Nowa germanizacja

Nowa germanizacja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemieckie sądy i urzędy sankcjonują germanizację dzieci z rozbitych polsko-niemieckich małżeństw
 Dzieciom mówiącym biegle po niemiecku nie zaszkodzi krótka rozmowa w innym języku" - pisał w listopadzie 2004 r. niemiecki tygodnik "Die Zeit". "Krótka rozmowa w innym języku" dotyczyła polszczyzny i polskich rodziców dzieci z mieszanych małżeństw, które się rozpadły. To i tak wielkoduszne, bo niemieckie sądy oraz Urząd ds. Młodzieży (Jugendamt) najczęściej nie tylko zakazywały Polakom rozmów z dziećmi w ojczystym języku, ale wręcz ograniczały ich kontakty. W jednej ze spraw Jugendamt tak uzasadniał decyzję o zakazie używania języka polskiego: "Wymóg języka niemieckiego może być dla dzieci jedynie korzystny, gdyż wyrastają w tym kraju i tu chodzą do szkół". Tymczasem takie postępowanie, w Niemczech nagminne, jest ewidentnie sprzeczne z zapisem w traktacie polsko-niemieckim z 1991 r., który gwarantuje "swobodne posługiwanie się językiem ojczystym w życiu prywatnym i publicznym". Ten zapis umowy jest w Niemczech martwy, a dyskryminowani Polacy pozostawieni samym sobie. Dzieci z rozbitych polsko--niemieckich małżeństw mają być Niemcami, mają się odciąć od polskości, w tym od polskich rodziców. Łatwo sobie wyobrazić ogromną kampanię i wielki skandal w Niemczech, gdyby w Polsce, szczególnie na Śląsku, postępowano tak samo.
- Polacy z rozbitych małżeństw walczący o dzieci są w RFN z góry skazani na przegraną - mówi niemiecko-polski adwokat Stefan Hambura. Krytykuje on polskie służby dyplomatyczne, że nie egzekwują artykułów 20. i 21. niemiecko-polskiego traktatu o prawie do pielęgnowania języka ojczystego. - Niemcy w Polsce potrafią walczyć o swoje. Nasi klienci często skarżą się, że przez polskie przedstawicielstwa są traktowani jak natręci zakłócający dobrosąsiedzkie stosunki między RFN a RP - mówi Hambura.

Dwa światy
Gdy Lidia Jochimsen kilkanaście lat temu przyjechała z Gdańska do Niemiec, inaczej wyobrażała sobie przyszłość. Sądziła, że tu znalazła mężczyznę swego życia, dom, dobrze płatną pracę. Dziś nie ma ani męża, ani domu, ani wspólnej firmy, ani ukochanej córki. - Wszystko mogę przeżyć, ale nie dam sobie odebrać dziecka - mówi. Za późno. Zgodnie z postanowieniem sędziego opiekę nad córką
z rozbitego małżeństwa przyznano byłemu mężowi. Mimo że wcześniej ten sam sąd w Lehrte zakazał mu z powodu maltretowania żony zbliżać się do niej na odległość mniejszą niż dwieście metrów. - Mamy dwa światy: ten z traktatu, który niby gwarantuje nam równe prawa i wsparcie ze strony naszych państw, oraz rzeczywistość, w której my, Polacy w RFN, jesteśmy zdani wyłącznie na siebie - mówi z rozgoryczeniem Jochimsen.
