Zrzuty nadziei

Dodano:   /  Zmieniono: 
Waszym celem jest Warszawa. Zapadła martwa cisza. Później dało się słyszeć z tyłu sali pojedynczy okrzyk: "Dobry Boże!"
 Wiadomość o akcji "Burza" w Warszawie dotarła do premiera Churchilla 2 sierpnia 1944 r. Ambasador Raczyński, gdy tylko się dowiedział o rozwoju wydarzeń w Warszawie, powiadomił o zaistniałej sytuacji podsekretarza stanu w Foreign Office, sir Alexandra Cadogana, a ten poinformował o niej Churchilla. Niemal jednocześnie sztab Sosnkowskigo, przebywający razem z nim we Włoszech, zwrócił się o pomoc do sztabu aliantów w Casercie.
W ciągu 24 godzin prezydent Raczkiewicz zaczął przekonywać władze brytyjskie do konieczności natychmiastowego wsparcia Armii Krajowej zrzutami broni i amunicji.
Wielka Brytania nie mogła patrzyć z założonymi rękami, jak wróg niszczy jej sojusznika, któremu udzieliła gwarancji. Polacy mężnie walczyli u boku Brytyjczyków i Amerykanów we Włoszech i w Normandii, w strukturach RAF i Królewskiej Marynarki Wojennej. Jak historia oceni naród, który odmówił pomocy takiemu sojusznikowi?
Churchill ponownie omówił tę kwestię z marszałkiem Slessorem. Dowódca RAF na śródziemnomorskim teatrze działań jeszcze raz wyraził przekonanie, że jeśli Rosjanie nie dokonają zrzutów nad Warszawą, jedynym sposobem na wsparcie AK będą loty maszyn amerykańskiej 8. Floty z lotnisk brytyjskich. Samoloty te musiałyby lądować w rosyjskich bazach w celu zatankowania paliwa, tak jak to się działo w wypadku nalotów bombowych. Polacy jednak skierowali swój apel do Brytyjczyków, a nie do Amerykanów. Churchill starannie rozważył tę kwestię i wiedząc, że Rosjanie nie pomogą powstańcom, podjął trudną decyzję. Pomocy trzeba udzielić - oświadczył - nawet za cenę ciężkich strat. Wskazaniem odpowiednich dywizjonów musiał zająć się RAF i było to trudne zadanie.
Marszałek Slessor w porozumieniu z gen. Henrym Maitlandem Wilsonem, naczelnym dowódcą sił alianckich na Morzu Śródziemnym, postanowił wyznaczyć do tej operacji 205. Grupę, jednostkę RAF złożoną z czterech skrzydeł, podległą dowództwu Alianckich Strategicznych Sił Powietrznych na Morzu Śródziemnym, mimo że oznaczało to odciągnięcie jej od ważnych zadań operacyjnych, do których została wyznaczona. Slessor dysponował jedynie czterema nadającymi się do tej operacji brytyjskimi i pochodzącymi z państw Commonwealthu dywizjonami ciężkich bombowców; pozostałe nie przesiadły się jeszcze na czterosilnikowe liberatory. Ostatecznie do wykonania zadania skierowano 178. Dywizjon z 240. Skrzydła RAF oraz 31. Eskadrę z 2. Skrzydła SAAF. Przygotowaniami miał się zająć Brig. [brygadier] Durrant. Osiem maszyn 334. Skrzydła do Zadań Specjalnych i dwadzieścia z 205. Grupy mogło zdziałać całkiem sporo - pod warunkiem że sprzyjać im będzie pogoda.

Kierunek Warszawa
W namiocie, który dzielił z 25-letnim Lt. [porucznikiem] Erikiem Impeyem, Lt. Brian Jones akurat pakował swój płócienny worek, mapy i sprzęt, gdy jego towarzysz spojrzał znad notatnika, w którym coś zapisywał. - Piszę wiersze - rzucił Impey, jakby te jego wysiłki wymagały przeprosin albo przynajmniej wyjaśnienia. - Dokąd lecicie? - Bóg raczy wiedzieć. Dowiemy się w Brindisi - odpowiedział Jones. - Do zobaczenia rano. - Powodzenia.
