Najdroższe leki - tylko w Polsce!

Najdroższe leki - tylko w Polsce!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Powstał polski bermudzki trójkąt farmaceutyczny, w którym giną pieniądze pacjentów. Jego granice - przy bierności urzędników państwowych - wyznaczają interesy wielkich koncernów, lekarzy i aptekarzy. Efekt? Polacy płacą za leki na receptę półtora razy więcej niż Włosi, Grecy, Francuzi czy Belgowie. Ceny 25 najpopularniejszych preparatów przepisywanych przez lekarzy są u nas średnio o 4 proc. wyższe niż w UE. Jeśli uwzględnimy siłę nabywczą naszych pensji, mamy po Łotwie najdroższe farmaceutyki wśród 25 państw poszerzonej unii!
Na początku lat 90. Kowalski wydawał na leki równowartość 25 euro; półtora roku temu - już 73 euro. Rośnie nie tylko popyt na leki, ale wzrastają też ich ceny mimo drakońskich państwowych regulacji (urzędowe ceny, urzędowe marże, listy refundacyjne itp.), podobnych zresztą do rozwiązań stosowanych na świecie. Fiskus twierdzi wszakże, iż od 2000 r. koncerny farmaceutyczne niezgodnie z przepisami zawyżały na granicy ceny importowanych leków.
Oznaczałoby to, że naciągały Polaków podwójnie: raz jako pacjentów nabywających droższe medykamenty w aptekach; drugi raz jako podatników finansujących państwowy system refundacji leków (im wyższa ich cena, tym większe dopłaty z budżetu). Ministerstwo Zdrowia wskazuje, że z powodu zakupu drogich leków rosły także koszty leczenia szpitalnego. Kwota możliwych sankcji wobec około 80 firm wynosi - według rządowych szacunków - 5-8 mld zł. Ale winę za drożyznę w Polsce ponosi przede wszystkim rząd, bo przecież wszelkie firmy, włącznie z koncernami farmaceutycznymi, mają święte prawo maksymalizować zyski. Inna rzecz, że nasz system wystawiania recept oraz tworzenia listy refundacyjnej to zachęta do korumpowania urzędników i lekarzy. Szczegóły polityki lekowej państwa ustala u nas kilkunastu urzędników Ministerstwa Zdrowia oraz Narodowego Funduszu Zdrowia.

Miliard z kieszeni
Według IMS Health (firmy będącej swoistym urzędem statystycznym branży farmaceutycznej), importerzy zagranicznych leków do Polski zainkasowali za sprowadzone i sprzedane w 2003 r. produkty o 16 proc. więcej niż rok wcześniej. Liderem pod tym względem jest koncern GlaxoSmithKline (GSK), który proste leki produkuje w należącej do niego poznańskiej Polfie, ale większość importuje (inne duże koncerny to Novartis, Eli Lilly, Bristol-Myers Squibb, Servier czy AstraZeneca). Około 300 działających u nas firm farmaceutycznych nieustannie zwiększa zyski. Wartość polskiego rynku w 2003 r. sięgnęła 2,5 mld euro i była o 13 proc. większa niż rok wcześniej.
Średnio opakowanie leku kosztuje w aptece 2 euro, ale gdy pominiemy krajowe generyki, czyli tańsze kopie zachodnich oryginalnych preparatów (sprzedaż generyków stanowi 70 proc. pod względem liczby opakowań, lecz tylko 30 proc. pod względem wartości), cena ta wzrośnie dwukrotnie. Co gorsza, wysokie są nie tylko ceny nominalne, ale i faktyczne, uwzględniające refundację części ceny przez państwo. Jako podatnicy i tak de facto płacimy za refundację z budżetu (jej koszty sięgają już 6,1 mld zł rocznie). Ponadto, nawet pomijając ten pośredni koszt, współfinansowanie przez pacjentów kosztu zakupu leków należy w Polsce do najwyższych w Europie (rocznie na wykup recept wykładamy z własnych kieszeni miliard euro!).


