Graham Bell nie wynalazł telefonu, Ludwik Pasteur nie był odkrywcą bakterii! Niech pan tu przyjdzie, panie Watson, jest mi pan potrzebny" - te słowa w grudniu 1876 r. powiedział przez telefon do swojego asystenta Alexander Graham Bell. Nie była to jednak pierwsza rozmowa za pośrednictwem telefonu. Publiczny pokaz "telefonii wykorzystującej prąd galwaniczny" odbył się 15 lat wcześniej (26 października 1861 r.) podczas obrad Frankfurckiego Towarzystwa Fizyków. Wynalazcą nie był Graham Bell, lecz Philipp Reis, niemiecki uczony, który już od 1852 r. pracował nad "sztucznym uchem", a kilka lat później pierwszy raz użył nazwy telefon.
Amerykański wynalazca znał poprawioną wersję aparatu Reisa (z elektromagnetyczną membraną w mikrofonie). Ręcznie wykonano ponad 50 takich urządzeń i rozesłano je do ośrodków naukowych, m.in. w Anglii i USA. Bell wykorzystał nawet niektóre elementy aparatu Reisa. Urząd Patentowy przyznał jednak patent Bellowi, bo aparatu Reisa nie można było uznać, jak uzasadniano, za "prawdziwy telefon"! W miarę dobrze przekazywał muzykę, ale głos rozmówcy był niewyraźny.
Niemiecki wynalazca nie mógł bronić swych praw do patentu - zmarł na gruźlicę w 1874 r., rok przed złożeniem wniosku patentowego przez Bella. A miałby wiele argumentów, bo negatywnej oceny aparatu nie potwierdziły kilkadziesiąt lat później niezależne próby porównawcze. W 1947 r. inżynierowie firmy STC przetestowali poprawione aparaty Reisa i ze zdumieniem stwierdzili, że parametrami technicznymi dorównywały one telefonom Bella! Ekspertyzę utajniono, bo firma STC starała się o kontrakt z koncernem AT&T, który powstał z Bell Company!
Swan kontra Edison
Do historii przechodzą zwykle wynalazcy, którzy swoje osiągnięcia potrafili lepiej sprzedać. Mistrzem marketingu był Thomas Alva Edison, amerykański wynalazca wszech czasów. Właściciel ponad tysiąca patentów trzy lata po pokazie telefonu Bella w 1879 r. zaprezentował żarówkę. Nie było to jednak pierwsze takie urządzenie - żarówkę wykorzystującą włókno żarowe ze zwęglonego papieru już w 1860 r. zademonstrował sir Joseph Wilson Swan (1828-1914). Żarówka Swana nie świeciła zbyt mocno, bo angielski fizyk i chemik nie dysponował odpowiednio dużą próżnią ani dość silnymi bateriami. Dopiero w 1870 r. udało mu się wynaleźć silnik elektryczny napędzający pompę próżniową, niezbędną do usunięcia powietrza z wnętrza szklanej bańki, w której żarzyło się włókno. Po kilku latach badań nad przepływem prądu w przewodniku umieszczonym w próżni poprawił konstrukcję żarówki (jako włókna użył zwęglonych nici) i w 1878 r., rok przed Edisonem, zaprezentował mocno świecącą żarówkę. W 1880 r. w Newcastle w Anglii odbył się nawet publiczny pokaz jego lamp elektrycznych.
Główną zasługą Edisona było wprowadzenie handlowej wersji żarówki. Edison, podobnie jak Graham Bell, już w XIX wieku okazał się mistrzem w tzw. zarządzaniu procesem innowacji. Opracował cały układ elektryczny, zarówno gniazdka i bezpieczniki, jak i generatory oraz instalację elektryczną - urządzenia, dzięki którym można było wykorzystać w praktyce światło elektryczne. Thomas Edison był również prekursorem nowoczesnego laboratorium wynalazczo-badawczego. Stworzył też firmę General Electric, która do dziś jest "fabryką pomysłów" - jedną z najbardziej innowacyjnych na świecie. General Electric wyjątkowo aktywnie dba zarówno o patenty, jak i reklamę swoich opracowań. Swan nie miał do Edisona pretensji - obaj założyli w 1883 r. wspólne przedsiębiorstwo Edison and Swan United Electric Light Company.