Lidia Jochimsen mieszkała w pobliżu Hanoweru. Razem z mężem założyli małą firmę transportową. Właściwie wszystko było na jej głowie, ponieważ "mąż często zaglądał do kieliszka" - opowiada. Z tego powodu ich życie szybko przerodziło się w koszmar. Pani Lidia była bita, kilkakrotnie trafiła do szpitala, wreszcie została trwale okaleczona. Decyzją sądu, na podstawie ustawy o ochronie przeciw przemocy (Gewaltschutzgesetz), matkę i córkę objęto opieką. Na tym jednak się skończyła łaskawość prawa. Gdy po jednym z napadów męża Lidia Jochimsen trafiła na leczenie, a potem ze strachu nie wracała do domu, mąż znów się tam wprowadził. Formalnie dom wykupiła jego matka, która spłaciła za niego kredyt. Jochimsen nie miała od tej pory ani domu, ani środków do życia. A to stało się podstawą do odebrania jej córki. - W orzeczeniu uzasadniono, że ojciec zapewni dziecku lepsze warunki rozwoju. Czuję, że tracę z nią kontakt. Piszę listy po polsku i tłumaczenia po niemiecku, bo zapomina nasz język. Teraz to ja uchodzę za awanturniczkę i pomyleńca - żali się Lidia Jochimsen. Na sporadyczne spotkania z córką dojeżdża 170 km. Nie wyjeżdża z Niemiec, bo nie chce się pogodzić z bezprawiem.

Urząd do spraw germanizacji
- Ze mnie zrobili "pieniacza i obłąkańca" - mówi lekarz radiolog Mirosław Kraszewski, były zastępca ordynatora radiologii w szpitalu w Kamp-Lintfort. W RFN żyje od 25 lat. Gdy jego małżeństwo z niemiecką pielęgniarką się rozpadło, prawo do wychowania syna Philipa przyznano byłej żonie. Philip miał wtedy siedem lat, dwa paszporty i doskonale mówił po polsku. Sąd w G?tersloh stwierdził jednak, że ma problemy z wysławianiem się, i nakazał ojcu rozmawiać z synem tylko po niemiecku. - To bzdura, bo nie przeprowadzono żadnych ekspertyz ani badań lekarskich - mówi Kraszewski. Gdy nie wykonał zalecenia, uznano, że jest "niekooperatywny" i wywiera negatywny wpływ na dziecko. Widzenia z synem zostały więc zakazane. Zdesperowany ojciec szukał pomocy w ministerstwie sprawiedliwości. Jak mu odpisano, sądy w RFN są niezależne, a ich decyzje niepodważalne.
Gdy Kraszewski interweniował w Urzędzie ds. Młodzieży (Jugendamt) w G?tersloh, uznano go za pieniacza i zabroniono wizyt w tej instytucji. Sąd Krajowy w Hamm orzekł następnie, że nie może widywać dziecka przez dwa lata. - Syn już nie mówi ani słowa po polsku. O to im chodziło - oskarża Kraszewski. Postępowanie sądowe kosztowało go 60 tys. euro. Sąd zajął mu pobory i zostawił na życie 450 euro miesięcznie. Obecnie jest zrujnowanym bezrobotnym. - Niedawno syn dzwonił do mnie w urodziny. Matka mówi, że nie ma nic przeciw temu, by się ze mną widywał, pod warunkiem że nie będę robił z niego Polaka - opowiada Kraszewski. Teraz jego głównym celem jest walka o likwidację Jugendamtu, instytucji powołanej jeszcze w czasach III Rzeszy, która do dziś - jak mówi Kraszewski - "pełni tę samą funkcję germanizacji nieletnich".
