machlojki finansowe co najmniej od 15 lat. Machlojki, które nawet powściągliwa amerykańska Komisja Papierów Wartościowych (SEC), kontrolująca operacje giełdowe, nazwała "bezczelnymi". Jak można ukraść taką górę pieniędzy i - przede wszystkim - jak można to ukryć przed akcjonariuszami, giełdą z jej systemami kontrolnymi, spółkami audytowymi, bankami i bankiem centralnym? Okazuje się, że przynajmniej we Włoszech można. Wystarczy mieć możnych protektorów politycznych, takich jak Romano Prodi czy pierwszy postkomunistyczny premier Massimo D'Alema.

Gnijące Drzewo Oliwne
Calisto Tanzi jest chadekiem. Nie sympatykiem partii, lecz jej członkiem, z legitymacją. Nie "zwykłym" chadekiem, lecz lewicowym, człowiekiem Ciriaco De Mity, byłego premiera i najpotężniejszego polityka Włoch lat 80. De Mita był jednym z pomysłodawców "afery czystych rąk": jednocześnie chciał się pozbyć znienawidzonych socjalistów oraz prawicowych "bojarów" z własnej partii i otworzyć drogę do "historycznego sojuszu" chadeckiej lewicy z postkomunistami. Padł ofiarą własnej strategii, chociaż nigdy nie trafił do aresztu, jak wielu jego towarzyszy partyjnych. Jego strategia funkcjonuje do dziś: koalicja uczulonych społecznie katolików z rozczarowanymi marksistami rządziła pod wodzą Romano Prodiego Włochami w latach 1996-2001 i liczy na powrót do władzy w roku 2005.
Calisto Tanzi z całym swoim imperium przeszedł z De Mitą i "chadecką lewicą" do koalicji Drzewo Oliwne. Severino Citaristi, ostatni skarbnik chadeków, twierdził, że Tanzi finansował De Mitę, ale były premier temu zaprzecza. Jak w wypadku innych przedsiębiorców związanych z lewicą, prokuratury nie zaciekawiło, kto mówił prawdę. Z pewnością prywatne samoloty Tanziego służyły liderom Drzewa Oliwnego, z pewnością koalicja odwdzięczała się na przykład zezwoleniami na podwyższanie kapitału czy państwowym kredytem na budowę fabryki Dietalat w Nusco, rodzinnym miasteczku De Mity.

Prodi & Co.
Kiedy padał organ (post)komunistów "L'Unitá", premier D'Alema wpisał Tanziego na listę przedsiębiorców, do których należy się zwrócić po ratunek. Również Prodi mógł liczyć na Tanziego: nie przypadkiem szef Parmalatu znalazł się w radzie nadzorczej osławionej spółki konsultingowej Nomisma, która pod przewodnictwem Prodiego brała miliony euro od państwa za nikomu niepotrzebne analizy. Do historii przeszło opracowanie dla włoskich kolei, w którym Prodi & Co. dowodzili, że w "szybkiej kolei najważniejsza jest szybkość".
Związki z Prodim sięgają głębiej. Zdaniem części prasy, za nazwą firmy turystycznej Tanziego ITC&p. kryje się Intesa Tanzi - Cragnotti & partners, czyli Porozumienie Tanziego z firmą Cragnotti & partners. Sergio Cragnotti był niedawno protagonistą kolosalnego krachu finansowego firmy Cirio (30 tys. inwestorów straciło około 1,1 mld euro). Tak jak w Parmalacie w Cirio jednym z największych wierzycieli była związana z lewicą Banca di Roma i jej partnerzy zgrupowani w konsorcjum Capitalia. Nic dziwnego: Tanziego łączą z Cesare Geronzim, prezesem Banca di Roma, więzy przyjaźni tak silnej, że Nicola Catelli, jeden najbliższych współpracowników szefa Parmalatu, trafił na szczyty tego wielkiego banku, a sam Tanzi nadal formalnie jest członkiem jego rady nadzorczej.