Walka o byt Darwina
Badacze często dokonywali największych odkryć niemal jednocześnie, ale w świadomości społecznej, wbrew temu, co podają podręczniki historii, pozostają jedynie ci, którzy bardziej zadbali o swój sukces. Kto dziś wie, kim był Simon Stevin? Ten flamandzki matematyk pod koniec XVI wieku zreformował matematykę. W 1586 r. wykazał, że wszystkie przedmioty spadają na ziemię z taką samą prędkością, niezależnie od ciężaru - trzy lata wcześniej przed sformułowaniem tego prawa przez Galileusza! A kto pierwszy odkrył mechanizm doboru naturalnego? Karol Darwin? Kolejny błąd. Kiedy Darwin kończył w 1858 r. wstępną wersję dzieła "O powstawaniu gatunków", otrzymał list, w którym o konsultację w sprawie nowej hipotezy prosił go młody uczony Alfred Russel Wallace (1823--1913). Darwin był przerażony, gdy przeczytał, że uczony, który również zajmował się zoologią, botaniką i geologią oraz tak jak on wiele podróżował, opisuje taką samą teorię ewolucji drogą doboru naturalnego! Drżącą ręką przekazał pracę Wallace'a do publikacji, zastrzegł sobie jedynie pierwszeństwo do samej teorii, publikując szybko dwa fragmenty swego dzieła. W tym samym roku obaj zaprezentowali swoje tezy przed Linnean Society of London. Darwin wydał w 1859 r. książkę "O powstawaniu gatunków", w której lepiej niż Wallace uzasadnił teorię doboru naturalnego. Przez wiele lat przekonywał do słuszności teorii ewolucji, jednocześnie prowadząc intensywną kampanię promocyjną. Wallace, młodszy i mniej doświadczony, nie miał tyle odwagi, a jego teoria nie przetrwała w walce o byt naukowy.
Dziś pierwszeństwo sformułowania teorii ewolucji niektórzy naukoznawcy przypisują jeszcze innym badaczom. Prof. Paul Pearson z uniwersytetu w Cardiff uważa, że 65 lat przed Darwinem mechanizm doboru naturalnego opisał James Hutton z Edynburga w zapomnianym traktacie "Podstawy wiedzy"! Szkocki przyrodnik pisze, że "zmiany w organizmach, aczkolwiek mogą się wydawać drobne, zachodzą w ściśle określonym celu - aby zapewnić przetrwanie gatunku". Darwin znacznie rozwinął teorię ewolucji, ale musiał znać główne tezy Huttona, zwanego ojcem geologii.
Prawo Pasteura
Największe odkrycia rzadko są dziełem jednego naukowca - najczęściej są zwieńczeniem badań wielu uczonych. Prof. Milton Wainwright z University of Sheffield uważa, że tak właśnie było w wypadku Ludwika Pasteura. Francuski chemik był jednym z największych badaczy, ale przekonanie, że był odkrywcą bakterii, jest absurdalne! Pasteur nie był nawet pierwszym naukowcem, który udowodnił, że bakterie wywołują groźne zakażenia. W 1842 r., prawie 20 lat przed Pasteurem, Szkot John Goodsir zauważył, że w wymiocinach 19-letniego chłopca są widoczne pod mikroskopem mikroorganizmy, które nazwał Sarcina Goodsir (bakterie znane dziś jako Sarcina ventriculi). Wykazał też, że do zwalczania mikrobów wystarczy zastosować środki antyseptyczne, takie jak podsiarczan sodu i fenol, który dopiero w 1867 r. zaczął zalecać Joseph Lister (1827-1912), twórca antyseptyki w chirurgii.
W pierwszej połowie XIX wieku w szpitalach wietrzono sale zabiegowe i likwidowano nieprzyjemne zapachy, bo sądzono, że "zarazki powietrzne" powodują zakażenia ran. Nikt jednak nie dezynfekował rąk. Lekarze jeszcze nie wiedzieli, że na oddziałach położniczych sami masowo zabijają kobiety, przenosząc na nie gorączkę połogową, którą nazywali pseudoepidemią! Dopiero w 1843 r. lekarz i pisarz Oliver W. Holmes (1809-1894) wygłosił wykład, w którym przekonywał, że medycy nie mogą się zbliżać do pacjentki bezpośrednio po wyjściu z sekcji zwłok. W 1847 r. węgierski lekarz Ignacy Filip Semmelweiss (1818--1865) nawoływał, by lekarze i pielęgniarki dezynfekowali ręce roztworem chlorku i nie przenosili na chorych "martwych cząsteczek przedostających się do układu krwionośnego".
