Ingvar Kamprad to najbogatszy hipokryta świata
Nienawidzę kapitalistów, którzy szukają łatwych zysków" - mówił tzw. zielonym Ingvar Kamprad, twórca koncernu meblowego IKEA. "Słowo zysk jest cudowne" - powiedział w wywiadzie dla jednego z konserwatywnych dzienników. Całe życie i interesy Kamprada to odgrywanie różnych ról - w zależności od potrzeb odbiorców. Gdy poinformowano, że zdetronizował Billa Gatesa na liście najbogatszych świata, rzeczniczka Ikei natychmiast to zdementowała. Dziennikarze tygodnika "Veckans Affärer" oszacowali majątek Kamprada na 53,5 mld USD (na liście "Forbesa" Szwed znalazł się na 13. miejscu z 18,5 mld USD). Jak człowiek, który odgrywa komedię lewicowej wrażliwości, twierdząc, że wytwarza produkty dla mas, może być tak bogaty? Formalnie nie jest, bo ponad dwadzieścia lat temu majątek przekazał holenderskiej fundacji Stichting INGA.
Skromny emeryt w porsche
Kamprad na co dzień jeździ 10-letnim volvo. Na spotkanie z dziennikarzami w Sztokholmie przyjechał miejskim autobusem, płacąc zniżkową kartą dla emerytów. W jednym z wywiadów przyznał jednak, że ma kolekcję samochodów Porsche. Mimo że działalność firmy Kamprada jest modelowym przykładem firmy globalnej, nie różniącej się niczym od napiętnowanego przez antyglobalistów McDonalds'a, demonstranci nie protestowali przed żadnym ze 180 sklepów rozlokowanych w ponad 30 krajach świata (pracują dla nich dostawcy z 55 państw).
Zanim ktoś go zaatakuje, Kamprad zdąży się do niego przyłączyć i odparować cios. W 1992 r. szwedzka telewizja pokazała film dokumentalny o wykorzystywaniu pracy nieletnich w krajach Trzeciego Świata. Pakistańskie dzieci opowiedziały w nim, jak wyrabiają ręczniki dla Ikei. Kamprad zerwał kontrakt, po czym przeistoczył się w aktywistę ruchu walczącego z tym zjawiskiem. Gdy w 1998 r. brytyjski "Sunday Times" ujawnił, że rumuńscy dostawcy firmy zatrudniają nieletnich, IKEA zainicjowała (we współpracy z UNICEF-em) program zapobiegania zatrudnianiu dzieci, m.in. w Indiach, Bangladeszu i na Filipinach.
Polski ślad
Podstawą finansowych sukcesów firmy Kamprada jest tania siła robocza, głównie z Azji. Podstawy dzisiejszej potęgi Kamprada zbudowali polscy robotnicy. Pod koniec lat 50. IKEA jako pierwsza zaczęła sprzedawać meble, które można było samemu złożyć. To spowodowało obniżkę cen, ale i bojkot ze strony szwedzkiej konkurencji. Rodzimi stolarze nie sprzedawali Kampradowi wyrobów, co niemal doprowadziło jego firmę do upadku. Wtedy Kampradowi pomógł Adam Rapacki, ówczesny minister spraw zagranicznych PRL, proponując, by uruchomił produkcję w Polsce. W 1961 r. meble dla Ikei zaczęła wytwarzać fabryka w Radomsku, później dołączyły następne. Do dziś 10 proc. produkcji Ikei ma stempel "Made in Poland". Syn Kamprada, Peter, żartuje, że to on powinien mieć taki stempel, bo rodzice poczęli go w poznańskim hotelu.
W połowie lat 90. wyszło na jaw, że w latach 40. i 50. Kamprad był związany z faszystowskim Ruchem Młodoszwedzkim. Po ujawnieniu wstydliwej przeszłości Kamprad publicznie się pokajał. "Wstydzę się tego jak pies" - napisał w oświadczeniu. Liga przeciw Zniesławieniom rozważała ogłoszenie bojkotu firmy, ale Kamprad szybko wspomógł finansowo żydowskie organizacje, a w 2001 r. otworzył sklep Ikei w Izraelu.