Wojciech Pomorski przyjechał do Niemiec w 1989 r. Ożenił się z Niemką, a w 1997 r. i 1999 r. urodziły im się córki Justyna i Iwona Polonia. Kiedy małżeństwo się rozpadło, córki przyznano matce, a ojciec miał prawo spotykać się z nimi, ale - zgodnie z decyzją Urzędu ds. Młodzieży - mógł rozmawiać wyłącznie po niemiecku. Perypetie Pomorskiego opisaliśmy na łamach "Wprost" ("Polnisch verboten!", nr 33/2004). Co się zmieniło od tego czasu? - Prosiłem o pomoc wszędzie, gdzie się dało, także w polskich placówkach dyplomatycznych. A tam mi radzono, abym mówił do córek po niemiecku, skoro znam ten język. Po interwencji "Wprost" decyzję formalnie zweryfikowano, a Christoph Krupp przeprosił w "S?ddeutsche Zeitung" za "niekoniecznie dyplomatyczne wypowiedzi urzędników" - opowiada Pomorski. Było to jednak pyrrusowe zwycięstwo. Jak odnotował "S?ddeutsche Zeitung", Jugendamt bezpodstawnie zabronił mu rozmów z córkami po polsku i nie udostępnił polskiego tłumacza w nadzorowanych spotkaniach. W tym czasie matka uciekła z córkami do Austrii. Renomowana kancelaria adwokacka w Berlinie złożyła w imieniu Pomorskiego zawiadomienie o przestępstwie do prokuratury w Hamburgu. Wśród oskarżonych znaleźli się pracownicy Jugendamtu w Hamburgu-Bergedorfie i Nienburgu.
- Nikt tu niczego nie ułatwi - ubolewa Karol S. W jego sprawie o prawa do opieki nad dzieckiem sąd nie zgadza się nawet na powołanie biegłego mówiącego po polsku, który mógłby dokonać oceny sytuacji.
Walka cudzoziemców z urzędami ds. młodzieży w RFN nie dotyczy tylko Polaków. Niedawno w heskiej wiosce Dreieich policja dokonała makabrycznego odkrycia: na poddaszu powiesili się 32-letnia Margret P. i jej ośmioletni syn Ryan. Jak wykazało śledztwo, powodem była decyzja urzędników, którzy po rozstaniu Margret P. z niemieckim mężem nie pozwolili jej zabrać dziecka do Kapsztadu w RPA.
W ubiegłym miesiącu ukazała się książka "Nie bez moich dzieci" Karin Jäckel. Autorka oskarża w niej urzędników o dyskryminowanie obcokrajowców, zwłaszcza ciemnoskórych rodziców dzieci z mieszanych małżeństw. Ich ofiarą stała się na przykład Joumana Gebara, matka trojga dzieci podstępnie uprowadzonych przez wynajętą opiekunkę. Gebara, dobrze wykształcona, władająca pięcioma językami, chciała wyjechać z nimi do Włoch.

Ochrona niemieckich interesów
Parafowany w 1991 r. traktat między RP a RFN o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy zawiera niedoróbki brzemienne w skutki. Jedną z nich jest fatalny zapis o "mniejszości niemieckiej w Polsce" oraz "osobach w Republice Federalnej Niemiec, posiadających niemieckie obywatelstwo, które są polskiego pochodzenia". Polscy negocjatorzy lekką ręką zrezygnowali ze statusu niemieckiej Polonii, którą praw mniejszości pozbawiono de facto dopiero rok po wybuchu II wojny światowej - opierając się na specjalnym rozporządzeniu Adolfa Hitlera. Choć traktat z 1991 r. teoretycznie gwarantuje obu grupom prawo do "swobodnego wyrażania, zachowania i rozwijania tożsamości etnicznej, kulturalnej, językowej i religijnej bez jakiejkolwiek próby asymilacji wbrew ich woli" (), bez jakiejkolwiek dyskryminacji i w warunkach pełnej równości wobec prawa", w praktyce z przywileju tego korzysta jedynie mniejszość niemiecka w Polsce. "Osoby" z Polski tego statusu nie uzyskały, co postawiło je w RFN w roli wiecznych petentów, zdanych na widzimisię lokalnych urzędników, począwszy od kwestii dofinansowania, a na pielęgnowaniu narodowej tożsamości skończywszy. W konfliktach między rodzicami z mieszanych małżeństw dodatkowe problemy stanowią filie Jugendamtu, nastawione na ochronę "niemieckich interesów".