Wkrótce członkowie dziesięciu wyznaczonych załóg zaczęli się wdrapywać na trzytonowe ciężarówki, które miały podwieźć ich do maszyn. Wszyscy byli doświadczonymi lotnikami. Selwyn Urry pamiętał dni, gdy latał w na bombowcach Junkers SAAF, zrzucając amunicję członkom plemienia Shifta, by wesprzeć ich w walce przeciwko Włochom, za nim wsiadł do ciężarówki T.R. Millar, jedyny z RAF. Po nich załadował się Południowoafrykańczyk "Tjokkie" Odendaal, potężny siłacz, a na co dzień farmer. Tuż po nim pojawił się Gerard Greindl, Belg o kręconych włosach z Sił Powietrznych Konga Belgijskiego (BCAF, Belgian Congo Air Force), który zdobył Lotniczy Krzyż Zasługi (Distinguished Flying Cross), latając na bombowcach Boston na pustyni. Bob Burgess był najmłodszy w tym towarzystwie. Ten świeżo upieczony podporucznik został pilotem całkiem niedawno i był to jego pierwszy przydział.
O pierwszej po południu w niedzielę 13 sierpnia pierwszy Liberator z 31. Dywizjonu ruszył ze stanowiska postojowego w stronę pasa startowego w Celone, oczekując na zezwolenie na start. Wkrótce dziesięć wielkich maszyn skierowało się na południowy zachód, do Brindisi, a członkowie załóg wciąż się głowili, dokąd ich wyślą z tak dużą ilością paliwa. Dywizjon rzadko wylatywał wczesnym popołudniem. Ci, którzy zostali w bazie, byli całą sytuacją bardzo zaintrygowani. Załogi bombowców wkrótce tłoczyły się w sali operacyjnej 148. Dywizjonu na lotnisku w Campo Casale. Piloci SAAF i RAF zaczęli wymieniać żartobliwe, choć nieco podszyte nerwowością, uwagi. Oprócz Australijczyka T.R. Millara i Belga Gerarda Greindla w załogach południowoafrykańskich sił powietrznych było dwudziestu czterech Brytyjczyków. A.M. Bonney był członkiem załogi Gordona Lawriego, E.T. Ruck latał z załogą K.S.G. Haywarda, a W/O [chorąży] T.G. Davis z R.R. Klette'em. W każdej południowoafrykańskiej maszynie pełnił służbę co najmniej jeden sierżant z RAF. Na tej samej zasadzie wielu południowoafrykańskich oficerów otrzymało przydziały do maszyn RAF. Służyli i latali razem już tak długo, że gdy koledzy z Wolnego Kraju Orańskiego lub Transvalu czasami przechodzili na afrikaans, nie była to dla angielskich uszu żadna niespodzianka. Wraz z Polakami z 1586. Eskadry do Zadań Specjalnych tworzyli oni iście międzynarodowe towarzystwo.
Niektórzy z tych młodych lotników byli razem na szkoleniach w Lod w Palestynie, po których przesiadali się z bombowców średniego zasięgu lub długodystansowych dwusilnikowych brytyjskich wellingtonów na czterosilnikowe amerykańskie liberatory. Właśnie wymieniali wspomnienia ze szkoleń, gdy dowódca eskadry z 334. Skrzydła poprosił o ciszę. Na ścianie wisiała mapa Europy. Czekając na początek odprawy, nawigatorzy żartobliwie komentowali przyczepioną do niej szpilkami taśmę biegnącą od Brindisi niemal na kraniec Polski. Liczyli, że oficer operacyjny zaraz ją odepnie, jednak ten nawet nie odwrócił się w stronę mapy, tylko powiedział: - Panowie, waszym dzisiejszym celem jest Warszawa. Uwagę tę powitano śmiechem. Oficer powtórzył: - To nie żart. Waszym celem jest Warszawa.
