Urwanie głowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Problemem roku 2003 nie jest - jak uważa wielu komentatorów - niskie tempo wzrostu gospodarczego.
Używając znanej definicji Kisiela, słaby wzrost gospodarczy to rezultat, a nie przyczyna problemów Europy i świata. Nie jest też nim bagatelna z ekonomicznego punktu widzenia sprawa wpływu wojny z Irakiem na gospodarkę światową. To w gruncie rzeczy kwestia kilku tygodni nerwowych zachowań rynku ropy naftowej. W dodatku dotyczy to tylko transakcji natychmiastowych ("spotowych"), a nie kontraktów długoterminowych, co marginalnie wpływa na procesy gospodarcze. Rzeczywiste problemy europejskiej i światowej gospodarki biorą się z drastycznej rozbieżności między nastrojami - intelektualnymi, politycznymi, społecznymi - a potrzebnymi (a w wielu krajach dramatycznie niezbędnymi!) reformami instytucjonalnymi. Głowy można używać w różny sposób. Baran używa jej do argumentacji - powiedzmy - bezpośredniej. Tymczasem potrzeby są zupełnie inne. Obawiam się, że rok 2003 nie zapisze się w annałach jako czas używania głowy zgodnie z przeznaczeniem wynikającym z jej zawartości, a nie twardości...


Europejska mitologia sukcesu
Zacznijmy od tego, co bliższe ciału, czyli od naszej już prawie poszerzonej Unii Europejskiej. Co jej dolega, wiadomo od lat. W roku 2003 będzie się powtarzać te same zalecenia, tyle że z większym poczuciem ich pilności. Przez kilka lat mitologia rządzących socjaldemokratów połączona z silnym - jak na Europę Zachodnią - ożywieniem gospodarczym stworzyła przekonanie, że można zmniejszyć bezrobocie, wprowadzając absurdalne i szkodliwe rozwiązania w rodzaju skracania czasu pracy.
Dla myślących z sensem ekonomistów było jasne, że reakcją producentów na obowiązkowe skrócenie tygodnia pracy będzie zwiększenie liczby godzin pracy już zatrudnionych osób, gdyż przyjmowanie nowych, których nie można zwolnić (lub jest to zbyt kosztowne, co wychodzi na to samo), byłoby dla firm samobójstwem. Innym wyjściem było zastępowanie maszyn nowymi, bardziej wydajnymi.
Mitologia sukcesu bez deregulacji, bez obniżenia podatków, bez wzrostu oszczędności, bez cięć rozdętych poza granice możliwości wydatków państwa opiekuńczego, bez prywatyzacji pękła jak bańka mydlana w zderzeniu z osłabieniem tempa wzrostu gospodarczego w latach 2001-
-2002. Bezrobocie znów sięgnęło 9-10 proc.
Trzeba więc pomyśleć o rekomendacjach niemiłych sercu czy choćby tylko niebezpiecznych politycznie. W Niemczech już przed poprzednimi wyborami niemal dwie trzecie ankietowanych twierdziło, że zmiany są konieczne, i mniej więcej tyle samo było tym zmianom przeciwnych. Przez ostatnie lata nic się nie zmieniło.

