List od czytelnika
Podglebie cywilizacji
Komentarz Macieja Batorskiego (Poczta, nr 2) do mojego felietonu "Podglebie cywilizacji" o konsekwencjach wschodniego i zachodniego chrześcijaństwa jest, niestety, błędny tak w odniesieniu do faktów, jak i samego podejścia do problemu.
Najpierw fakty. Grecja jest jedynym krajem średniorozwiniętym przyjętym do UE, który nie zmniejszył dystansu rozwojowego do średniej unijnej (w odróżnieniu od Portugalii, Hiszpanii i Irlandii). Grecja, przyjęta ze względów strategicznych (jedyne niekomunistyczne państwo na Bałkanach w tym czasie), przewidywalna nigdy nie była. Politykę gospodarczą prowadziła fatalną. Do tego stopnia, że gdy deficyt budżetowy przekroczył 17 proc. PKB (rekord Europy!), Komisja Europejska zagroziła w 1990 r. (gdy ustało zagrożenie komunistyczne), że wystąpi o wykluczenie Grecji z ugrupowania. Co zaś do NATO (do którego została przyjęta z tych samych powodów), to głównym wrogiem Grecji była Turcja (też członek NATO) i greckie mobilizacje dotyczyły zwykle stosunków z Turcją, a nie z Sowietami.
Poza tym pan Batorski wydaje się należeć do grona tych poprawnych politycznie osób, które chciałyby zastąpić rzetelną analizę frazeologią typu "kochajmy się, panowie bracia". Punktem wyjścia do jakiegokolwiek działania musi być rzetelna diagnoza stanu faktycznego. Bo zrozumieć, to nie znaczy zaakceptować, ani tym bardziej - chwalić. Dopiero mając świadomość różnic, możemy myśleć, jak poprawić to, co można poprawić. Inaczej zabierzemy się do poprawiania tego, czego poprawić nie można, ponosząc poważne straty polityczne i inne.
JAN WINIECKI
Podglebie cywilizacji
Nie zgadzam się z prof. Janem Winieckim, że to wschodnie chrześcijaństwo jest odpowiedzialne (i to od 1500 lat) za despotyzm w Rosji, bo co w takim razie począć z republikami Pskowa i Nowogrodu, też przecież wyznającymi chrześcijaństwo w obrządku wschodnim ("Podglebie cywilizacji", nr 51/52). Poza tym i patriarchowie krytykowali carów, i przed nimi metropolici, których pozycja na Rusi była o wiele silniejsza, niż pozycja współczesnych im patriarchów Kościoła wschodniego (metropolita nowogrodzki w 1477 r. zagroził Iwanowi III klątwą i Iwan się ugiął). A co z Filoteuszem? A z Awwakumem? Patriarchat zresztą powstał na Rusi w 1589 r. i przetrwał do 1700 r. Byłoby interesujące zastanowić się, czemu trwał tak krótko? A patriarcha Filaret? A przede wszystkim patriarcha Nikon? Nazwanie ich "zastępcami ds. ideolo-gicznych" to nieporozumienie.
Systemowi władzy autorytarnej na Rusi, w carskiej Rosji i w Rosji dzisiejszej nie można odmówić - parafrazując słowa prof. Andrzeja Walickiego z posłowia do "Rosyjskich myślicieli" Isaiaha Berlina - aksjologicznej racji istnienia. Tym bardziej wymaga on wnikliwej obserwacji i opisu.
ANDRZEJ GACKO
Profesor z PRON
Nie jest prawdą informacja zawarta w tekście "Profesor z PRON" (Peryskop, nr 51/52), że obroniłem pracę habilitacyjną dotyczącą PRON w Instytucie Naukowego Socjalizmu Teorii Partii przy KC PZPR. Nigdy nie zwracałem się do tej instytucji w sprawie mojego awansu naukowego - nie nadała mi więc ona żadnego stopnia naukowego. Stopień doktora habilitowanego nauk prawnych uzyskałem decyzją Rady Naukowej Instytutu Nauk Prawnych PAN w Warszawie w 1994 r., a podstawą decyzji był całokształt dorobku naukowego, ze szczególnym uwzględnieniem monografii "Zasada równości w prawie wyborczym USA". Tytuł naukowy profesora nauk prawnych nadał mi natomiast prezydent RP w 2000 r., a jego podstawą był całokształt mojego dorobku naukowego, ze szczególnym uwzględnieniem monografii "Zasady demokratycznego państwa prawnego w sejmowym postępowaniu ustawodawczym".
prof. dr hab. Jerzy Jaskiernia
Komentarz Macieja Batorskiego (Poczta, nr 2) do mojego felietonu "Podglebie cywilizacji" o konsekwencjach wschodniego i zachodniego chrześcijaństwa jest, niestety, błędny tak w odniesieniu do faktów, jak i samego podejścia do problemu.