Na moment zapadła martwa cisza. Później dało się słyszeć z tyłu sali pojedynczy okrzyk: "Dobry Boże!". Oficer odwrócił się do mapy i zaczął objaśniać plany operacji. Nie udawał, że wie, co niesie z sobą to niezwykłe zadanie. Bombowce miały polecieć do Warszawy, by zrzucić zaopatrzenie dla Polaków. Wezwano F/L [kapitana] Z. Szostaka z polskiej Eskadry do Zadań Specjalnych, który zjawił się w sali przed końcem odprawy. Był bardzo doświadczonym pilotem i dobrze znał rejon zrzutu, jednak nie mógł wiele powiedzieć na temat obecnej sytuacji w Warszawie. Uspokajał jedynie, że polska eskadra dokonała wcześniej zrzutu bez większych kłopotów. - Panowie, proszę was, zróbcie wszystko, żeby pomóc moim rodakom - krótko zakończył swą wypowiedź. Kilka dni później zginął wraz z załogą swojej maszyny.
W Brindisi wiedzieli tylko tyle, że Churchill wydał rozkaz, by nad Warszawę poleciało dwadzieścia bombowców. Miało polecieć dwadzieścia osiem. Szef nawigatorów pokazał strefy zrzutów na dużym planie miasta. Każda załoga otrzymała jego kopię. Wyrysowany przez sekcję topograficzną polskiego Sztabu Generalnego i powielony przez brytyjskie War Office, obejmował duży obszar Warszawy po obu stronach szerokich Alej Jerozolimskich biegnących do mostu Poniatowskiego. Jedna ze stref zrzutu znajdowała się nieopodal pałacu Krasińskich. Piloci usłyszeli, że lecąc wzdłuż Wisły, miną dwa położone blisko siebie mosty - Poniatowskiego i kolejowy. Tuż za trzecim mostem - Kierbedzia - mieli odbić w lewo i przelecieć nad szerokim, zwykle jasno oświetlonym Krakowskim Przedmieściem. Później mieli rozglądać się za znakami świetlnymi, które wskażą im strefę zrzutu na placu Krasińskich.
Członkowie załóg liberatorów opuszczali salę centrum operacyjnego w minorowych nastrojach. Zejście do pułapu 150 m przy prędkości zaledwie 230 km na godzinę oznaczało, że piloci prawdopodobnie będą musieli wysunąć klapy, by utrzymać się w powietrzu. W obliczu ciężkiego ostrzału baterii przeciwlotniczych nie była to miła perspektywa, tym bardziej że w 31. Dywizjonie zawsze brakowało ludzi do obsadzenia przednich stanowisk strzeleckich, ponadto wersje produkcyjne używanych w nim maszyn nie miały też podkadłubowego stanowiska strzeleckiego, które było standardem w innych wersjach liberatorów. Do każdej z maszyn obsługa naziemna załadowała dwanaście wodoodpornych metalowych zasobników o długości dwóch i pół metra i o średnicy jednego metra, które przypominały ciężkie bomby i ważyły ponad 160 kilogramów. Tak więc na pokładzie każdego bombowca znajdowało się około 2 ton ładunku: stenów, karabinów maszynowych, broni przeciwpancernej i karabinów wraz z amunicją. Część amunicji pochodziła z Niemiec i pasowała do broni zdobytej przez powstańców. Ładunek mieścił się w dwuipółtonowym limicie przewidzianym dla długich lotów. Po zrzuceniu zasobników nad Warszawą piloci lecieli bez obciążenia, zatem nie musieli się martwić o zasięg swoich maszyn przy locie z prędkością około 320 km na godzinę na wysokości 6000 m. Zasięg bombowców Liberator w wersji Mark VI (B 24J), przenoszących taki ładunek, wynosił przy zachowaniu wyżej wymienionych parametrów ponad 3600 km, pozostawała więc jeszcze niewielka rezerwa paliwa przy w miarę wolnym od problemów locie do Warszawy i z powrotem.