Pilnie poszukiwana żelazna dama
Kiedy w ostatnich wyborach w Niemczech Edmund Stoiber, chadecki kandydat na kanclerza, zapowiedział umiarkowanie radykalne w istocie reformy, związkowcy zagrozili protestami społecznymi i paraliżem politycznym. Niemcy znalazły się w "przedthatcherowskiej" sytuacji, w której bez złamania oporu związkowych grup interesów nie da się przyspieszyć gospodarki. Tyle że w Niemczech nie ma nawet śladu żelaznej damy. Króluje za to zasada milimetrowego postępu. Rząd proponuje milimetrowe zmiany, a grupy nacisku spowalniają jeszcze proponowane regulacje, redukując postęp - powiedzmy - z trzech do dwóch milimetrów...
We Francji mieliśmy niedawno falę strajków w związku z wypowiedzią prezydenta Chiraca o konieczności prywatyzacji kilku państwowych molochów. Strajki szybko rozprzestrzeniły się na cały sektor publiczny, który boi się o swoje przywileje. Jest tajemnicą poliszynela, że skala pasożytowania sektora publicznego na prywatnym przekracza we Francji wszel-
kie granice. Żeby to zilustrować, przyjrzyjmy się prywatyzacji, która ostatnio jest kością niezgody. Przejście do sektora prywatnego musiałoby oznaczać m.in. przyjęcie zasad określania wysokości emerytury w tymże sektorze - średniej z wybranych bodaj 20 lat zatrudnienia zamiast płacy z ostatniego miesiąca.
Gdzie indziej nie jest lepiej, chociaż sztuczki statystyczne swoje robią. Szwecja lub Holandia wyglądają znacznie lepiej w statystykach bezrobocia niż w życiu dzięki zamiataniu niewygodnych problemów pod dywan, czyli wyłączaniu ze statystyk bezrobotnych przekwalifikowujących się, osób pobierających wcześniejsze emerytury i renty inwalidzkie, zatrudnienia subsydiowanego i innych sztuczek.
Wzrost gospodarczy średnio o 0,5-
-1,5 proc. w latach osłabienia, a 2-2,5 proc. w okresie ożywienia koniunktury to właściwie maksimum tego, czego można się spodziewać w Unii Europejskiej bez radykalnych liberalizujących reform. Ponieważ reformy będą się posuwać w żółwim tempie, więc w najbliższych 3-7 latach nie oczekuję wyraźniejszych zmian dynamiki. Rok 2003 jest rokiem słabej koniunktury, zatem i wzrost będzie niski, średnio o 1-1,5 proc.

Kraj przywiędłej wiśni
Właśnie przywiędłej, a nie więdnącej, gdyż wiele komentarzy wydaje się sugerować, że japońska gospodarka "zwija się" czy też osuwa w przepaść. Tymczasem Japonia jest przykładem tego, co dzieje się w kwitnącej, dynamicznej gospodarce, w której nie przeprowadzono w porę instytucjonalnych reform, nie tylko ekonomicznych zresztą. W Japonii wprawdzie nastroje społeczne nie są taką przeszkodą jak w Europie, gdyż Japończycy wydają się skłonni zaakceptować reformy sektora finansowego i inne zmiany (nie bronią rozbuchanego "socjalu", bo go tam nigdy, na szczęście, nie było!). Tyle że ułomna, oligarchiczna demokracja pozwala zainteresowanym grupom nacisku w rządzącej koalicji i poza nią paraliżować wszelkie próby reform. Bez nich zaś gospodarka stagnuje i będzie stagnować w dającej się przewidzieć przyszłości.
Wprawdzie otoczenie Japonii odzyskało po części wigor i znowu jest najszybciej gospodarczo rosnącym obszarem na świecie, ale należy pamiętać o wadze Japonii. Azjatyckie tygrysy - wraz Chinami, Indiami i Azją Południowo-Wschodnią - ciągle jeszcze mają wyraźnie mniejszy PKB niż Japonia. Japończycy zatem - nawet przy zerowym wzroście ostatnich lat - mają się dobrze, ale stagnacja gospodarki Japonii ogranicza perspektywy rozwojowe jej sąsiadów (pretensja, którą
sąsiedzi Niemiec mogliby zgłosić pod adresem tych ostatnich!).

Świat Luli
Skok przez Pacyfik do zachodniej hemisfery przynosi diametralnie różny obraz Północy i Południa. Mógłby ktoś powiedzieć, że tak było przecież prawie od 400 lat, ale bywały okresy lepsze i gorsze, gdy dystans zmniejszał się lub zwiększał. Teraz, niestety, przychodzi etap zwiększania dystansu. Gorączka milenijnego kolektywizmu trawi z niespotykaną od lat siłą wielkie połacie Ameryki Łacińskiej.
Przypływ schizofrenii w Argentynie zamienił kryzys bilansu płatniczego w dramatyczny kryzys gospodarczy - społeczeństwo rezolutnie odmówiło zaakceptowania realiów. W największym kraju Ameryki Łacińskiej powiewają czerwone sztandary z sierpem i młotem, co niekoniecznie musi zamienić Brazylię w Związek Sowiecki, ale na pewno podniesie poziom surrealistycznych oczekiwań bolszewizujących grup popierających zwycięskiego prezydenta Lulę i w efekcie pogłębi trudności gospodarcze. W Wenezueli operetkowy były zamachowiec, obecnie prezydent, wygłasza peany na cześć brodatego nudziarza z Hawany, rujnując powoli gospodarkę najbardziej zasobnego kraju regionu. Gdzie indziej populiści, którzy już wcześniej pokazali, że potrafią szybko zrujnować gospodarkę swoich krajów (jak eksprezydent Garcia w Peru), cieszą się rosnącym poparciem.
Aberracja Ameryki Łacińskiej zasługuje na odrębne potraktowanie. Tutaj jedynie zakończę nutą ograniczonego optymizmu. Wprawdzie większość kontynentu cofa się w sensie wyboru instytucji i rodzaju prowadzonej polityki, ale mniejszość ma inną receptę na rozwój.