Najpierw fakty. Grecja jest jedynym krajem średniorozwiniętym przyjętym do UE, który nie zmniejszył dystansu rozwojowego do średniej unijnej (w odróżnieniu od Portugalii, Hiszpanii i Irlandii). Grecja, przyjęta ze względów strategicznych (jedyne niekomunistyczne państwo na Bałkanach w tym czasie), przewidywalna nigdy nie była. Politykę gospodarczą prowadziła fatalną. Do tego stopnia, że gdy deficyt budżetowy przekroczył 17 proc. PKB (rekord Europy!), Komisja Europejska zagroziła w 1990 r. (gdy ustało zagrożenie komunistyczne), że wystąpi o wykluczenie Grecji z ugrupowania. Co zaś do NATO (do którego została przyjęta z tych samych powodów), to głównym wrogiem Grecji była Turcja (też członek NATO) i greckie mobilizacje dotyczyły zwykle stosunków z Turcją, a nie z Sowietami.
Poza tym pan Batorski wydaje się należeć do grona tych poprawnych politycznie osób, które chciałyby zastąpić rzetelną analizę frazeologią typu "kochajmy się, panowie bracia". Punktem wyjścia do jakiegokolwiek działania musi być rzetelna diagnoza stanu faktycznego. Bo zrozumieć, to nie znaczy zaakceptować, ani tym bardziej - chwalić. Dopiero mając świadomość różnic, możemy myśleć, jak poprawić to, co można poprawić. Inaczej zabierzemy się do poprawiania tego, czego poprawić nie można, ponosząc poważne straty polityczne i inne.
JAN WINIECKI
Podglebie cywilizacji
Nie zgadzam się z prof. Janem Winieckim, że to wschodnie chrześcijaństwo jest odpowiedzialne (i to od 1500 lat) za despotyzm w Rosji, bo co w takim razie począć z republikami Pskowa i Nowogrodu, też przecież wyznającymi chrześcijaństwo w obrządku wschodnim ("Podglebie cywilizacji", nr 51/52). Poza tym i patriarchowie krytykowali carów, i przed nimi metropolici, których pozycja na Rusi była o wiele silniejsza, niż pozycja współczesnych im patriarchów Kościoła wschodniego (metropolita nowogrodzki w 1477 r. zagroził Iwanowi III klątwą i Iwan się ugiął). A co z Filoteuszem? A z Awwakumem? Patriarchat zresztą powstał na Rusi w 1589 r. i przetrwał do 1700 r. Byłoby interesujące zastanowić się, czemu trwał tak krótko? A patriarcha Filaret? A przede wszystkim patriarcha Nikon? Nazwanie ich "zastępcami ds. ideolo-gicznych" to nieporozumienie.
Systemowi władzy autorytarnej na Rusi, w carskiej Rosji i w Rosji dzisiejszej nie można odmówić - parafrazując słowa prof. Andrzeja Walickiego z posłowia do "Rosyjskich myślicieli" Isaiaha Berlina - aksjologicznej racji istnienia. Tym bardziej wymaga on wnikliwej obserwacji i opisu.
ANDRZEJ GACKO
Profesor z PRON
Nie jest prawdą informacja zawarta w tekście "Profesor z PRON" (Peryskop, nr 51/52), że obroniłem pracę habilitacyjną dotyczącą PRON w Instytucie Naukowego Socjalizmu Teorii Partii przy KC PZPR. Nigdy nie zwracałem się do tej instytucji w sprawie mojego awansu naukowego - nie nadała mi więc ona żadnego stopnia naukowego. Stopień doktora habilitowanego nauk prawnych uzyskałem decyzją Rady Naukowej Instytutu Nauk Prawnych PAN w Warszawie w 1994 r., a podstawą decyzji był całokształt dorobku naukowego, ze szczególnym uwzględnieniem monografii "Zasada równości w prawie wyborczym USA". Tytuł naukowy profesora nauk prawnych nadał mi natomiast prezydent RP w 2000 r., a jego podstawą był całokształt mojego dorobku naukowego, ze szczególnym uwzględnieniem monografii "Zasady demokratycznego państwa prawnego w sejmowym postępowaniu ustawodawczym".
prof. dr hab. Jerzy Jaskiernia
Więcej możesz przeczytać w 4/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.