Pierwszy zrzut
[Lecieli] wzdłuż Wisły, na północ od Dęblina, w zaledwie półtorakilometrowych odstępach. Po lewej stronie pojawiła się Góra Kalwaria. Wkrótce maszyny przelecą nad linią kolejową przecinającą rzekę na południe od Warszawy. Członkowie załogi pierwszych bombowców dostrzegali już sylwetki wypalonych budynków. Śródmieście Warszawy stało w ogniu. Gdy maszyna lecąca na przedzie mijała pierwszy z czterech warszawskich mostów, gwałtownie obniżając lot przed ostatnim etapem operacji, wszystkie baterie Flakregiment 80 były w pełnym pogotowiu. Światła dziesięciu szperaczy przeszywały niebo. Capt. [kapitan] van Rensburg i jego załoga z pierwszego bombowca spostrzegli po prawej, tuż przed ostatnim mostem od strony północnej, szeroki, błękitny snop światła, puszczany prawdopodobnie z Cytadeli. Gdy maszyna odbijała w lewo, kilka innych błękitnawych snopów światła przecięło dymy nad Saską Kępą w okolicach mostu Poniatowskiego. Wskazówka wysokościomierza zaczęła opadać. 250... 225... 200 metrów - meldował nawigator pilotowi przez interkom. Schodzili coraz niżej, aż w końcu mieli wrażenie, jakby zawiśli w powietrzu. Piloci pozostałych maszyn odrywali na kilka sekund wzrok od prędkościomierzy, sztucznych horyzontów i kompasów, by wypatrzyć w dole strefy zrzutu. Pochyleni bombardierzy w napięciu patrzyli przez celowniki, czekając na stosowny moment, by wcisnąć przycisk zwalniający ładunek. Wszyscy słyszeli, jak powtarzali do interkomu: "Gotowi...".
Fragment książki Neila Orpena "Lotnicy '44. Na pomoc Warszawie" - opowieści o lotnikach Sił Powietrznych Południowej Afryki z 31. i 34. Dywizjonu Bombowego, latających na pomoc Warszawie. Książkę wydał Świat Książki.
Sprowadzając maszynę w dół, capt. van Rensburg dostrzegł wieżę kościoła na pl. Krasińskich, widoczną na tle płomieni. Musiał ponownie przelecieć nad placem, by mieć pewność, że rozpoznaje utworzony z lamp romb i literę "T" wyznaczające strefę zrzutu. Z okolicznych ulic
i budynków poleciały w górę serie z karabinów maszynowych i lekkich dział przeciwlotniczych, a pociski smugowe utworzyły na niebie kolorowy wzór, gdy pilot ustabilizował maszynę na pułapie 150 m. - Stopień w lewo, szefie - rzucił bombardier. Później padły słowa komendy: - Gotowy... Teraz!... Ładunek poszedł!
Z komór bombowych trzech samolotów wyleciało 36 zasobników, nad którymi zaczęły otwierać się spadochrony. Klapy komór zamknęły się nad ziejącą czeluścią w brzuchach maszyn. Gdy lżejszy o zrzucony ładunek liberator van Rensburga poderwał się do góry, w jego kierunku poleciały pociski wystrzelone z prawobrzeżnej Warszawy. Pilot podniósł maszynę tak szybko, jak tylko pozwoliły mu na to pracujące pełną mocą silniki. W niedługim czasie był już w drodze do Celone, obierając najkrótszy kurs.