Co ważniejsze, firma ITC&p. miała udziały w konsorcjum FISVI, które na korzystnych warunkach kupiło państwowy koncern żywnościowy Cirio-Bortolli-De Rica od IRI. Prezesem IRI był... Romano Prodi. Międzynarodowa prasa finansowa pisała wówczas, że to bodaj jedyny wypadek, by sprzedający (Prodi) pożyczał kupującemu (FISVI) pieniądze na zakup koncernu, za który żywą gotówką były gotowe zapłacić największe żywnościowe firmy świata. Nie wiadomo, ile prawdy jest w spekulacjach, że Prodi chciał zrobić przysługę grupie przedsiębiorców związanych z De Mitą kosztem podatnika: śledztwu w tej sprawie ukręcono łeb.

Gra na anty-Berlusconiego
W szczytowym okresie swej kariery De Mita widział w Tanzim anty-Berlusconiego. Jeśli nie liczyć I programu telewizji publicznej, chadecja, a zwłaszcza jej lewe skrzydło, nie miała włas-nej stacji. Berlusconi związany wówczas z liderem socjalistów Craxim nie dotrzymał danej De Micie obietnicy odstąpienia Tanziemu jednej z sieci. Tanzi próbował założyć Odeon TV, który nie osiągnął jednak nawet procentu oglądalności. Pojąwszy, że nie da rady, Tanzi zaczął używać Odeonu jako jednej ze skarbonek bez dna, przez które przechodziły wyprowadzane z Parmalatu pieniądze.
Gdzie trafiały? To będą musieli ustalić sędziowie śledczy. Ze wstępnych informacji wynika, że głównie na Kajmany, do amerykańskiego stanu Delaware i - być może - do Hondurasu. Na wyspach karaibskich, jednym z rajów fiskalnych świata, Tanzi już 15 lat temu założył spółkę Bonlat, której jedynym zadaniem było przeprowadzanie "lipnych" operacji finansowych. Każdego rewizora rachunkowego powinna zaciekawić ta najgorsza spółka świata, która traciła kokosy praktycznie na każdej operacji. Ale Kajmany nie są rajem dla rewizorów, lecz dla kombinatorów, i dlatego Tanziemu tak długo udawało się ukrywać w Bonlacie coraz pokaźniejsze długi Parmalatu. Ostatnio nie wystarczył nawet Bonlat: by ukryć straty (w 2002 r. wynosiły 8,2 mld euro; w 2003 r. mogły się podwoić), Tanzi założył fundusz Epicurum, który przeprowadził serię tyleż śmiałych, co nieudanych "transakcji" finansowych.
Kiedy nie udało się już ukryć istnienia i działalności Bonlatu i Epicurum, księgowi Parmalatu uspokoili rynki finansowe, pokazując list kredytowy Banku of America opiewający na 3,9 mld USD: te pieniądze miały pokryć wszystkie bieżące zobowiązania finansowe. Tyle że 19 grudnia Bank of America stwierdził, że list kredytowy jest nieporadnym fałszerstwem (wyprodukowano go na domowym skanerze), a Parmalat nie ma w jego sejfie żadnych pieniędzy. Z minuty na minutę skrywana latami afera wyszła na jaw. Akcje Parmalatu w ciągu kilku godzin straciły wszelką wartość.

Wewnętrzny raj fiskalny USA
W "wewnętrznym raju fiskalnym USA" - stanie Delaware - Tanzi dbał o interesy własne i rodziny. To dla córki kupował największe agencje podróży Włoch, a gdy okazało się, że przynoszą straty, do Delaware woził pieniądze Parmalatu, by za pośrednictwem spółki Web-holdings ratować je od bankructwa. Tak wydał co najmniej pół miliarda euro. Do zagarnięcia tych pieniędzy Tanzi się już przyznał, choć dodał, że "wziął dla siebie co najwyżej trochę drobnych: 50, 100, maksimum 500 euro". Jakoś nie przekonało to śledczych, którzy mówią, że to "człowiek pozbawiony wszelkich skrupułów". Jak to pogodzić - pytają dawni przyjaciele - z tym, że był żarliwym katolikiem (wziął udział w mszy w więzieniu nazajutrz po aresztowaniu), szczycił się przyjaźniami w Watykanie, m.in. z byłym sekretarzem stanu, kardynałem Agostino Casarolim?
