Ważąca kilkanaście ton kałamarnica potrafi zatopić duży jacht Ocean bez potworów jest jak spanie bez snów - twierdził amerykański pisarz John Steinbeck. W dawnych czasach żeglarze opowiadali mrożące krew w żyłach historie o strasznych stworzeniach z morskich głębin, wciągających statki pod wodę i porywających ludzi. Te legendy nie są pozbawione ziarna prawdy. Coraz częściej z morza wyławiane są kałamarnice olbrzymy. - W ostatnim dziesięcioleciu kutry rybackie muszą wypływać w poszukiwaniu ryb na coraz głębsze wody. Co roku w sieci wplątuje się kilkanaście ogromnych kałamarnic. Do tej pory wyłowiono ich ponad 300. Te nadzwyczaj wyrośnięte kalmary osiągają długość nawet dwudziestu kilku metrów! - powiedział "Wprost" dr Steve O'Shea z nowozelandzkiego Auckland University of Technology, światowej sławy specjalista badający kałamarnice.
Królowe głębin
Pierwszy opis wielkiej kałamarnicy pojawił się 400 lat temu, a w 1856 r. duński naukowiec Japetus Streenstrup nazwał 13-metrowy okaz tego zwierzęcia kałamarnicą olbrzymią. Współcześni mu badacze nie wierzyli jednak, że kałamarnica może osiągnąć takie rozmiary. Nic dziwnego - ważące wiele ton stwory wyrzucane przez morze na brzeg okazywały się najczęściej szczątkami wielorybów. Niedawno na chilijskim wybrzeżu znaleziono górę galaretowatej tkanki o długości 12 m. Po przebadaniu DNA okazało się, że był to wielorybi tłuszcz. Podobne wyniki dały badania genetyczne wszystkich zachowanych od 1896 r. tkanek olbrzymów, uznawanych dotychczas za tajemnicze morskie potwory.
Kałamarnice olbrzymie żyją na głębokości około tysiąca metrów. W styczniową noc 2003 r. jedna z nich oplotła dziesięcioma ramionami jacht Oliviera de Kersausona, który chciał opłynąć kulę ziemską w rekordowym czasie. Ciała kałamarnic olbrzymich znajdowano w w Pacyfiku u wybrzeży Kalifornii, w Atlantyku w okolicach Nowej Fundlandii i Norwegii oraz w Oceanie Indyjskim na południe od Afryki. Żywe osobniki wyławiane są najczęściej w wodach Nowej Zelandii, gdzie tropikalne prądy morskie spotykają się z arktycznymi, tworząc "zagłębie" pokarmu dla morskich gigantów.
Pogoda dla kolosów
Kałamarnice olbrzymie oprócz ośmiu pokrytych przyssawkami ramion mają parę macek, które często są dłuższe niż miejski autobus. Mają też dziób przypominający kształtem dziób papugi i oczy wielkości głowy człowieka. Ważą do 900 kg i osiągają długość 18 m. Żywią się głównie rybami, larwami krabów i mniejszymi kalmarami. Zaobserwowano też, że atakują osobniki własnego gatunku.
W 1925 r. na podstawie badań ramion kałamarnic znalezionych w przewodzie pokarmowym kaszalota uznano, że istnieją okazy jeszcze większe od olbrzymów. Nazwano je kałamarnicami kolosalnymi. Żyją najczęściej w antarktycznych wodach. Ich ramiona, oprócz przyssawek, są wyposażone w haczyki. O istnieniu tych ogromnych okazów świadczą odciski wielkich macek i ślady uderzeń ostrego dzioba pozostawione na skórze kaszalotów podczas walki. Do takich gigantów należała ważąca 25 ton kałamarnica, którą niedawno wyłowiono w okolicach Tasmanii.
Z powodu ocieplania się klimatu kałamarnice osiągają coraz większe rozmiary. Normalnie żyją w temperaturze 7-10 °C. Kiedy jednak woda staje się cieplejsza, ich metabolizm przyspiesza i żarłoczne głowonogi pochłaniają więcej pokarmu niż zwykle. - W stadium larwalnym podwyższenie temperatury wody o 1 proc. powoduje podwojenie wagi ciała tych zwierząt - mówi biolog i oceanograf Andrzej Koronkiewicz, który przez 25 lat prowadził badania nad kałamarnicami. Dr George Jackson z Institute of Antarctic and Southern Ocean Studies postanowił ustalić, jak szybko te zwierzęta rosną. Na podstawie liczby pierścieni odkładających się na statolitach (grudkach będących częścią narządu równowagi) odkrył, że do osiągnięcia kilkunastu metrów długości potrzeba kałamarnicom około dwóch lat.