Optymizm Wuja Sama
Chile właśnie z sukcesem zakończyło rozmowy o włączeniu do północnoamerykańskiej strefy wolnego handlu (NAFTA). Wygląda to na początek procesu autoselekcji, w której ramach lepsi łączą się z lepszymi, pozostawiając innych na pastwę ich własnych urojeń. Ponieważ kilka lat wystarczy, aby wyrobić sobie pogląd, którędy droga do zdrowego wzrostu gospodarczego, więc taki "proces poglądowy" należy uznać za rzecz optymistyczną.
W czasie II wojny światowej w USA rozlepiano plakaty z hasłem "Wuj Sam cię potrzebuje!". Teraz świat, nie tylko Chile, stwierdza jednoznacznie, że potrzebuje Wuja Sama jako lokomotywy rozwoju. USA i tym razem pokazały, że elastyczne, liberalne gospodarki radzą sobie z tendencjami recesyjnymi lepiej niż przeregulowane czy nie zliberalizowane. Wprawdzie szybciej weszły w fazę recesji, ale też szybciej z niej wyszły i ich wzrost będzie prawdopodobnie dwukrotnie wyższy niż eurolandu (około 2,5 proc. w 2003 r.). Nie jest to wiele w porównaniu z poprzednią dekadą, ale warunki wewnętrzne są inne. USA muszą "odpracować" konsekwencje nadmiernego optymizmu giełdowego i jego załamania. Jest też kilka innych problemów. Wszystko jednak jest łatwiejsze w warunkach bardziej wolnego niż przeregulowanego rynku, o czym - za każdym razem z nieustającym zdumieniem - przekonują się zwolennicy majsterkowania przy gospodarce.

Świat nie jest piłką futbolową...
...świat się zdobywa głową, głową! Tak brzmiało zasłyszane kiedyś motto, które jest dobrym komentarzem do niedobrego ogólnie roku. Od powodzi, która nawiedza co czas jakiś, znacznie niebezpieczniejszym - bo bardziej długotrwałym - jest przybór wody w ludzkich głowach.
Na wielkich połaciach globu obserwujemy - niestety - przybór sympatii dla idei kolektywizmu, egalitaryzmu, opiekuńczości państwa i im podobnych, kusicielsko brzmiących, ale zawsze szkodzących tworzeniu bogactwa. Dlatego w 2003 r. nie oczekuję radykalnych reform uwalniających gospodarki rynkowe z więzów regulacji, wysokich podatków i innych kajdan nakładanych na ludzi twórczych i przedsiębiorczych. Nie oczekuję też szczególnego wzrostu liberalizmu w prowadzonej przez rządy polityce gospodarczej. Poprawę będziemy mierzyć w milimetrach, a gdzieniegdzie - jak w Ameryce Łacińskiej czy nie wspomnianej dotychczas Afryce - sytua-cja będzie się pogarszać.



Wzrost!
KRZYSZTOF RYBIŃSKI
główny ekonomista BPH PBK
W USA i Europie wzrost gospodarczy będzie szybszy niż w tym roku. W Stanach Zjednoczonych większy, bo to elastyczna gospodarka z niskimi podatkami. Wojna z Irakiem, jeżeli będzie, potrwa krótko i nie wywrze negatywnego wpływu na gospodarkę. Stopy procentowe na świecie będą na niskim poziomie, ich podwyżki mogą nastąpić w czwartym kwartale. Widmo deflacji i recesji pozostanie widmem.

Koniec stagnacji
JÓZEF OLEKSY
były premier, szef sejmowej Komisji Europejskiej
Rok 2003 przyniesie koniec stagnacji w światowej gospodarce. Ożywienie nadejdzie do Europy ze Stanów Zjednoczonych. Postępy zrobi globalizacja. Dzięki WTO handel stanie się bardziej liberalny. Japonia przełamie stagnację, a Chiny będą nadal notować wysoki wzrost gospodarczy. W Polsce PKB wzrośnie o 3 proc.

