Rok 2006 nie był dobry dla świata
Wspólnota światowa przeżyła w 2006 r. rozczarowanie. Lekcja demokracji w Iraku nie udała się, przynajmniej z punktu widzenia historii i kultury, społeczeństwa i psychologii. Widocznie była za krótka. Sytuacja w Afganistanie wygląda kiepsko, Liban pęka od wewnątrz i istnieją wątpliwości, czy pomogą tu siły zewnętrzne, czyli czy ONZ potrafi coś zrobić. Prezydent Bush stracił poważną część pełnomocnictw, o czym świadczy zwycięstwo demokratów w wyborach do Kongresu. Od jakiegoś czasu dobrze nie wyglądają też sprawy TonyŐego Blaira w Wielkiej Brytanii. Na firmamencie politycznym Włoch nie widać już Silvio Berlusconiego. To oznaka zmęczenia tych państw w ich bezskutecznej walce z międzynarodowym terroryzmem.
Rok 2006 był rokiem wzrastania innej siły. USA tracą pozycję jedynego żandarma międzynarodowego - do tej policji dołączają Rosja i Chiny. Wzmacniają się związki między Niemcami Angeli Merkel i Rosją Władimira Putina kosztem historycznego sojuszu między Niemcami a Francją. Na niemoc unii wskazuje też agresywna polityka Rosji wobec Polski i krajów nadbałtyckich.
O słabości USA świadczy zwycięstwo w wielu państwach Ameryki Środkowej i Południowej antyamerykańskiej lewicy, niemożność rozwiązania problemu uzbrojenia nuklearnego krajów, które Bush zaliczył do "osi zła": Korei Północnej i Iranu; trwałe wzmocnienie Chin oraz wzrost nastrojów antyamerykańskich w Europie. Ta wątłość będzie miała istotne konsekwencje, i to nie tylko dla USA. Prysł mit amerykańskiej siły płynącej z ropy naftowej. Największym spekulantem na rynku ropy okazała się Rosja, która od kilku lat prowadzi politykę kija i marchewki.
Rok 2006 był rokiem rozlewu krwi na Bliskim Wschodzie, w Iraku i Izraelu. Te zatargi wpływają na stosunki między cywilizacjami chrześcijańską i muzułmańską. Należy zgasić ten ogień, ale nie siłą, bo siła jest tu bezsilna. W tym sensie przemówienie Benedykta XVI w Ratyzbonie było błędem, który częściowo udało mu się naprawić podczas wizyty do Turcji.
Rok 2006 był rokiem kolejnego spotkania grupy G-8, choć do urzeczywistnienia przyjętych decyzji jeszcze daleko.
W roku 2006 nie nastąpił postęp w walce z ubóstwem w Afryce i epidemią AIDS.
W roku 2006 nadal istniały dyktatury w Iranie, Syrii, Korei Północnej i na Białorusi, choć większość krajów na świecie jest demokratyczna. Mimo to 2,5 mld ludzi jeszcze nie oddycha wolnością.
Rok 2006 w Izraelu był rokiem tęsknoty za Arielem Szaronem, który pod koniec życia wszedł na drogę pokoju, a na całym świecie - za Janem Pawłem II, który dał światu tak dużo inspiracji, nadziei oraz lekcji wyrozumiałości.
Rok 2006 był rokiem wzrastania innej siły. USA tracą pozycję jedynego żandarma międzynarodowego - do tej policji dołączają Rosja i Chiny. Wzmacniają się związki między Niemcami Angeli Merkel i Rosją Władimira Putina kosztem historycznego sojuszu między Niemcami a Francją. Na niemoc unii wskazuje też agresywna polityka Rosji wobec Polski i krajów nadbałtyckich.
O słabości USA świadczy zwycięstwo w wielu państwach Ameryki Środkowej i Południowej antyamerykańskiej lewicy, niemożność rozwiązania problemu uzbrojenia nuklearnego krajów, które Bush zaliczył do "osi zła": Korei Północnej i Iranu; trwałe wzmocnienie Chin oraz wzrost nastrojów antyamerykańskich w Europie. Ta wątłość będzie miała istotne konsekwencje, i to nie tylko dla USA. Prysł mit amerykańskiej siły płynącej z ropy naftowej. Największym spekulantem na rynku ropy okazała się Rosja, która od kilku lat prowadzi politykę kija i marchewki.
Rok 2006 był rokiem rozlewu krwi na Bliskim Wschodzie, w Iraku i Izraelu. Te zatargi wpływają na stosunki między cywilizacjami chrześcijańską i muzułmańską. Należy zgasić ten ogień, ale nie siłą, bo siła jest tu bezsilna. W tym sensie przemówienie Benedykta XVI w Ratyzbonie było błędem, który częściowo udało mu się naprawić podczas wizyty do Turcji.
Rok 2006 był rokiem kolejnego spotkania grupy G-8, choć do urzeczywistnienia przyjętych decyzji jeszcze daleko.
W roku 2006 nie nastąpił postęp w walce z ubóstwem w Afryce i epidemią AIDS.
W roku 2006 nadal istniały dyktatury w Iranie, Syrii, Korei Północnej i na Białorusi, choć większość krajów na świecie jest demokratyczna. Mimo to 2,5 mld ludzi jeszcze nie oddycha wolnością.
Rok 2006 w Izraelu był rokiem tęsknoty za Arielem Szaronem, który pod koniec życia wszedł na drogę pokoju, a na całym świecie - za Janem Pawłem II, który dał światu tak dużo inspiracji, nadziei oraz lekcji wyrozumiałości.
Więcej możesz przeczytać w 1/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.