W tym czasie Ludwik Pasteur zajmował się "chorobami wina". W 1863 r. zauważył, że jednominutowe podgrzanie wina w zamkniętej butelce (do 69-75oC) przerywa jego rozkład. W 1870 r. ustalił przyczynę choroby jedwabników, dziesięć lat później rozpoznał zarazek cholery kur i zaczął pracować nad szczepionkami przeciwko wąglikowi i cholerze. W 1885 r. zaszczepił przeciw wściekliźnie pogryzionego przez psa Josepha Meistera. Nie było to jednak pierwsze udane szczepienie ani nawet jedno z pierwszych. Błędne jest nawet przekonanie, że w 1796 r. pierwszy raz przeprowadził je Edward Jenner. Brytyjski lekarz do ochrony przed ospą użył wirusów tzw. krowianki (niegroźnej dla ludzi ospy krowiej). W taki sam sposób, ale ponad 20 lat wcześniej, angielski farmer Benjamin Jesty zaszczepił swoją rodzinę. W Indiach, Chinach i Turcji co najmniej od kilkudziesięciu lat igłą przenoszono na osoby zdrowe wydzielinę chorych na łagodną ospę. W 1772 r. takie wszczepienie, czyli tzw. wariolizację, przeciw ospie stosował już cały dwór angielski. Jaka jest zatem zasługa Pasteura? Dokonał epokowego odkrycia, dowodząc, że drobnoustroje można tak osłabić, iż przestają być chorobotwórcze. Sformułował nowe prawo biologii, które zapoczątkowało jedno z największych osiągnięć w medycynie - erę szczepień ochronnych. Ludwik Pasteur, tak jak Graham Bell, Thomas Edison i Karol Darwin, wprowadził rozwiązania systemowe i potrafił je nagłośnić. Podobnie jak dziś najlepsi uczeni, którzy zdobywają najbardziej prestiżowe naukowe wyróżnienie - Nagrodę Nobla.
Niemiecki wynalazca nie mógł bronić swych praw do patentu - zmarł na gruźlicę w 1874 r., rok przed złożeniem wniosku patentowego przez Bella. A miałby wiele argumentów, bo negatywnej oceny aparatu nie potwierdziły kilkadziesiąt lat później niezależne próby porównawcze. W 1947 r. inżynierowie firmy STC przetestowali poprawione aparaty Reisa i ze zdumieniem stwierdzili, że parametrami technicznymi dorównywały one telefonom Bella! Ekspertyzę utajniono, bo firma STC starała się o kontrakt z koncernem AT&T, który powstał z Bell Company!
Swan kontra Edison
Do historii przechodzą zwykle wynalazcy, którzy swoje osiągnięcia potrafili lepiej sprzedać. Mistrzem marketingu był Thomas Alva Edison, amerykański wynalazca wszech czasów. Właściciel ponad tysiąca patentów trzy lata po pokazie telefonu Bella w 1879 r. zaprezentował żarówkę. Nie było to jednak pierwsze takie urządzenie - żarówkę wykorzystującą włókno żarowe ze zwęglonego papieru już w 1860 r. zademonstrował sir Joseph Wilson Swan (1828-1914). Żarówka Swana nie świeciła zbyt mocno, bo angielski fizyk i chemik nie dysponował odpowiednio dużą próżnią ani dość silnymi bateriami. Dopiero w 1870 r. udało mu się wynaleźć silnik elektryczny napędzający pompę próżniową, niezbędną do usunięcia powietrza z wnętrza szklanej bańki, w której żarzyło się włókno. Po kilku latach badań nad przepływem prądu w przewodniku umieszczonym w próżni poprawił konstrukcję żarówki (jako włókna użył zwęglonych nici) i w 1878 r., rok przed Edisonem, zaprezentował mocno świecącą żarówkę. W 1880 r. w Newcastle w Anglii odbył się nawet publiczny pokaz jego lamp elektrycznych.