Władze śledcze mają nadzieję na odzyskanie przynajmniej części majątku zagarniętego z ósmego pod względem wielkości przedsiębiorstwa Włoch (7,5 mld euro rocznych obrotów), wchodzącego do niedawna w skład MIB 30, czyli listy 30 przedsiębiorstw o największej kapitalizacji na mediolańskiej giełdzie. Liczą, że około 500 mln euro znajduje się w Ekwadorze, ostatnim kraju, gdzie Tanzi był przed aresztowaniem. Ekwador nie bije włas-nej monety - posługuje się dolarem, więc nie ma problemów z kursami i wymianą waluty. Poza tym Parmalat ma w Hondurasie trzy własne przedsiębiorstwa, które teraz zostaną poddane - wypada mieć nadzieję - skrupulatnej kontroli.

Włosi puszczeni z torbami
Zważywszy na zasięg tych skandali, nie dziwi, że "Financial Times" i "Wall Street Journal Europe" piszą o aferze Parmalatu jako symbolu gospodarki Włoch. Winę zrzucają na rząd Berlusconiego, sugerując, że ratujący premiera od więzienia dekret o depenalizacji fałszerstw księgowych stworzył atmosferę sprzyjającą oszustwom. Piszą, że kraj, którego zadłużenie przekracza wartość PKB, nie jest godny zaufania, zwłaszcza jeśli od lat nie przeprowadza reformy systemu ubezpieczeń społecznych. Zaufaniu nie sprzyja też to, iż w raporcie Transparency International Włochy są po Grecji najbardziej skorumpowanym krajem w Europie.
Włoscy komentatorzy dodają, że za aferą Parmalatu kryje się kolosalna walka o władzę. Chodzi o kontrolę nad centralną Banca d'Italia, której przez lata przewodził dzisiejszy prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi, z pewnością bliższy chadeckiej lewicy - a co za tym idzie, koalicji Drzewo Oliwne - niż Domu Wolności Berlusconiego. Również Antonio Fazi, następca Ciampiego, jest uważany za człowieka lewicy. Prasa sugeruje, że zarówno przy aferze Cirio, jak i Parmalatu Banca d'Italia celowo nie wypełniła obowiązków kontrolnych, by nie zaszkodzić przedsiębiorcom związanym z lewicą. Teraz bankiem narodowym chce zawładnąć potężny minister ekonomii Berlusconiego - Giulio Tremonti. Batalia polityczna przeniosła się na teren gospodarczy. Konsekwencje tego mogą być bardzo bolesne dla całej włoskiej gospodarki.
Tymczasem wpływ skandalu Parmalatu na finanse przeciętnego ciułacza jest katastrofalny. Zwłaszcza że reguły gry finansowej we Włoszech należą do najbardziej barbarzyńskich w Europie. Maklerzy nie mają obowiązku zawiadamiać klientów o pakietach kupowanych dla nich akcji. Znane na świecie banki włoskie, które otrzymały zlecenie na inwestowanie w obligacje o najniższym stopniu ryzyka, bez zawiadomienia wciskają klientom junk bonds, czyli obligacje pozbawione wartości. W ten sposób afera Cirio na początku 2003 r. zrujnowała 30 tys. drobnych inwestorów, a teraz czeka to 100-150 tys. kolejnych, często nieświadomych posiadaczy obligacji Parmalatu.

Jacek Pałasiński
Cmentarz imperiów
  • Upadek Enronu to z pewnością najgłośniejszy krach ostatnich lat. Menedżerowie kolosa energetycznego z USA fałszowali księgowość, by ukryć straty sięgające 1,2 mld USD. Inwestorów rozjuszyło głównie to, że ci sami menedżerowie sprzedali swoje akcje przed ujawnieniem wpadki, zarabiając na tym 1,1 mld USD.
  • Niesławnym bohaterem innego krachu był nasz rodak Dennis Kozlowski, prezes koncernu Tyco. W tym wypadku księgi sfałszowano, by pokryć - bagatelka - stratę 600 mln USD należących do Tyco, które Kozlowski wydał na "własne potrzeby".
  • Największa katastrofa finansowa to krach Worldcomu o wartości 107 mld USD. To wynik stopniowego zadłużania firmy przez jej założyciela Bernarda Ebbersa: udało mu się pożyczyć od banków 41 mld USD, choć mógł udokumentować zdolność płatniczą co najwyżej na 700 mln USD.