Na wzrost poczekamy
ZBIGNIEW HOCKUBA
dyrektor Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN
Rok 2003 nie da sygnałów wyraźnego ożywienia gospodarczego. Gospodarka światowa będzie trwała w stagnacji. Japonia i Niemcy mają i będą mieć kłopoty. Gospodarka amerykańska ma się trochę lepiej, ale i w USA wzrost gospodarczy nie będzie duży.

Pół roku zawieruchy
JAN KRZYSZTOF BIELECKI
były premier, dyrektor w EBOiR
Rok 2003 ze względu na coraz pewniejszy konflikt z Irakiem będzie rokiem niepewności. Wojna wydaje się nieunikniona, a poprzedni konflikt w Zatoce Perskiej spowodował półroczną zawieruchę w światowej gospodarce. W drugim półroczu, po zakończeniu wojny z Irakiem, to właśnie USA będą lokomotywą świata. Europa będzie się rozwijać słabiej, a to z uwagi na brak reform, które mogłyby pobudzić przeregulowane gospodarki.

W wojnie nadzieja
GRZEGORZ SZCZODROWSKI
ekspert Centrum im. Adama Smitha
Gospodarka Unii Europejskiej wzroś-nie o 1,5 proc. W USA będzie się utrzymywać stagnacja. Próby ożywienia gospodarki poprzez obniżanie stóp procentowych się nie powiodły. Tylko ewentualna wojna z Irakiem może napędzić koniunkturę w USA. W przeciwnym razie wzrost gospodarczy będzie tam na poziomie błędu statystycznego.

Obrona przed stagnacją
CEZARY JÓZEFIAK
członek Rady Polityki Pieniężnej
Nie oczekuję wielkiego ożywienia. Największa gospodarka świata - USA - będzie się w 2003 r. broniła przed stagnacją. Wariant optymistyczny oznaczałby pojawienie się symptomów ożywienia. Taki skutek może przynieść wojna z Irakiem, chociaż nie jestem zwolennikiem ożywiania gospodarki w ten sposób.

Więcej możesz przeczytać w 1/2003 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 1/2003 (1049)