Szwedzki patriota ze Szwajcarii
IKEA uchodzi za firmę ekologiczną, dlatego nie atakują jej zieloni. Ich sympatię Kamprad po prostu kupił. Kiedy Greenpeace opracowywał mapę znikającego drzewostanu na świecie, właściciel IKEI wyłożył na ten cel 2,5 mln dolarów. Pod każdą szerokością geograficzną meble Ikei mają szwedzkie nazwy, wszystkie sklepy firmy są pomalowane na żółto-niebiesko (kolory szwedzkiej flagi), tymczasem patriota Kamprad przeniósł się w 1976 r. do Szwajcarii. To także typowe zachowanie najbogatszego hipokryty świata.
Mariusz Cieślik
Współpraca: Michał Szcześniak
Skromny emeryt w porsche
Kamprad na co dzień jeździ 10-letnim volvo. Na spotkanie z dziennikarzami w Sztokholmie przyjechał miejskim autobusem, płacąc zniżkową kartą dla emerytów. W jednym z wywiadów przyznał jednak, że ma kolekcję samochodów Porsche. Mimo że działalność firmy Kamprada jest modelowym przykładem firmy globalnej, nie różniącej się niczym od napiętnowanego przez antyglobalistów McDonalds'a, demonstranci nie protestowali przed żadnym ze 180 sklepów rozlokowanych w ponad 30 krajach świata (pracują dla nich dostawcy z 55 państw).
Zanim ktoś go zaatakuje, Kamprad zdąży się do niego przyłączyć i odparować cios. W 1992 r. szwedzka telewizja pokazała film dokumentalny o wykorzystywaniu pracy nieletnich w krajach Trzeciego Świata. Pakistańskie dzieci opowiedziały w nim, jak wyrabiają ręczniki dla Ikei. Kamprad zerwał kontrakt, po czym przeistoczył się w aktywistę ruchu walczącego z tym zjawiskiem. Gdy w 1998 r. brytyjski "Sunday Times" ujawnił, że rumuńscy dostawcy firmy zatrudniają nieletnich, IKEA zainicjowała (we współpracy z UNICEF-em) program zapobiegania zatrudnianiu dzieci, m.in. w Indiach, Bangladeszu i na Filipinach.
Polski ślad
Podstawą finansowych sukcesów firmy Kamprada jest tania siła robocza, głównie z Azji. Podstawy dzisiejszej potęgi Kamprada zbudowali polscy robotnicy. Pod koniec lat 50. IKEA jako pierwsza zaczęła sprzedawać meble, które można było samemu złożyć. To spowodowało obniżkę cen, ale i bojkot ze strony szwedzkiej konkurencji. Rodzimi stolarze nie sprzedawali Kampradowi wyrobów, co niemal doprowadziło jego firmę do upadku. Wtedy Kampradowi pomógł Adam Rapacki, ówczesny minister spraw zagranicznych PRL, proponując, by uruchomił produkcję w Polsce. W 1961 r. meble dla Ikei zaczęła wytwarzać fabryka w Radomsku, później dołączyły następne. Do dziś 10 proc. produkcji Ikei ma stempel "Made in Poland". Syn Kamprada, Peter, żartuje, że to on powinien mieć taki stempel, bo rodzice poczęli go w poznańskim hotelu.
W połowie lat 90. wyszło na jaw, że w latach 40. i 50. Kamprad był związany z faszystowskim Ruchem Młodoszwedzkim. Po ujawnieniu wstydliwej przeszłości Kamprad publicznie się pokajał. "Wstydzę się tego jak pies" - napisał w oświadczeniu. Liga przeciw Zniesławieniom rozważała ogłoszenie bojkotu firmy, ale Kamprad szybko wspomógł finansowo żydowskie organizacje, a w 2001 r. otworzył sklep Ikei w Izraelu.
Szwedzki patriota ze Szwajcarii
IKEA uchodzi za firmę ekologiczną, dlatego nie atakują jej zieloni. Ich sympatię Kamprad po prostu kupił. Kiedy Greenpeace opracowywał mapę znikającego drzewostanu na świecie, właściciel IKEI wyłożył na ten cel 2,5 mln dolarów. Pod każdą szerokością geograficzną meble Ikei mają szwedzkie nazwy, wszystkie sklepy firmy są pomalowane na żółto-niebiesko (kolory szwedzkiej flagi), tymczasem patriota Kamprad przeniósł się w 1976 r. do Szwajcarii. To także typowe zachowanie najbogatszego hipokryty świata.
Mariusz Cieślik
Współpraca: Michał Szcześniak
Więcej możesz przeczytać w 16/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.