Szczerze – wole słuchać wrzasków bólu i borowania zębów niż polskiego reggae. Dlatego zdziwiło mnie, że najpopularniejszy artysta gatunku – Kamil Bednarek – pojechał na Jamajkę i nie dość, ze wrócił stamtąd żywy, to jeszcze nagrał o tym nowa płytę. Może nie przyznawał się na miejscu do grania reggae, bo za jego przeróbkę „Is This Love?" Marleya zastrzeliłby go najbardziej głuchy i upalony rastaman.
Po co nagrywać własne nowe piosenki, skoro można nagrać piosenki cudze w koszmarnych coverach i wyciułać te złota płytę? Mieliśmy Maleńczuka grającego Wysockiego, Kowalską grającą Republikę, niedługo Brathanki grające Skaldów. W marzeniach czekam na Behemotha grającego Kombi i Ich Troje grające Tercet Egzotyczny.
Tegoroczna gwiazda Nowych Horyzontów ma być Terry Gilliam, członek trupy Monty Pythona i autor „Brazil", „Las Vegas Parano" czy „12 małp”. Założę się, ze tak jak inny mistrz filmowej szajby, David Lynch, nakręci tu cześć swojego nowego filmu. Przecież aby nakręcić coś kompletnie surrealistycznego, w Polsce wystarczy postawić kamerę na ulicy i włączyć nagrywanie.
Sharon Stone miała zagrać George Sand w spektaklu, w którym Chopina grałby Jeremy Irons. Niestety, nie może, i zastąpi ją żona Ironsa, Sinead Cusack. Wielka szkoda – co prawda sztuka będzie grana na festiwalu w Toskanii, scenariusz napisał niejaki James Melo, a producentem jest Barre Wissmann, ale i tak media pisałyby o wielkim sukcesie polskiego teatru.
Lubię polskiego rapera Pezeta. To bystry, zgorzkniały i zdystansowany facet, który tak jak ja lubi niezdrowy tryb życia i nie potrafi się niczym do końca ucieszyć. Jego „wakacyjny" singiel „Co mam powiedzieć?" to kapitalne wyznanie faceta, w którym niespecjalnie kochają się rodzice jego wybranki. Polecam nie tylko dlatego, że również to onegdaj przerabiałem.
Od miesiąca słychać, ze Edyta Górniak ma nagrywać z Davidem Guettą, francuskim didżejem, który codziennie wymyśla minimum trzy międzynarodowe przeboje pop. Zakładając, ze David Guetta w ogóle o tym wie, Edyta Górniak może w końcu zrealizuje marzenie życia i osiągnie sukces zagraniczny gdzieś poza Singapurem i Koreą. Mimo wszystko trzymam kciuki. W końcu rodaczka.
Stało się po tylu latach starań, czarnych mszy i darcia Biblii Adam Darski rzeczywiście zaprzedał duszę diabłu. Artysta został jurorem nowego show TVP „The Voice of Poland" i, jak podaje „Fakt", według kontraktu Nergal nie może mówić na wizji nic o religii. Nie wiadomo, krwią jakiego zwierzęcia spisano ów cyrograf. Pewne jest jednak to, że piekielny kocioł VIP dla Darskiego już się nagrzewa.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.