Główną zasługą Edisona było wprowadzenie handlowej wersji żarówki. Edison, podobnie jak Graham Bell, już w XIX wieku okazał się mistrzem w tzw. zarządzaniu procesem innowacji. Opracował cały układ elektryczny, zarówno gniazdka i bezpieczniki, jak i generatory oraz instalację elektryczną - urządzenia, dzięki którym można było wykorzystać w praktyce światło elektryczne. Thomas Edison był również prekursorem nowoczesnego laboratorium wynalazczo-badawczego. Stworzył też firmę General Electric, która do dziś jest "fabryką pomysłów" - jedną z najbardziej innowacyjnych na świecie. General Electric wyjątkowo aktywnie dba zarówno o patenty, jak i reklamę swoich opracowań. Swan nie miał do Edisona pretensji - obaj założyli w 1883 r. wspólne przedsiębiorstwo Edison and Swan United Electric Light Company.
Walka o byt Darwina
Badacze często dokonywali największych odkryć niemal jednocześnie, ale w świadomości społecznej, wbrew temu, co podają podręczniki historii, pozostają jedynie ci, którzy bardziej zadbali o swój sukces. Kto dziś wie, kim był Simon Stevin? Ten flamandzki matematyk pod koniec XVI wieku zreformował matematykę. W 1586 r. wykazał, że wszystkie przedmioty spadają na ziemię z taką samą prędkością, niezależnie od ciężaru - trzy lata wcześniej przed sformułowaniem tego prawa przez Galileusza! A kto pierwszy odkrył mechanizm doboru naturalnego? Karol Darwin? Kolejny błąd. Kiedy Darwin kończył w 1858 r. wstępną wersję dzieła "O powstawaniu gatunków", otrzymał list, w którym o konsultację w sprawie nowej hipotezy prosił go młody uczony Alfred Russel Wallace (1823--1913). Darwin był przerażony, gdy przeczytał, że uczony, który również zajmował się zoologią, botaniką i geologią oraz tak jak on wiele podróżował, opisuje taką samą teorię ewolucji drogą doboru naturalnego! Drżącą ręką przekazał pracę Wallace'a do publikacji, zastrzegł sobie jedynie pierwszeństwo do samej teorii, publikując szybko dwa fragmenty swego dzieła. W tym samym roku obaj zaprezentowali swoje tezy przed Linnean Society of London. Darwin wydał w 1859 r. książkę "O powstawaniu gatunków", w której lepiej niż Wallace uzasadnił teorię doboru naturalnego. Przez wiele lat przekonywał do słuszności teorii ewolucji, jednocześnie prowadząc intensywną kampanię promocyjną. Wallace, młodszy i mniej doświadczony, nie miał tyle odwagi, a jego teoria nie przetrwała w walce o byt naukowy.
Dziś pierwszeństwo sformułowania teorii ewolucji niektórzy naukoznawcy przypisują jeszcze innym badaczom. Prof. Paul Pearson z uniwersytetu w Cardiff uważa, że 65 lat przed Darwinem mechanizm doboru naturalnego opisał James Hutton z Edynburga w zapomnianym traktacie "Podstawy wiedzy"! Szkocki przyrodnik pisze, że "zmiany w organizmach, aczkolwiek mogą się wydawać drobne, zachodzą w ściśle określonym celu - aby zapewnić przetrwanie gatunku". Darwin znacznie rozwinął teorię ewolucji, ale musiał znać główne tezy Huttona, zwanego ojcem geologii.
Prawo Pasteura
Największe odkrycia rzadko są dziełem jednego naukowca - najczęściej są zwieńczeniem badań wielu uczonych. Prof. Milton Wainwright z University of Sheffield uważa, że tak właśnie było w wypadku Ludwika Pasteura. Francuski chemik był jednym z największych badaczy, ale przekonanie, że był odkrywcą bakterii, jest absurdalne! Pasteur nie był nawet pierwszym naukowcem, który udowodnił, że bakterie wywołują groźne zakażenia. W 1842 r., prawie 20 lat przed Pasteurem, Szkot John Goodsir zauważył, że w wymiocinach 19-letniego chłopca są widoczne pod mikroskopem mikroorganizmy, które nazwał Sarcina Goodsir (bakterie znane dziś jako Sarcina ventriculi). Wykazał też, że do zwalczania mikrobów wystarczy zastosować środki antyseptyczne, takie jak podsiarczan sodu i fenol, który dopiero w 1867 r. zaczął zalecać Joseph Lister (1827-1912), twórca antyseptyki w chirurgii.