Problemem dla polskich rodziców jest też bierna bądź tchórzliwa postawa polskich urzędników państwowych. - Nasze placówki konsularne nie udzieliły mi żadnej opieki, ale prawdziwy szok przeżyłam dopiero w Polsce - opowiada Beata Pokrzeptowicz z Bielefeldu. Po rozwodzie w 2000 r. samotnie wychowywała syna przez pięć lat. Gdy przyjechała do Kwidzyna i wystąpiła do sądu o formalną zgodę na pobyt z dzieckiem w kraju, nakazano jej oddać je ojcu. Według polskich sędziów, "niewłaściwie przeprowadziła przeprowadzkę do Polski". - W czerwcu 2004 r. po prostu zabrano mi syna. Straciłam prawa rodzica i nie mając pracy, musiałam wrócić do Niemiec, by o niego walczyć. Odebrano mi alimenty, przeprowadzano rewizję bez nakazów i pod moją nieobecność. W Jugendamt "ginęły" dokumenty przemawiające na moją korzyść. To była gehenna - wspomina Beata Pokrzeptowicz. Dopiero gdy ujęło się za nią polskie Ministerstwo Sprawiedliwości, zezwolono jej na kontakt z synem i rozmowy po polsku. Dziś 7-letni chłopiec przebywa z matką. Obowiązuje ich jednak zakaz wyjazdu z RFN - "do rozstrzygnięcia sprawy". Beata Pokrzeptowicz uważa, że ona i jej "traktatowe" dziecko są teraz "niemieckimi niewolnikami".

Zły polski ojciec
Poszkodowani Polacy w Niemczech stworzyli organizację Rodzice przeciw Dyskryminacji Dzieci. Dziś razem walczą o swoje prawa, także w europejskich instytucjach. Do Komisji Europejskiej wpłynęła petycja w sprawie utrudniania rodzicom z mieszanych małżeństw kontaktów z dziećmi i pielęgnacji kultury krajów ich pochodzenia.
Polskim rodzicom na pewno nie pomagają niemieckie media. W "Berliner Zeitung" ukazała się niedawno notatka o dramacie w Urzędzie ds. Młodzieży przy Schörswalder Strasse w dzielnicy Spandau. Podczas rozmowy z urzędniczką "polski ojciec", 39-letni Andrzej L., wyjął pistolet i strzelił sobie w głowę. Internet obiegła informacja o desperacji mężczyzny, któremu uniemożliwiono kontakt z dziećmi. Polscy sąsiedzi samobójcy wyjaśniają, jak było naprawdę. - To był tzw. późny przesiedleniec z Augustowa, niepracujący alkoholik, narkoman i awanturnik, przed którym jego córki i żona musiały się chronić, bo je masakrował - relacjonuje Ireneusz Niemiec, jeden z sąsiadów. W ich budynku mieszka 8 polskich rodzin. Jak mówią, "gdy L. się zabił, wszyscy odetchnęli z ulgą". Żonę i dzieci najpierw chroniono przed L., a po jego śmierci objęto specjalną opieką i przeniesiono pod utajniony adres, by jego brat nie zrobił im krzywdy. - Jak dzieje się coś złego, to piszą Polak, a gdy ktoś strzela gole, jak Klose, to wtedy już nie mówią o jego pochodzeniu - komentuje Ireneusz Niemiec. On i inni Polacy nie mogą zrozumieć, dlaczego nasz kraj godzi się na łamanie polsko-niemieckiego traktatu. Dlaczego de facto godzimy się na to, by dzieci z mieszanych małżeństw były wykorzeniane z polskości.