  • Włochy mogą się poszczycić długą serią imponujących afer finansowych. W 1991 r. ogłosił bankructwo publiczny fundusz FEDIT, którego zadaniem było finansowanie gospodarstw rolnych. FEDIT finansował głównie żarłoczne partie. Strata: 2,6 mld euro. W 1992 r. z tych samych powodów padł EFIM, fundusz, który miał finansować drobny przemysł (strata - 4,4 mld euro). W obu wypadkach odpowiedzialność i przepływ pieniędzy nigdy nie zostały do końca zbadane.
  • Dotychczas rekordowy był w 1983 r. krach Ferfinu, koncernu żywnościowego rodziny Ferruzzich (16 mld euro). Również i w tym wypadku okazało się, że wielka część sprzeniewierzonych funduszy trafiła na konta partii. Ostatni właściciel Ferfinu - Raul Gardini - popełnił samobójstwo.
  • Ostatni z serii był krach Cirio, niegdyś "perły w koronie państwowego przemysłu żywnościowego". Cirio, sprywatyzowany w kontrowersyjnych okolicznościach przez Romano Prodiego, dostał się w ręce Sergio Cragnottiego, który doprowadził firmę do upadku. Inwestorzy stracili 1,1 mld euro. Cragnotti nadal jest na wolności, podobnie jak funkcjonariusze wszystkich kolejnych organów kontrolnych, którzy nie wywiązali się ze swoich obowiązków.
Więcej możesz przeczytać w 2/2004 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 2/2004 (1102)

  • Wprost od czytelników11 sty 2004Listy od czytelników3
  • Na stronie - Nicea albo Neapol11 sty 2004Gdyby Wyspiański pisał "Wesele" w roku 2003, musiałby umieścić postać polityka.3
  • Peryskop11 sty 2004Ślepe WSI Szóstym wojskowym i piątym agentem Moskwy (na dziewięciu szpiegów Polaków schwytanych od początku lat 90.) jest przyłapany na współpracy z obcym wywiadem oficer Wojska Polskiego. Zatrzymany tuż przed...8
  • Kadry11 sty 200410
  • Jestem, więc piszę - Korpus Byłych Ambasadorów11 sty 2004Obserwacja życia duchowego w Polsce doprowadziła mnie do przekonania, że jedną z najpilniejszych potrzeb społecznych jest powołanie Korpusu Byłych Ambasadorów (w skrócie KBA).11
  • Tragikomiks w odcinkach11 sty 2004Marek majewski12
  • Playback11 sty 200412
  • Cicha noc sylwestrowa11 sty 2004Rok 2004 Polacy witali ciszej i skromniej niż w latach poprzednich. Znacznie mniej zorganizowano ekskluzywnych balów, były też mniej huczne niż zazwyczaj, jak ten w hotelu Sheraton, gdzie zawitali przedstawiciele korpusu dyplomatycznego...12
  • Poczta11 sty 2004List od czytelnika13
  • Z życia koalicji11 sty 2004Pouczającą wielce jest lektura prasy terenowej. W jednej z gazet bydgoskich trafiliśmy na wywody lokalnego grafomana, nazwiska nie pomnimy, specjalizującego się w produkcji szopek noworocznych wystawianych w tamtejszym teatrze. W tym roku na...14
  • Z życia opozycji11 sty 2004W telewizji widzieliśmy Lecha Wałęsę, który wygarnął całą prawdę na temat prezydentury Kwaśniewskiego. W skrócie: są to lata stracone, a obecna głowa państwa niczego nie dokonała. Co za bezczelność. I pomyśleć, że mówi to...15
  • Fotoplastykon11 sty 2004Henryk Sawka - www.przyssawka.pl16
  • EUROKITA11 sty 2004Rok 2003 mógł upłynąć w Polsce pod znakiem Lwa, ale - na szczęście - upłynął pod znakiem Rokity; rok 2003 mógł być Austerlitz dla grupy trzymającej władzę, a był dla niej Waterloo. W roku 2003 nie udało się narzucić Polsce lex Sobotki, wedle...18