  • 2003!5 sty 2003O roku 2003 dla Wprost: Leszek Balcerowicz, Bill Clinton, Jan Winiecki i James Woolsey (b. dyrektor CIA). Co wydarzy się w Polsce w ostatnim roku przed akcesją do Unii Europejskiej? Co zmieni? Czy słaby wzrost gospodarczy to rezultat, czy...1
  • Stwórz się!5 sty 2003Tuż za granicą zachodniej cywilizacji rozpościera się kraj pogrążony w gospodarczym i politycznym chaosie.3
  • Peryskop5 sty 2003Wszystkie drzwi wiodą do Sejmu 107 funkcjonariuszy straży marszałkowskiej wspieranych przez grupę pirotechników z BOR nie jest w stanie uchronić posłów przed niepożądanymi gośćmi. Do parlamentu prowadzi kilkanaście wejść. Przez...8
  • Barometr wprost5 sty 2003Pesymistyczni optymiści8
  • Dossier5 sty 2003ANDRZEJ LEPPER przewodniczący Samoobrony "Pan przywiózł z Kopenhagi millerowskie euro dla prezydenta Kwaśniewskiego, 50 euro pan mu wręczył. Czy za tyle kazał panu prezydent sprzedać Polskę i Polaków?" W Sejmie do Leszka...9
  • 5 stycznia 20035 sty 2003Kilka dni przed terminem (ach, to zamiłowanie do przekraczania planów!) państwo Aleksandra i Leszek Millerowie podjęli na wieczerzy wigilijnej Gerharda Schrödera i Güntera Verheugena. Była choinka, prezenty, a na stole - jak w...10
  • 5 stycznia 20035 sty 2003Prawicowe sieroty po AWS skrzyknęły się jeszcze raz i wespół poparły Europę. Kogóż tam nie było! I premier Buzek, i Krzysztof Piesiewicz, a nawet Andrzej Anusz. Notowania unii w Polsce natychmiast poprawiły się o 0,000004 proc....11
  • O prowadzeniu w trzeźwości5 sty 2003  Cztery i pół procent alkoholu w paliwie! Że prezydent się waha, ja się wcale nie dziwię, bo już słyszę rozmowę całkiem prawdopodobną: - Proszę biopaliwo. - Zmieszać? - Nie, nie. Osobno.12
  • Playback5 sty 200312
  • Scenariusz "Wprost"5 sty 2003KGB zatrzymało polskiego obywatela Tadeusza S., oskarżając go o próbę wręczenia łapówki pogranicznikom.12
  • Fotoplastykon5 sty 200314
  • Poczta5 sty 2003Skazani na siebie W numerze 50. tygodnika "Wprost" przeczytaliśmy dwa różne artykuły dwóch członków izraelskiej partii pracy ("Skazani na siebie", "Dawid i Goliat przy murze" nr 50). Jednym z nich...16
  • Kadry5 sty 200317
  • Unia negocjatorów5 sty 2003W Unii Europejskiej nie ma przyjaźni, jest tylko gra interesów18
  • Bomba w teczce5 sty 2003Kto się boi Instytutu Pamięci Narodowej?24
  • Szok przyszłości5 sty 2003Dziesięć dylematów XXI wieku26
  • Ryby na lekarstwo5 sty 2003Połowa ryb morskich łowionych w 2020 r. będzie pochodziła z hodowli28
  • Rzeczpospolita Góralska5 sty 2003Czy górale to Polacy?30
  • Zimowe uderzenie5 sty 2003Ostra zima może nas kosztować dodatkowe pięć miliardów złotych34
  • Śledziennicy5 sty 2003Stosownie do apelu Piłsudskiego lepiej się wsłuchać w śmiech naszych dzieci niż w narzekania i kwasy35
  • Giełda i wektory5 sty 2003Hossa Świat Prodi zredukuje Kalinowskiego? Komisja Europejska wezwała do szerszego otwarcia w światowym handlu produktami rolnymi, ograniczenia dotacji eksportowych i wprowadzenia nowych koncesji wobec krajów rozwijających się....36
  • Urwanie głowy5 sty 2003Problemem roku 2003 nie jest - jak uważa wielu komentatorów - niskie tempo wzrostu gospodarczego.38
  • Dyktator z Woronicza5 sty 2003Zaniżając ceny reklam, TVP zabija prywatne media42
  • Dezinflacja i dezinformacja5 sty 2003Nie mamy deflacji, mamy cudownie niską inflację!48
  • Kopenhaga5 sty 2003Już przygotowanie się do wejścia do strefy euro może przyspieszyć nasz rozwój50
  • Mrzonki i życzenia5 sty 2003W nowym roku życzmy sobie jak najszybszego odejścia od socjalistycznych iluzji51
  • Supersam5 sty 2003Romantyczna uwodzicielka Kobieta w bieliźnie "Atlantic Elite" ma - według projektantów firmy Atlantic - czarować i kokietować. Uwodzicielski efekt pozwalają osiągnąć odpinane ramiączka biustonoszy oraz romantyczne falbanki i...52
  • Uśmiech na sprzedaż5 sty 2003Kryzys zmusił Polaków do częstszego54
  • Paparazzi show5 sty 2003200 tysięcy dolarów można dostać za zdjęcie gwiazdy w nietypowej sytuacji58
  • Nieostre zdjęcia5 sty 2003Zawód paparazzi w Polsce się nie przyjął58
  • Cafe Wprost5 sty 2003Spotkanie z PAWŁEM JANASEM, selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski61