Więcej możesz przeczytać w 31/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 31/2006 (1234)

  • Na stronie - Artyści przeciwpolityki6 sie 2006Prawdziwi artyści przeciwpolityki potrafią za jednym zamachem osiągnąć nawet kilka przeciwcelów!5
  • Wprost od czytelników6 sie 2006ZAPOMNIANA ROCZNICA Doceniając wkład "Wprost" w publicystykę historyczną, wnoszę o podjęcie tematu: pierwszy "kontakt" stolicy z hitlerowskim obozem zagłady Auschwitz. 14 sierpnia 1940 r. wysłano tam z Pawiaka 513 mężczyzn, a...5
  • Skaner6 sie 200662. ROCZNICA WYBUCHU POWSTANIA WARSZAWSKIEGO Skrzydła Warszawy Bombowiec Liberator B-24J-45-CF o numerze seryjnym 44-10395 wyprodukowano w Fort Worth w Teksasie. Samolot przydzielono do polskiej jednostki na początku lipca 1944 r. Do ostatniego...10
  • Sawka czatuje6 sie 2006Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)12
  • Playback6 sie 2006Kazimierz Marcinkiewicz, pełniący obowiązki prezydenta Warszawy © A. JAGIELAK16
  • Poczta6 sie 2006WOJSKOWE SŁUŻBY HAKOWE Artykuł "Wojskowe Służby Hakowe" (nr 30) miał "ujawnić" sekrety WSI. Nie mam nic do tego, bo z WSI nic mnie nie łączy, gdyż powstały długo po moim kontakcie szkoleniowym z wojskiem. W sprawie mojej...16
  • Ryba po polsku - Rozdziobią nas kruki, wrony6 sie 2006Lepper z Giertychem czują się właścicielami TVP. Tylko patrzeć, jak uznają się za właścicieli IV RP17
  • Z życia koalicji6 sie 2006KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ WZIĄŁ SIĘ ZA KACZORY! Wychodzącemu z TVN 24 byłemu premierowi dziennikarze wręczyli właśnie znalezioną słabowitą kaczkę z prośbą, by się nią zaopiekował. I jak myślicie państwo, co Kazimierz z nią zrobił?: a) wyrzucił na...18
  • Z życia opozycji6 sie 200619
  • Wprost przeciwnie - Izrael walczy za Zachód6 sie 2006Mylą się ci, którzy ostro krytykują Izrael za nadużycie siły w Libanie20
  • Fotoplastykon6 sie 2006Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)21
  • Widzą nas!6 sie 2006Powstaje centralny rejestr obywateli - superbaza danych o naszym majątku, dochodach, chorobach czy wyjazdach22
  • Brama do tajemnic6 sie 2006Śledztwo "Wprost"i "Życia Warszawy":Ministerstwo Spraw Zagranicznych kupiło szyfratory, przez które tajne informacje mogły wyciekać za granicę28
  • Twins of Poland6 sie 2006Gdy już o braciach Kaczyńskich zrobiło się głośno, trzeba z prezydenta i premiera uczynić atut Polski30
  • Nowa germanizacja6 sie 2006Niemieckie sądy i urzędy sankcjonują germanizację dzieci z rozbitych polsko-niemieckich małżeństw34
  • Giełda6 sie 2006Hossa Świat Metallica odpuszcza Zespół Metallica wyraził zgodę na udostępnienie wszystkich swoich utworów internautom - oczywiście w e-sklepach z płatną muzyką. Muzycy Metalliki zasłynęli jako jedni z głównych sprzymierzeńców RIAA (zrzeszenia...38
  • Woda z wody6 sie 2006Kropla Beskidu wygrała w badaniu "Wprost" na najwyżej ocenianą wodę mineralną40
  • Państwołapka6 sie 2006Nie wystarczy, że nie podoba nam się inwestor albo kraj, z którego on pochodzi, by nacjonalizować46
  • Rozrywka City6 sie 2006Ponad tysiąc parków rozrywki na całym świecie odwiedza w tym roku ponad 600 milionów osób48