Hodowanie potwora?
W ostatnich latach rośnie liczba monstrualnych kałamarnic - wynika z danych Organizacji ds. Żywienia i Rolnictwa. Ich łączna masa przewyższa wagę ludzi na Ziemi! Głowonogi zajmują siedliska opuszczone przez ryby, których z powodu intensywnych połowów jest coraz mniej. Z winy człowieka wyginęło też prawie 80 proc. światowego stada kaszalotów, które żywią się kałamarnicami. W normalnych warunkach samica może złożyć kilka tysięcy jaj (robi to najczęściej raz w roku w kilku pakietach o kształcie przypominającym banana, którego średnica sięga dwóch metrów). W cieplejszej wodzie jaja dojrzewają szybciej, więc samica składa ich więcej.
Ogromne kałamarnice nie zachowują się agresywnie - najczęściej spokojnie dryfują w wodzie. Ich ciało jest galaretowate, po wyjęciu z wody rozrywa się pod własnym ciężarem, a ramiona i macki są wiotkie jak wodorosty. Głowonogi stają do walki z 20-metrowymi kaszalotami, ale mimo ostrego dzioba, którym mogą rozerwać stalowy kabel, rzadko wygrywają z naturalnymi rywalami. Zwierzęta te wciąż są dla biologów zbyt rzadkim obiektem badań, by można było w pełni poznać ich zwyczaje. - Więcej wiemy o dinozaurach niż o nich - stwierdza dr Clyde Roper ze Smithsonian National Museum of Natural History w Waszyngtonie. Jeszcze żaden naukowiec nie obserwował olbrzyma na wolności. Kamery mocowane do ciał kaszalotów zarejestrowały jedynie ruchome cienie.
Dr O'Shea już nie szuka olbrzymich kałamarnic pod wodą. Teraz przemierza ocean w poszukiwaniu ich larw, które mają wielkość świerszcza i mogą się rozwijać w warunkach laboratoryjnych. Być może morskie potwory będą wkrótce zwierzętami hodowlanymi.
Pierwszy opis wielkiej kałamarnicy pojawił się 400 lat temu, a w 1856 r. duński naukowiec Japetus Streenstrup nazwał 13-metrowy okaz tego zwierzęcia kałamarnicą olbrzymią. Współcześni mu badacze nie wierzyli jednak, że kałamarnica może osiągnąć takie rozmiary. Nic dziwnego - ważące wiele ton stwory wyrzucane przez morze na brzeg okazywały się najczęściej szczątkami wielorybów. Niedawno na chilijskim wybrzeżu znaleziono górę galaretowatej tkanki o długości 12 m. Po przebadaniu DNA okazało się, że był to wielorybi tłuszcz. Podobne wyniki dały badania genetyczne wszystkich zachowanych od 1896 r. tkanek olbrzymów, uznawanych dotychczas za tajemnicze morskie potwory.
Kałamarnice olbrzymie żyją na głębokości około tysiąca metrów. W styczniową noc 2003 r. jedna z nich oplotła dziesięcioma ramionami jacht Oliviera de Kersausona, który chciał opłynąć kulę ziemską w rekordowym czasie. Ciała kałamarnic olbrzymich znajdowano w w Pacyfiku u wybrzeży Kalifornii, w Atlantyku w okolicach Nowej Fundlandii i Norwegii oraz w Oceanie Indyjskim na południe od Afryki. Żywe osobniki wyławiane są najczęściej w wodach Nowej Zelandii, gdzie tropikalne prądy morskie spotykają się z arktycznymi, tworząc "zagłębie" pokarmu dla morskich gigantów.
Pogoda dla kolosów
Kałamarnice olbrzymie oprócz ośmiu pokrytych przyssawkami ramion mają parę macek, które często są dłuższe niż miejski autobus. Mają też dziób przypominający kształtem dziób papugi i oczy wielkości głowy człowieka. Ważą do 900 kg i osiągają długość 18 m. Żywią się głównie rybami, larwami krabów i mniejszymi kalmarami. Zaobserwowano też, że atakują osobniki własnego gatunku.