Recepta dla lekarzy
Największą siłą zachodnich gigantów farmaceutycznych w Polsce jest około 5000 ich reprezentantów handlowych (tzw. repów). To oni pozyskują odbiorców leków, oni też "opiekują się" 100 tys. polskich lekarzy, którzy decydują o tym, jakie leki zaordynować pacjentom. Jeśli przepiszą droższe, producenci więcej zarobią, zwłaszcza że niewielu chorych żąda od aptekarzy informacji na temat tańszych krajowych odpowiedników zaleconych im lekarstw.
Lekarze nie powinni przepisywać pacjentom konkretnych środków, a jedynie tzw. substancję czynną (określając ogólne parametry, które mogą spełniać różne produkty). Nikt nie ma jednak pojęcia, co i ile przepisują lekarze, bo do dziś nie mamy centralnego systemu rejestracji recept. - Koszt wprowadzenia takiego systemu to około 30 mln zł, a czas wdrożenia - od 3 do 6 miesięcy. Od dawna działa on we wszystkich państwach unii - mówi "Wprost" senator Marek Balicki (SdPl), były minister zdrowia. Brak wiedzy o rynku recept wręcz zachęca do praktyk korupcyjnych. Na przykład w listopadzie 2001 r. prawie 100 polskich medyków wyjechało na Maltę na seminarium poświęcone stosowaniu bifosfonianów (leków przeciwko osteoporozie). Na polskim rynku dostępne były wówczas tylko dwa leki zawierające te substancje. Koszty wyprawy pokrył koncern Novartis, producent droższego z preparatów. Szacuje się, że rynek podobnych grantów dla lekarzy wart jest u nas miliard złotych rocznie! W prawie farmaceutycznym zastrzeżono, że lekarz może przyjmować od przedstawicieli handlowych najwyżej "dary znikomej wartości" (art. 58 pkt 3). Jak często można je przyjmować? - Teoretycznie nawet co minuta. To nic innego jak cicha akceptacja procederu korumpowania lekarzy - mówi dr Grzegorz Luboiński, chirurg z Centrum Onkologii w Warszawie, członek grupy do walki z korupcją w Fundacji Batorego.

Amerykańskie "nie"
Najgroźniejsze dla klientów aptek są jednak zmowy cenowe (kartelowe) producentów, którzy rezygnują ze wzajemnej konkurencji i wspólnie podbijają ceny. W 2000 r. Departament Sprawiedliwości USA rozbił największy w historii Ameryki kartel. Szwajcarski koncern farmaceutyczny Roche, niemiecki BASF i sześć mniejszych firm ukarano grzywnami o łącznej wysokości 725 mln USD za trwającą 10 lat zmowę w sprawie cen witamin. Były szef pionu chemicznego BASF Reinhard Steinmetz spędził 3,5 miesiąca w więzieniu i zapłacił z własnej kieszeni 125 tys. USD kary. Jego następcę Dietera Sutera skazano na 3 miesiące więzienia i 75 tys. USD grzywny.
W Polsce na ślad takiej zmowy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpadł po raz pierwszy dopiero w 2003 r. Postępowanie przeciwko polskim spółkom farmaceutycznym gigantów Janssen-Cilag (część koncernu Johnson & Johnson) i Roche - według naszych informatorów - zakończy się ukaraniem koncernów. Od trzech lat udziały wspomnianych firm w naszym rynku nie zmieniają się, a wiele ich produktów kosztuje dokładnie tyle samo (na przykład tysiąc jednostek erytropoetyny, leku podawanego m.in. przy niewydolności nerek, obie spółki sprzedają po 52 zł). "Wprost" odkrył inny zadziwiający zbieg okoliczności: trzy koncerny - niemiecki Ferring, brytyjsko-szwedzka AstraZeneca i amerykański Abbott - sprzedają w Polsce trzy różne lekarstwa z grupy relin (leki hormonalne hamujące wydzielanie hormonów płciowych), stosowane w leczeniu raka piersi i raka prostaty. Wszystkie trzy kosztują dokładnie 411,39 zł (silniejsza dawka - 1210,16 zł). Są jedynymi środkami tego typu na rynku, więc jako najtańsze wszystkie trzy znalazły się na liście refundacyjnej. Kupując je w aptece, płacimy 3,2 zł (niezależnie od dawki), a resztę dopłaca budżet, czyli my sami.

Tańsze, czyli droższe
Panaceum na drogie oryginalne leki nie zawsze też są generyki wytwarzane przez krajowe zakłady farmaceutyczne. Od 2001 r. średnia cena generyków w Polsce wzrosła o 50 proc., a średnia cena leków oryginalnych - o 25 proc. Na przykład najpopularniejszy w Polsce zachodni lek na schizofrenię ma tylko jeden krajowy odpowiednik - w cenie 80 proc. oryginału. Dlaczego aż tyle? Nie wiadomo, bo ustalając cenę urzędową specyfiku, nie poproszono producenta o żadną kalkulację kosztów.
Jednymi z popularniejszych leków na receptę są w Polsce statyny, które obniżają poziom cholesterolu we krwi, działając przeciwzawałowo i przeciwudarowo. Oryginalnym lekiem w tej grupie jest amerykański zocor, kosztujący 82,92 zł (za 28 tabletek po 20 mg). Polfa Kutno produkuje generyk, który jest... droższy od oryginału i kosztuje 90,92 zł (też 28 tabletek po 20 mg). Oba preparaty znajdują się na liście leków refundowanych. - Najwyraźniej producent jest pewien, że część lekarzy przepisze pacjentom jego droższy, choć polski produkt - mówi dr Tadeusz Szuba, szef Zespołu Ekonomiki, Organizacji i Zarządzania Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego.