W pierwszej połowie XIX wieku w szpitalach wietrzono sale zabiegowe i likwidowano nieprzyjemne zapachy, bo sądzono, że "zarazki powietrzne" powodują zakażenia ran. Nikt jednak nie dezynfekował rąk. Lekarze jeszcze nie wiedzieli, że na oddziałach położniczych sami masowo zabijają kobiety, przenosząc na nie gorączkę połogową, którą nazywali pseudoepidemią! Dopiero w 1843 r. lekarz i pisarz Oliver W. Holmes (1809-1894) wygłosił wykład, w którym przekonywał, że medycy nie mogą się zbliżać do pacjentki bezpośrednio po wyjściu z sekcji zwłok. W 1847 r. węgierski lekarz Ignacy Filip Semmelweiss (1818--1865) nawoływał, by lekarze i pielęgniarki dezynfekowali ręce roztworem chlorku i nie przenosili na chorych "martwych cząsteczek przedostających się do układu krwionośnego".
W tym czasie Ludwik Pasteur zajmował się "chorobami wina". W 1863 r. zauważył, że jednominutowe podgrzanie wina w zamkniętej butelce (do 69-75oC) przerywa jego rozkład. W 1870 r. ustalił przyczynę choroby jedwabników, dziesięć lat później rozpoznał zarazek cholery kur i zaczął pracować nad szczepionkami przeciwko wąglikowi i cholerze. W 1885 r. zaszczepił przeciw wściekliźnie pogryzionego przez psa Josepha Meistera. Nie było to jednak pierwsze udane szczepienie ani nawet jedno z pierwszych. Błędne jest nawet przekonanie, że w 1796 r. pierwszy raz przeprowadził je Edward Jenner. Brytyjski lekarz do ochrony przed ospą użył wirusów tzw. krowianki (niegroźnej dla ludzi ospy krowiej). W taki sam sposób, ale ponad 20 lat wcześniej, angielski farmer Benjamin Jesty zaszczepił swoją rodzinę. W Indiach, Chinach i Turcji co najmniej od kilkudziesięciu lat igłą przenoszono na osoby zdrowe wydzielinę chorych na łagodną ospę. W 1772 r. takie wszczepienie, czyli tzw. wariolizację, przeciw ospie stosował już cały dwór angielski. Jaka jest zatem zasługa Pasteura? Dokonał epokowego odkrycia, dowodząc, że drobnoustroje można tak osłabić, iż przestają być chorobotwórcze. Sformułował nowe prawo biologii, które zapoczątkowało jedno z największych osiągnięć w medycynie - erę szczepień ochronnych. Ludwik Pasteur, tak jak Graham Bell, Thomas Edison i Karol Darwin, wprowadził rozwiązania systemowe i potrafił je nagłośnić. Podobnie jak dziś najlepsi uczeni, którzy zdobywają najbardziej prestiżowe naukowe wyróżnienie - Nagrodę Nobla.
Trzech ojców aspiryny |
---|
Felix Hoffman nie jest jedynym odkrywcą aspiryny, jak przekonują podręczniki medycyny. Udział w jej opracowaniu miał Arthur Eichengrun, jego przełożony, z pochodzenia Żyd. Niemiecki chemik zsyntetyzował kwas acetylosalicylowy w 1897 r. pod kierunkiem Eichengruna. Gdy do władzy doszli naziści, Hoffman oświadczył, że jest odkrywcą tego środka. Eichengrun próbował dochodzić swych praw, ale trafił do obozu koncentracyjnego. Przed śmiercią w 1949 r. zdążył opublikować na ten temat artykuł. W tym samym roku zmarł. Pierwszą syntezę kwasu acetylosalicylowego jeszcze wcześniej przeprowadził Charles-Frederic Gerhard. Jean-Marie Vetter, farmakolog z Uniwersy-tetu Ludwika Pasteura w Strasburgu, uważa, że francuski chemik dokonał tego już w 1853 r., ale nie udało mu się tego odkrycia rozpowszechnić. |
Więcej możesz przeczytać w 52/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.