  • Twarze Rokity11 sty 2004Jest absolwentem renomowanego V Liceum Ogólnokształcącego im. Augusta Witkowskiego w Krakowie. W 1980 r. jako student trzeciego roku prawa zostaje przewodniczącym Niezależnego Zrzeszenia Studentów na Uniwersytecie Jagiellońskim. 13 grudnia 1981 r....25
  • Wotum zaufania11 sty 2004Dobry, a nawet zły LECH WAŁĘSA, były prezydent Nic złego o Rokicie nie chcę powiedzieć, a nic dobrego nie mogę powiedzieć. Czyściciel JERZY BUZEK, były premier Jan Rokita stał się dla mnie, jak i dla wielu Polaków, symbolem oczyszczania...26
  • Sztab Jana11 sty 2004Model, Kapuśniak, Natalia de Barbaro, Zbigniew Fijak, Krzysztof Krzysztofiak, Krzysztof Kiciński - te przezwiska i nazwiska będą coraz głośniejsze, jeżeli Jan Rokita będzie nadal zyskiwał na politycznym znaczeniu. Razem z Konstantym Miodowiczem,...28
  • Alfabet Rokity11 sty 2004Refleksej o komisji sledczej ds. afery Lwa rywina30
  • Miękkie twarde jądro11 sty 2004Polska powinna się trzymać z daleka od francusko-niemieckiej pogłębiarki unii32
  • Pociąg do dotacji11 sty 2004Mitem jest konkurencja między przewoźnikami kolejowymi na rynkach europejskich34
  • Nałęcz - Feralna trzynastka11 sty 2004Ludzie są bardzo wyczuleni na przywileje władzy, zwłaszcza jeśli od nich samych wymaga się wyrzeczeń35
  • Giełda i wektory11 sty 2004Świat, Polska36
  • Podatek od bezprawia11 sty 2004"Wprost", TVN i Radio Zet wciąż pełnią ostry dyżur dla środowisk biznesu!38
  • Oblężony bastion Balcerowicza11 sty 2004Stabilny pieniądz jest jak zdrowie. Nikt się nie dowie, jak smakuje, zanim się go nie zepsuje. A zepsuć pieniądz bardzo łatwo. Kilku krajom, na przykład Argentynie i Turcji, udało się to po mistrzowsku.42
  • Nagroda Złamanego Grosza11 sty 2004Nagroda Złamanego Grosza44
  • Powrót łajdaka11 sty 2004Przegrał półtora miliarda dolarów, trafił do więzienia, wrócił na salony i znów gra!45
  • Kolumbowie biznesu11 sty 2004Ameryka odkryła największe bogactwo Indii - najtańszych, najlepszych na świecie informatyków!48
  • Załatwione odmownie - ABU?11 sty 2004To że mamy szkodliwego głupka na czele Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wiedzą prawie wszyscy. A zwłaszcza ci, którzy oglądali poważne miny, jakie stroił minister Barcikowski w państwowej telewizorni, mówiąc, że są dowody...50
  • Supersam11 sty 2004Wielki roamer Tarcza zegarka Competence La Grande firmy Roamer ma aż 44 mm średnicy. Przez przezroczysty dekiel można obserwować pracę sprężynowego mechanizmu Unitas 6497, montowanego zazwyczaj jedynie w zegarkach kieszonkowych. Po nakręceniu...52
  • Jabłkiem w Microsoft11 sty 2004Rywalizacja Billa Gatesa i Steve'a Jobsa ma większy wpływ na rynek komputerowy niż nowe technologie.54
  • Księżna arcypolskości11 sty 200440 lat księżna Maria Krystyna Habsburg nie przyjmowała paszportu żadnego kraju, licząc na powrót do wolnej Polski58
  • Holding Owsiak11 sty 2004Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to najbardziej efektywne przedsiębiorstwo w Europie.62
  • Makłowicz do Bikonta, Bikont do Makłowicza - Hej, dziewczyno, daj biowino!11 sty 2004Chciałbym poruszyć dziś sprawę, która być może jest dla Ciebie równie oczywista jak niekompetencja obecnego rządu, lecz ogółowi znana jest jeszcze słabiej niż Lepperowi zasady savoire-vivre'u. Otóż, Polska jest krajem, w którym produkuje się wino65