Karta choroby
Gdy w 2002 r. niemiecki potentat Bayer próbował wykorzystać nagłe i duże zapotrzebowanie w Stanach Zjednoczonych na szczepionki przeciwko ospie, George W. Bush zagroził, że jeżeli nie obniży ceny, jego patent przestanie być w Ameryce chroniony. Niemcy ugięli się i znacząco obniżyli cenę szczepionki.
Oczywiście, zadaniem producentów leków jest pomnażanie zysków ich akcjonariuszy, więc windowanie cen to racjonalne zachowanie. Także w Polsce. Ale też rynek leków różni się od innych. Koncerny farmaceutyczne przez 20 lat po opatentowaniu leku mają na jego produkcję monopol rekompensujący im wydatki poniesione na badania naukowe, poszukiwanie i wdrażanie nowych leków. Publiczne systemy refundacji leków zapewniają z kolei preparatom, które zostaną nimi objęte, sukces rynkowy. Według magazynu "Forbes", dziesięć koncernów farmaceutycznych z listy 500 największych firm w USA na czysto zarabia rocznie około 35 mld USD - tyle, ile wypracowuje 490 pozostałych korporacji. Każdy dolar płacony przez klientów przynosi im 17 centów zysku netto; w innych branżach są to średnio 3 centy.
Polityka kosztowa i cenowa branży farmaceutycznej budzi coraz większe kontrowersje. Merrill Goozner, były szef działu ekonomicznego "The Chicago Tribune", w książce "Pigułka za 800 milionów dolarów" twierdzi, że co najmniej połowa z 30 mld USD, jakie branża farmaceutyczna przeznacza co roku na badania, wydawana jest na tworzenie tylko pozornie nowych leków, będących w istocie niewielkimi modyfikacjami doskonale już znanych preparatów. Największe amerykańskie koncerny na badania nad nowymi lekami przeznaczają 14,1 proc. przychodów, a na reklamę - 30,8 proc. Sęk w tym, że nikt - poza samymi producentami - nie ma bladego pojęcia, jakie są naprawdę koszty opracowania i wdrożenia nowego lekarstwa.

Równoległy blamaż
Niższe ceny moglibyśmy wymusić, dopuszczając u nas tzw. import równoległy, czyli możliwość kupowania danego leku w krajach unii, gdzie jego ceny są niskie, i sprowadzania do Polski. W unii działalność takich importerów, niezależnych od producentów leków, przynosi obywatelom i publicznej służbie zdrowia ponad 600 mln euro oszczędności rocznie. W Grecji, gdzie równoległy import stanowi jedną szóstą całkowitej sprzedaży leków, ich ceny nie przekraczają 77 proc. średniej unijnej. W Wielkiej Brytanii (gdzie import równoległy to 15 proc. rynku) wydatki pacjentów spadły o 20 proc.
W Polsce producenci leków przez lata blokowali wprowadzenie podobnych rozwiązań, tłumacząc, że... tanie leki z Polski zaleją Europę! Sejm dopiero 20 kwietnia tego roku przyjął ustawę ułatwiającą równoległym importerom wejście na nasz rynek.