W 1925 r. na podstawie badań ramion kałamarnic znalezionych w przewodzie pokarmowym kaszalota uznano, że istnieją okazy jeszcze większe od olbrzymów. Nazwano je kałamarnicami kolosalnymi. Żyją najczęściej w antarktycznych wodach. Ich ramiona, oprócz przyssawek, są wyposażone w haczyki. O istnieniu tych ogromnych okazów świadczą odciski wielkich macek i ślady uderzeń ostrego dzioba pozostawione na skórze kaszalotów podczas walki. Do takich gigantów należała ważąca 25 ton kałamarnica, którą niedawno wyłowiono w okolicach Tasmanii.
Z powodu ocieplania się klimatu kałamarnice osiągają coraz większe rozmiary. Normalnie żyją w temperaturze 7-10 °C. Kiedy jednak woda staje się cieplejsza, ich metabolizm przyspiesza i żarłoczne głowonogi pochłaniają więcej pokarmu niż zwykle. - W stadium larwalnym podwyższenie temperatury wody o 1 proc. powoduje podwojenie wagi ciała tych zwierząt - mówi biolog i oceanograf Andrzej Koronkiewicz, który przez 25 lat prowadził badania nad kałamarnicami. Dr George Jackson z Institute of Antarctic and Southern Ocean Studies postanowił ustalić, jak szybko te zwierzęta rosną. Na podstawie liczby pierścieni odkładających się na statolitach (grudkach będących częścią narządu równowagi) odkrył, że do osiągnięcia kilkunastu metrów długości potrzeba kałamarnicom około dwóch lat.
Hodowanie potwora?
W ostatnich latach rośnie liczba monstrualnych kałamarnic - wynika z danych Organizacji ds. Żywienia i Rolnictwa. Ich łączna masa przewyższa wagę ludzi na Ziemi! Głowonogi zajmują siedliska opuszczone przez ryby, których z powodu intensywnych połowów jest coraz mniej. Z winy człowieka wyginęło też prawie 80 proc. światowego stada kaszalotów, które żywią się kałamarnicami. W normalnych warunkach samica może złożyć kilka tysięcy jaj (robi to najczęściej raz w roku w kilku pakietach o kształcie przypominającym banana, którego średnica sięga dwóch metrów). W cieplejszej wodzie jaja dojrzewają szybciej, więc samica składa ich więcej.
Ogromne kałamarnice nie zachowują się agresywnie - najczęściej spokojnie dryfują w wodzie. Ich ciało jest galaretowate, po wyjęciu z wody rozrywa się pod własnym ciężarem, a ramiona i macki są wiotkie jak wodorosty. Głowonogi stają do walki z 20-metrowymi kaszalotami, ale mimo ostrego dzioba, którym mogą rozerwać stalowy kabel, rzadko wygrywają z naturalnymi rywalami. Zwierzęta te wciąż są dla biologów zbyt rzadkim obiektem badań, by można było w pełni poznać ich zwyczaje. - Więcej wiemy o dinozaurach niż o nich - stwierdza dr Clyde Roper ze Smithsonian National Museum of Natural History w Waszyngtonie. Jeszcze żaden naukowiec nie obserwował olbrzyma na wolności. Kamery mocowane do ciał kaszalotów zarejestrowały jedynie ruchome cienie.
Dr O'Shea już nie szuka olbrzymich kałamarnic pod wodą. Teraz przemierza ocean w poszukiwaniu ich larw, które mają wielkość świerszcza i mogą się rozwijać w warunkach laboratoryjnych. Być może morskie potwory będą wkrótce zwierzętami hodowlanymi.
Jak to robią kałamarnice |
---|
Jedno z mierzących półtora metra ramion samców, zwane hektokotylem, pełni funkcję penisa. Za jego pomocą kałamarnica przenosi plemniki pod płaszcz samicy, gdzie są magazynowane i uwalniane dopiero w chwili składania jaj. Podczas spółkowania olbrzymie samice zachowują się jak w amoku i zdarza się, że zjadają partnerów. Nie są zbyt wierne - najczęściej kopulują z kilkoma samcami. |
Więcej możesz przeczytać w 33/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.