  • 2 x 2 = 4 - Czas socjotechniki6 sie 2006Można zostać człowiekiem "z układu", wcale się o to nie starając i nie mając podejrzanej metryki51
  • Supersam6 sie 200652
  • Bojówki Jaggera6 sie 2006Zderzenie brytyjskiej elegancji z grunge'owym stylem rodem z Seattle to najnowsza - jesienno-zimowa - propozycja hiszpańskiej firmy Pepe Jeans. Szczególnie interesujące wydają się propozycje łączące elementy angielskiego stroju do polowania z...52
  • Asymetryczna porcelana6 sie 2006Królująca na wybiegach mody i w salonach fryzjerskich asymetria trafiła właśnie do świata porcelany. Najnowszą kolekcję serwisu stołowego Innova firmy Villeroy & Boch charakteryzują geometryczne, asymetryczne kształty i ascetyczne kolory....52
  • Najcieńszy telefon6 sie 2006Niecałe 7 mm grubości i masę 66 g ma najcieńszy telefon komórkowy świata Samsung X820, który jeszcze w tym miesiącu trafi do polskich sklepów. Jest lekki i wytrzymały dzięki połączeniu sztucznego tworzywa z włóknem szklanym. Urządzenie ma...52
  • Miniodrzutowiec6 sie 2006Honda, która do tej pory specjalizowała się w silnikach lotniczych, opracowała własną wersję miniodrzutowca pasażerskiego. Pierwszy samolot ma opuścić taśmy montażowe za cztery lata, ale zamówienia na niego można składać już od października....52
  • Kino w ogrodzie6 sie 2006Nową generację telewizorów ciekłokrystalicznych opracował Sharp. Odbiornik LC-20SD4E z serii Aquos jest lekki, poręczny i wyposażony w matrycę odbijającą promienie słoneczne. Dzięki temu można oglądać telewizję na świeżym powietrzu, na przykład w...52
  • Powrót do przeszłości6 sie 2006Skrzyżowaniem Diablo z Doomem okrzyknięto grę Elder Scrolls. Oryginalne połączenie zalet gry fabularnej ze zwykłymi strzelankami uczyniły z Elder Scrolls obiekt westchnień rzesz graczy na całym świecie. Do sklepów właśnie trafiła czwarta część tej...52
  • Pies na władzę6 sie 2006Polityk z psem zyskuje ludzkie oblicze54
  • Ostatni taki krawiec6 sie 2006Kończący 70 lat Yves Saint-Laurent przestał kobiety przebierać, a zaczął je ubierać58
  • Klaret Jamesa Bonda6 sie 2006Wina różowego można wypić bez przykrych konsekwencji dużo więcej niż czerwonego61
  • Piłka przekręcona6 sie 2006PZPN był i jest osią i zwornikiem korupcyjnego układuw polskim futbolu64
  • Cudotwórca don Leo6 sie 2006Odznaczenie państwowe i milion dolarów dostał Leo Beenhakker za awans Trynidadu do mundialu66
  • Zrzuty nadziei6 sie 2006Waszym celem jest Warszawa. Zapadła martwa cisza. Później dało się słyszeć z tyłu sali pojedynczy okrzyk: "Dobry Boże!"68
  • Know-how6 sie 2006Pranie mózgu Podczas wojny koreańskiej aż 70 proc. spośród 7 tys. amerykańskich jeńców przetrzymywanych w Korei Północnej przyznało się do zbrodni, których nie popełnili, przejęło poglądy niezgodne z ich wcześniejszymi przekonaniami lub przeszło...72
  • Epidemia paranoi6 sie 2006Co trzeci Europejczyk jest przekonany, że inni ludzie chcą mu dokuczyć, a co piąty twierdzi, że jest śledzony74
  • Metamorfoza zwierząt6 sie 2006Antylopom w czasie suszy zmniejsza się wątroba i serce, a ptakom wędrownym podczas przelotów skracają się jelita78
  • Udomowienie łowcy6 sie 2006Przed wprowadzeniem rolnictwa ludzie żyli dłużej, nie odczuwali głodu i nękało ich mniej chorób80