  • Bikont do Makłowicza, Makłowicz do Bikonta - Kolacja z wampirem5 sty 2003Drogi Robercie! Prawda, Że pierogi z kaszankĄ zakrawają na kulinarną perwersję? A już zwłaszcza na stole wytwornej restauracji! I wcale nie brzmi dobrze, trochę jak "rosół z ziemniakami" albo nawet "pączki z musztardą"....62
  • Ciekawe życie5 sty 2003Książki i ludzie, ogniwa w łańcuchu przemian, tworzą historię naszego życia wewnętrznego63
  • Kanibal z Bundeswehry5 sty 2003Armin M. zabił i zjadł partnera na jego życzenie64
  • 5 stycznia 20035 sty 2003Uroki Kazimierza www.kazimierz.com W witrynie poświęconej krakowskiemu Kazimierzowi znajdziemy informacje o zabytkach (m.in. o słynnej Synagodze Wysokiej) i ludziach, którzy tu niegdyś żyli (mieszkańcami Kazimierza byli m.in. Esterka,...66
  • Wieczorki zapoznawcze5 sty 2003Nie wystarczy troska o dopłaty do mleka i o wpływy do budżetu. Trzeba będzie się zatroszczyć o własne marzenia i ambicje67
  • Wszystkie stany Szkocji5 sty 2003Osiemnastowieczni Szkoci stali się wzorem modernizacji Starego Kontynentu68
  • Know-how5 sty 2003Prąd z wodoru Jeden z pierwszych na świecie wodorowych systemów zasilania opracowano na Politechnice Warszawskiej. Inżynierowie z Instytutu Elektroenergetyki pod kierunkiem prof. Antoniego Dmowskiego skonstruowali tzw. ogniwo paliwowe...71
  • Drugi akt stworzenia5 sty 2003Największe spodziewane sensacje naukowe 2003 roku72
  • Morfeusz na drodze5 sty 2003Milion wypadków rocznie powodują w USA śpiący kierowcy78
  • Mózg na talerzu5 sty 2003Jak jeść z głową80
  • Bez granic5 sty 2003Sanktuarium WTC Amerykanie chcą zapełnić lukę po wieżach World Trade Center. Nowe budowle mają olśniewać rozmachem, udowadaniając wrogom wolnego świata, że nie da się zniszczyć jego ducha. Do konkursu stanęli najwięksi współcześni...82
  • Chłop ze złotym zębem5 sty 2003Face lifting III RP za 150 mln dolarów rocznie to wyrzucanie pieniędzy w błoto84
  • Nago, ale w muszce5 sty 2003Rozmowa z WALLYM OLINSEM,światowej sławy kreatorem marek86
  • Imperium dobra5 sty 2003Stany Zjednoczone powinny przewodzić, ale nie dominować w dzisiejszym świecie89
  • Strusia polityka5 sty 2003Saddam robi z nas idiotów!90
  • Licencja na zabijanie5 sty 2003Na kogo polują agenci CIA?92
  • Nowy rok bieży5 sty 2003"Żaden młody człowiek nie wierzy, że kiedyś umrze" Vaclav Havel95
  • Menu5 sty 2003Polska Olbiński na fali Syndrom van Gogha, czyli pośmiertna sława, nie dotyczy Rafała Olbińskiego, jednego z największych polskich grafików i malarzy. Ceny jego plakatów i obrazów sięgają w Nowym Jorku kilkudziesięciu tysięcy...96
  • Czeski film5 sty 2003Czego możemy się nauczyć od naszych południowych sąsiadów?100
  • Kino Tomasza Raczka5 sty 2003Śnięty Mikołaj 2 - *** Reżyseria: Michael Lembeck W rolach głównych:Tim Allen, Judge Reinhold, Wendy Crewson, Elizabeth Mitchell USA 2002 Scott Calvin, pełniący od ośmiu lat rolę świętego Mikołaja, dowiaduje się, że najpóźniej za 28...103
  • Bar Kiepskich5 sty 200310 lat telewizji Polsat104
  • Płyty 2002 Kuby Wojewódzkiego5 sty 2003RED HOT CHILI PEPPERS By The Way Tych młodzieńców przedstawiać nie trzeba. Obłęd i szaleństwo w modelowym wydaniu. Muzyczni chuligani spod znaku pieprznego funku-punku. Milionerzy w nakładach płyt i honorariach nie wyrastają z...105
  • Pokój emocji i desperacji5 sty 2003"Pokój syna" Nanni Morettiego to poruszający dramat rodzinny opowiedziany w konwencji serialu telewizyjnego106
  • Zaświadcza się5 sty 2003Opublikowany ostatnio raport OECD o polskiej szkole nie zostawia na niej suchej nitki. Główny wniosek jest taki, że nasza szkoła wprawdzie nie uczy, ale za to stawia surowe wymagania, a ponadto panuje w niej surowa dyscyplina.108
  • Karp na diecie5 sty 2003Jedzcie dorsze, gówno gorsze" - tak społeczeństwo po wojnie reklamowało owoce naszego morza, chociaż jednocześnie akceptowało śledzie jako symbol narodowej zagrychy.108
  • Organ Ludu5 sty 2003Od 2003 r. na wieki z bratnią UE Kaszanka dla wszystkich! TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 14 (14) Rok wyd. 1 WARSZAWA, poniedziałek 30 grudnia 2002 r. Cena + VAT + ZUS + winieta Przemówienie noworoczne I sekr. Partii i rządu...109
  • Mikołaj jest czerwony5 sty 2003Skoro Mikołaj może być zielony, a tenisista ubrany na czarno, to znaczy, że tysiącletni porządek w świecie kolorów już nie istnieje110