Więcej możesz przeczytać w 31/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Autor:

Spis treści tygodnika Wprost nr 31/2006 (1234)

  • Na stronie - Artyści przeciwpolityki6 sie 2006Prawdziwi artyści przeciwpolityki potrafią za jednym zamachem osiągnąć nawet kilka przeciwcelów!5
  • Wprost od czytelników6 sie 2006ZAPOMNIANA ROCZNICA Doceniając wkład "Wprost" w publicystykę historyczną, wnoszę o podjęcie tematu: pierwszy "kontakt" stolicy z hitlerowskim obozem zagłady Auschwitz. 14 sierpnia 1940 r. wysłano tam z Pawiaka 513 mężczyzn, a...5
  • Skaner6 sie 200662. ROCZNICA WYBUCHU POWSTANIA WARSZAWSKIEGO Skrzydła Warszawy Bombowiec Liberator B-24J-45-CF o numerze seryjnym 44-10395 wyprodukowano w Fort Worth w Teksasie. Samolot przydzielono do polskiej jednostki na początku lipca 1944 r. Do ostatniego...10
  • Sawka czatuje6 sie 2006Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)12
  • Playback6 sie 2006Kazimierz Marcinkiewicz, pełniący obowiązki prezydenta Warszawy © A. JAGIELAK16
  • Poczta6 sie 2006WOJSKOWE SŁUŻBY HAKOWE Artykuł "Wojskowe Służby Hakowe" (nr 30) miał "ujawnić" sekrety WSI. Nie mam nic do tego, bo z WSI nic mnie nie łączy, gdyż powstały długo po moim kontakcie szkoleniowym z wojskiem. W sprawie mojej...16
  • Ryba po polsku - Rozdziobią nas kruki, wrony6 sie 2006Lepper z Giertychem czują się właścicielami TVP. Tylko patrzeć, jak uznają się za właścicieli IV RP17
  • Z życia koalicji6 sie 2006KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ WZIĄŁ SIĘ ZA KACZORY! Wychodzącemu z TVN 24 byłemu premierowi dziennikarze wręczyli właśnie znalezioną słabowitą kaczkę z prośbą, by się nią zaopiekował. I jak myślicie państwo, co Kazimierz z nią zrobił?: a) wyrzucił na...18
  • Z życia opozycji6 sie 200619
  • Wprost przeciwnie - Izrael walczy za Zachód6 sie 2006Mylą się ci, którzy ostro krytykują Izrael za nadużycie siły w Libanie20
  • Fotoplastykon6 sie 2006Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)21
  • Widzą nas!6 sie 2006Powstaje centralny rejestr obywateli - superbaza danych o naszym majątku, dochodach, chorobach czy wyjazdach22
  • Brama do tajemnic6 sie 2006Śledztwo "Wprost"i "Życia Warszawy":Ministerstwo Spraw Zagranicznych kupiło szyfratory, przez które tajne informacje mogły wyciekać za granicę28
  • Twins of Poland6 sie 2006Gdy już o braciach Kaczyńskich zrobiło się głośno, trzeba z prezydenta i premiera uczynić atut Polski30
  • Nowa germanizacja6 sie 2006Niemieckie sądy i urzędy sankcjonują germanizację dzieci z rozbitych polsko-niemieckich małżeństw34
  • Giełda6 sie 2006Hossa Świat Metallica odpuszcza Zespół Metallica wyraził zgodę na udostępnienie wszystkich swoich utworów internautom - oczywiście w e-sklepach z płatną muzyką. Muzycy Metalliki zasłynęli jako jedni z głównych sprzymierzeńców RIAA (zrzeszenia...38
  • Woda z wody6 sie 2006Kropla Beskidu wygrała w badaniu "Wprost" na najwyżej ocenianą wodę mineralną40
  • Państwołapka6 sie 2006Nie wystarczy, że nie podoba nam się inwestor albo kraj, z którego on pochodzi, by nacjonalizować46
  • Rozrywka City6 sie 2006Ponad tysiąc parków rozrywki na całym świecie odwiedza w tym roku ponad 600 milionów osób48