  • Bez granic6 sie 2006Kwaśne Bordeaux Prezenty od Jacques'a Chiraca nie są mile widziane na Downing Street 10. W ubiegłym roku premier Tony Blair czterokrotnie odmówił przyjęcia wina, które przesłał mu francuski prezydent. Sekretariat brytyjskiego rządu utrzymuje, że...82
  • Pokój z głodu6 sie 2006Kongo, niemal dwukrotnie większe niż Europa Zachodnia, powinno być jednym z najbogatszych państw Afryki84
  • Bliźniak Łukaszenki6 sie 2006Prezydent Białorusi znalazł egzotycznego sojusznika w Wenezueli87
  • Pijana Rosja6 sie 2006Rosja szuka w piwie lekarstwa na wódkę90
  • Menu6 sie 2006KRÓTKO PO WOLSKU Dwa lata jak dla brata W mało eksponowanym dotychczas przez historię Skarżysku-Kamiennej sensacja - pewien bliźniak zgłosił się za brata do aresztu. I ma z tego powodu kłopoty. Nie rozumiem małoduszności tamtejszych władz. Miłość...94
  • Recenzje6 sie 200696
  • Ballady o miłości6 sie 2006Dwa lata minęły od czasu, gdy wokalistka Lou Rhodes rozstała się ze swym muzycznym partnerem Andrew Barlowem, z którym współtworzyła drumand-bassową grupę Lamb - inspirowaną twórczością Björk, Massive Attack i Portishead. Albumem "Beloved...96
  • Nie ma Lema?6 sie 2006Nie tylko zna perfekcyjnie 30 języków, ale także w każdym z nich ma coś do powiedzenia. Oto Robert Stiller, tłumacz kultowej powieści Anthony'ego Burgessa "Nakręcana pomarańcza" czy "Lolity" Nabokova, tym razem zapragnął się...96
  • Nowa fala historii6 sie 2006Jean-Luc Godard, papież francuskiej Nowej Fali, jest wciąż jednym z najbardziej frapujących twórców filmowych. "Four short films" stanowi komentarz do dziejów ludzkości. Kadry z II wojny światowej, ekshumacji grobów etiudy "De...96
  • Konspira6 sie 2006GÓRNA PÓŁKA W czerwcu 1986 r. do Polski wjechał tir wyładowany 11 tonami sprzętu dla struktur podziemnej "Solidarności". Samochód, kierowany przez Szweda Lenarta Joerna i pilotowany przez późniejszego premiera Jana Krzysztofa...96
  • Wszechświat Odojewskiego6 sie 2006Włodzimierz Odojewski od początku swojej twórczości pisze o historii stosunków polsko-ukraińskich w czasie II wojny światowej. Opowiadania zebrane w tomie "... i poniosły konie" dzieli nawet kilkudziesięcioletni dystans czasowy, ale ich...96
  • McGuggenheim6 sie 2006Nie chcesz przyjść do Guggenheima? On przyjdzie do ciebie!98
  • Szlachetny snobizm Salzburga6 sie 2006W europejskim jadłospisie kulturalnym Festiwal w Salzburgu jest luksusowym deserem101
  • Porno artistico6 sie 2006Filmy erotyczne więcej mają wspólnego z twardą pornografią niż kinem artystycznym, pod które się podszywają102
  • Pazurem - Personel Europy6 sie 2006Dlaczego ci Europejczycy, co tacy są uporządkowani i akuratni, świecą tym Che Guevarą gdzie popadnie?104
  • Ueorgan Ludu6 sie 2006Nr 31 (198) Rok wyd. 5 WARSZAWA, poniedziałek 31 lipca 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza RASIZM CZY WRĘCZ PRZECIWNIE? Węgajty - testem W Węgajtach (woj. warmińsko-mazurskie), po spektaklu z udziałem cudzoziemców, napadnięto w nocy na Marokańczyka...105
  • Skibą w mur - Jesień trwa6 sie 2006Urzędnicy z kraju wierzby płaczącej są bardziej łasi na świecidełka niż szamani z kraju bananowca106