  • Wiktoria poznańska11 sty 2004Czy powstańcy wielkopolscy mogli pójść dalej na zachód?66
  • Know-how11 sty 2004Nie pal, kobieto Kobiety uzależnione od nikotyny są dwukrotnie bardziej niż mężczyźni palacze narażone na raka płuc - wynika z badań radiologicznych prowadzonych przez ostatnie dziesięć lat w Cornell Medical Center w Nowym Jorku. Naukowcy szukali...69
  • Pokolenie fast death11 sty 2004Dzieci są karmione rakotwórczymi produktami70
  • Przeszczep lęku11 sty 2004Czteroletniej Oli Kuś z Płocka lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie wszczepili fragment wątroby jej ojca.73
  • Zaraza babilońska11 sty 2004Gorączka Zachodniego Nilu zabiła Aleksandra Wielkiego?75
  • Bez granic11 sty 2004Pechowa Mary "Queen Mary 2", największy i najdroższy pasażerski statek świata, przypłynął do portu Southampton na południowym wybrzeżu Anglii. Witały go tłumy publiczności i flotylla małych jednostek. 8 stycznia, cztery dni przed...76
  • Dżihad szaleńców11 sty 2004Polska z pewnością jest na liście celów Al-Kaidy78
  • Wzorzec z Dublina11 sty 2004Irlandzki patent na sukces to połączenie narodowego interesu z globalizacją82
  • Trzęsienie Italii11 sty 2004Największy czynny wulkan w Europie nie nazywa się Etna, lecz Parmalat84
  • Bułgarski aliant11 sty 2004Sofia umiejętnie lawiruje między Waszyngtonem, Moskwą a Brukselą Pięciu zabitych w Karbali bułgarskich żołnierzy to symbol naszej lojalności i wierności wobec sojuszników - deklaruje premier Bułgarii Symeon Sakskoburggotski. Tuż po zamachu w...87
  • Menu11 sty 2004Książka Szpadą i magią Czy może być coś straszniejszego od hiszpańskiej inkwizycji? Popularny pisarz fantasy Feliks W. Kres udowadnia, że może. W jego alternatywnej wersji XVII-wiecznej Hiszpanii, którą opisuje w cyklu "Egaheer",...88
  • Szaman opery11 sty 2004"Sztuka niczego nie uczy i niczego nowego nam nie obwieszcza" - zapewnia Mariusz Treliński90
  • Kroplówka Hollywood11 sty 2004Meksykanie i Brazylijczycy są bardziej cenieni w fabryce snów niż Polacy94
  • Kino Tomasza Raczka11 sty 2004Władca pierścieni: Powrót króla95
  • Po oczach11 sty 2004Czy laureaci Konkursu im. Krzysztofa Mętraka skończą z wazeliniarstwem polskiej krytyki?96
  • Płyty Kuby Wojewódzkiego11 sty 2004STONE TEMPLE PILOTS97
  • Sława i chała11 sty 2004Recenzje98
  • Balanga w kampusie11 sty 2004Zachodnia proza kampusowa jest zabawna i ironiczna, polska - skłania do samobójstwa Prawdziwe życie i prawdziwa sztuka funkcjonują tylko w kampusie. Od wieków - takie hasło można przeczytać na wielu amerykańskich uniwersytetach. Zespół R.E.M....99
  • System idiotele - Przesądny dzień11 sty 2004W wieżowcu para staromodnie heteroseksualna uprawia seks pozamałżeński. Nagle w zamku drzwi wejściowych słychać chrobot klucza. - To mój mąż! Prędko, skacz przez okno - woła niewierna żona. - Ależ to trzynaste piętro! - powątpiewa kochanek. - Nie...100
  • Świeżo malowane - Witajcie w stolicy11 sty 2004Przyjęło się, że Warszawa gości grupy protestujące. Zjawisko to reguluje mieszkańcom rytm dnia, organizuje ruch uliczny.100
  • Organ Ludu11 sty 2004TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI101
  • Skibą w mur - Good bye, izbo11 sty 2004Pojawiają się głosy, że izby wytrzeźwień to instytucje, które masowo łamały prawo człowieka do zachlania się na śmierć102