  • 2 x 2 = 4 - Czas socjotechniki6 sie 2006Można zostać człowiekiem "z układu", wcale się o to nie starając i nie mając podejrzanej metryki51
  • Supersam6 sie 200652
  • Bojówki Jaggera6 sie 2006Zderzenie brytyjskiej elegancji z grunge'owym stylem rodem z Seattle to najnowsza - jesienno-zimowa - propozycja hiszpańskiej firmy Pepe Jeans. Szczególnie interesujące wydają się propozycje łączące elementy angielskiego stroju do polowania z...52
  • Asymetryczna porcelana6 sie 2006Królująca na wybiegach mody i w salonach fryzjerskich asymetria trafiła właśnie do świata porcelany. Najnowszą kolekcję serwisu stołowego Innova firmy Villeroy & Boch charakteryzują geometryczne, asymetryczne kształty i ascetyczne kolory....52
  • Najcieńszy telefon6 sie 2006Niecałe 7 mm grubości i masę 66 g ma najcieńszy telefon komórkowy świata Samsung X820, który jeszcze w tym miesiącu trafi do polskich sklepów. Jest lekki i wytrzymały dzięki połączeniu sztucznego tworzywa z włóknem szklanym. Urządzenie ma...52
  • Miniodrzutowiec6 sie 2006Honda, która do tej pory specjalizowała się w silnikach lotniczych, opracowała własną wersję miniodrzutowca pasażerskiego. Pierwszy samolot ma opuścić taśmy montażowe za cztery lata, ale zamówienia na niego można składać już od października....52
  • Kino w ogrodzie6 sie 2006Nową generację telewizorów ciekłokrystalicznych opracował Sharp. Odbiornik LC-20SD4E z serii Aquos jest lekki, poręczny i wyposażony w matrycę odbijającą promienie słoneczne. Dzięki temu można oglądać telewizję na świeżym powietrzu, na przykład w...52
  • Powrót do przeszłości6 sie 2006Skrzyżowaniem Diablo z Doomem okrzyknięto grę Elder Scrolls. Oryginalne połączenie zalet gry fabularnej ze zwykłymi strzelankami uczyniły z Elder Scrolls obiekt westchnień rzesz graczy na całym świecie. Do sklepów właśnie trafiła czwarta część tej...52
  • Pies na władzę6 sie 2006Polityk z psem zyskuje ludzkie oblicze54
  • Ostatni taki krawiec6 sie 2006Kończący 70 lat Yves Saint-Laurent przestał kobiety przebierać, a zaczął je ubierać58
  • Klaret Jamesa Bonda6 sie 2006Wina różowego można wypić bez przykrych konsekwencji dużo więcej niż czerwonego61
  • Piłka przekręcona6 sie 2006PZPN był i jest osią i zwornikiem korupcyjnego układuw polskim futbolu64
  • Cudotwórca don Leo6 sie 2006Odznaczenie państwowe i milion dolarów dostał Leo Beenhakker za awans Trynidadu do mundialu66
  • Zrzuty nadziei6 sie 2006Waszym celem jest Warszawa. Zapadła martwa cisza. Później dało się słyszeć z tyłu sali pojedynczy okrzyk: "Dobry Boże!"68
  • Know-how6 sie 2006Pranie mózgu Podczas wojny koreańskiej aż 70 proc. spośród 7 tys. amerykańskich jeńców przetrzymywanych w Korei Północnej przyznało się do zbrodni, których nie popełnili, przejęło poglądy niezgodne z ich wcześniejszymi przekonaniami lub przeszło...72
  • Epidemia paranoi6 sie 2006Co trzeci Europejczyk jest przekonany, że inni ludzie chcą mu dokuczyć, a co piąty twierdzi, że jest śledzony74
  • Metamorfoza zwierząt6 sie 2006Antylopom w czasie suszy zmniejsza się wątroba i serce, a ptakom wędrownym podczas przelotów skracają się jelita78
  • Udomowienie łowcy6 sie 2006Przed wprowadzeniem rolnictwa ludzie żyli dłużej, nie odczuwali głodu i nękało ich mniej chorób80
