Nawet żarówki w samochodzie będziemy musieli wymieniać w autoryzowanym serwisie.
Najtańsza honda civic kosztuje w salonie prawie 62 tys. zł. Ale gdyby jakiemuś majsterkowiczowi przyszło do głowy złożyć taki samochód samodzielnie, to na wszystkie potrzebne do tego oryginalne, sygnowane logo Hondy części musiałby wydać w autoryzowanym serwisie obsługi (ASO) ponad 200 tys. zł. Różnica dowodzi, jak zarabiają koncerny motoryzacyjne na naprawach naszych samochodów. A będą zarabiały jeszcze więcej. Bruksela właśnie ugięła się pod naciskiem ich lobbingu i zgodziła się, aby za niecałe dwa lata przestało obowiązywać unijne tzw. rozporządzenie GVO. Dziś pozwala ona kierowcom dokonywać napraw w ASO przy użyciu nieoryginalnych i znacznie tańszych części zamiennych. Po 31 maja 2010 r. stracą taką możliwość.
Więcej możesz przeczytać w 32/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.