  • Bez granic6 sie 2006Kwaśne Bordeaux Prezenty od Jacques'a Chiraca nie są mile widziane na Downing Street 10. W ubiegłym roku premier Tony Blair czterokrotnie odmówił przyjęcia wina, które przesłał mu francuski prezydent. Sekretariat brytyjskiego rządu utrzymuje, że...82
  • Pokój z głodu6 sie 2006Kongo, niemal dwukrotnie większe niż Europa Zachodnia, powinno być jednym z najbogatszych państw Afryki84
  • Bliźniak Łukaszenki6 sie 2006Prezydent Białorusi znalazł egzotycznego sojusznika w Wenezueli87
  • Pijana Rosja6 sie 2006Rosja szuka w piwie lekarstwa na wódkę90
  • Menu6 sie 2006KRÓTKO PO WOLSKU Dwa lata jak dla brata W mało eksponowanym dotychczas przez historię Skarżysku-Kamiennej sensacja - pewien bliźniak zgłosił się za brata do aresztu. I ma z tego powodu kłopoty. Nie rozumiem małoduszności tamtejszych władz. Miłość...94
  • Recenzje6 sie 200696
  • Ballady o miłości6 sie 2006Dwa lata minęły od czasu, gdy wokalistka Lou Rhodes rozstała się ze swym muzycznym partnerem Andrew Barlowem, z którym współtworzyła drumand-bassową grupę Lamb - inspirowaną twórczością Björk, Massive Attack i Portishead. Albumem "Beloved...96
  • Nie ma Lema?6 sie 2006Nie tylko zna perfekcyjnie 30 języków, ale także w każdym z nich ma coś do powiedzenia. Oto Robert Stiller, tłumacz kultowej powieści Anthony'ego Burgessa "Nakręcana pomarańcza" czy "Lolity" Nabokova, tym razem zapragnął się...96
  • Nowa fala historii6 sie 2006Jean-Luc Godard, papież francuskiej Nowej Fali, jest wciąż jednym z najbardziej frapujących twórców filmowych. "Four short films" stanowi komentarz do dziejów ludzkości. Kadry z II wojny światowej, ekshumacji grobów etiudy "De...96
  • Konspira6 sie 2006GÓRNA PÓŁKA W czerwcu 1986 r. do Polski wjechał tir wyładowany 11 tonami sprzętu dla struktur podziemnej "Solidarności". Samochód, kierowany przez Szweda Lenarta Joerna i pilotowany przez późniejszego premiera Jana Krzysztofa...96
  • Wszechświat Odojewskiego6 sie 2006Włodzimierz Odojewski od początku swojej twórczości pisze o historii stosunków polsko-ukraińskich w czasie II wojny światowej. Opowiadania zebrane w tomie "... i poniosły konie" dzieli nawet kilkudziesięcioletni dystans czasowy, ale ich...96
  • McGuggenheim6 sie 2006Nie chcesz przyjść do Guggenheima? On przyjdzie do ciebie!98
  • Szlachetny snobizm Salzburga6 sie 2006W europejskim jadłospisie kulturalnym Festiwal w Salzburgu jest luksusowym deserem101
  • Porno artistico6 sie 2006Filmy erotyczne więcej mają wspólnego z twardą pornografią niż kinem artystycznym, pod które się podszywają102
  • Pazurem - Personel Europy6 sie 2006Dlaczego ci Europejczycy, co tacy są uporządkowani i akuratni, świecą tym Che Guevarą gdzie popadnie?104
  • Ueorgan Ludu6 sie 2006Nr 31 (198) Rok wyd. 5 WARSZAWA, poniedziałek 31 lipca 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza RASIZM CZY WRĘCZ PRZECIWNIE? Węgajty - testem W Węgajtach (woj. warmińsko-mazurskie), po spektaklu z udziałem cudzoziemców, napadnięto w nocy na Marokańczyka...105
  • Skibą w mur - Jesień trwa6 sie 2006Urzędnicy z kraju wierzby płaczącej są bardziej łasi na świecidełka niż szamani z kraju bananowca106