Wielka wojna rabatowa

Jak dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Finansów, trwające od trzech lat kontrole u niemal 80 producentów, importerów i hurtowników leków mają się zakończyć najdalej w czerwcu 2004 r. Od początku działalności w Polsce zagraniczne koncerny farmaceutyczne protestowały przeciwko zbyt niskim (ich zdaniem) marżom handlowym narzucanym im przez ministra finansów (pierwotnie maksymalną marżę ustalono na 14,3 proc.). Zaczęły więc stosować system rabatów. Ich spółki-córki (stanowiące ponad 90 proc. działających u nas importerów leków) sprowadzały do Polski medykamenty, deklarując na granicy określoną wartość (na przykład 100 zł), która miała odzwierciedlać cenę zapłaconą eksporterowi. Na podstawie owej wartości celnej minister finansów ustalał dla leku maksymalną marżę handlową (na przykład 14,3 proc.; wyznaczano tym samym maksymalną cenę 114,3 zł). Tyle że w rzeczywistości importerzy płacili swym zagranicznym centralom od 10 proc. do 60 proc. mniej, niż twierdzili w deklaracjach celnych (na przykład 70 zł). Firma-matka udzielała im bowiem rabatu, motywując to nakładami, które musieli ponieść na marketing i reklamę leku w Polsce, utrzymywanie sieci sprzedawców itp. Importerzy wystawiali macierzystym koncernom noty księgowe korygujące nominalną cenę zakupu leku, ale dokumentów celnych już nie poprawiali. Dzięki temu na sprzedaży importowanych preparatów (hurtowniom, szpitalom, aptekom) uzyskiwali w rzeczywistości znacznie wyższe od urzędowych marże. Ministerstwo Finansów w 2000 r. szacowało, że naprawdę sięgały one 20-30 proc.
Ceny detaliczne leków mogły być kalkulowane tak, jakby sprowadzono je do Polski za 100 zł, a nie 70 zł. Również na podstawie oficjalnej wartości budżet refundował koszty zakupu tych leków.
Do 2000 r. proceder był całkowicie legalny. Wątpliwości pojawiły się po wydaniu cztery lata temu nowego rozporządzenia ministra finansów (wtedy Leszka Balcerowicza) o marżach na leki. Usunięto z niego przepis o możliwości nieuwzględniania rabatów w wartości celnej importowanych leków, ale też nie zawarto zakazu. Ministerstwo Zdrowia twierdzi jednak, iż rozporządzenie odsyłało w sprawie zasad stosowania marży urzędowej do kodeksu celnego, który za podstawę do naliczenia owej marży uznaje "wartość celną rozumianą jako wartość transakcyjna, tzn. cenę faktycznie zapłaconą albo należną za towar" (czyli z uwzględnieniem rabatów).
Stowarzyszenie Przedstawicieli Firm Farmaceutycznych w Polsce (reprezentuje interesy zagranicznych koncernów), z którym nowe prawo konsultowano, oprotestowało mnóstwo przepisów, ale do sprawy rabatów nie miało początkowo zastrzeżeń. Dalej stosowano jednak rabaty na "starych" zasadach. W 2001 r. skarbówka po raz pierwszy zakwestionowała je u polskiej spółki koncernu Eli Lilly, a następne kontrole potoczyły się lawinowo. Obejmują także polskich producentów leków - w zakresie leków przez nich sprowadzonych. Na przykład Polfę Kutno oskarżono o zawyżenie wartości celnej zakupionych w 2002 r. za granicą preparatów stosowanych w onkologii. Zapadło już ponad 100 orzeczeń wojewódzkich sądów administracyjnych, niekorzystnych dla kontrolowanych koncernów. Na razie dotyczą one złamania prawa celnego, ale ich uprawomocnienie się dałoby fiskusowi podstawę do wymierzenia spółkom farmaceutycznym sankcji za złamanie przepisów o marżach. Sankcje te wynoszą 150 proc. wartości zawyżenia ceny! Dalsze konsekwencje, włącznie z rekompensatą strat budżetu, byłyby niewyobrażalne.
Koncerny lekowe mają argumenty na swoją obronę. Rozporządzenie skreślające rabaty zostało zaskarżone (akurat z innych powodów) do Trybunału Konstytucyjnego, który w 2001 r. uznał je za niezgodne z konstytucją. Utraciło ono moc 10 kwietnia 2002 r. Choć kontrole w firmach trwały, urzędnicy nie wydali jeszcze decyzji określających zaległości podatkowe czy kary. - Jeśli podejmą je obecnie, zrobią to na podstawie nieobowiązujących, uchylonych przepisów - wskazuje mecenas Dorota Szubielska, partner w kancelarii Chadbourne & Parke, która reprezentuje m.in. Polfę Kutno. Rząd wciąż uważa, że podstawa do ukarania firm istnieje. Zapewne spór trafi do Sądu Najwyższego.
Koncerny uruchomiły też intensywny lobbing w Brukseli. Komisarz ds. rozszerzenia unii Gu..nter Verheugen wystosował do polskiego premiera list, w którym przestrzega przed dyskryminowaniem zagranicznych firm farmaceutycznych. Skonfliktowane z fiskusem koncerny nie bez racji wskazują, że kontrola skarbowa powinna objąć zarzutami całą branżę w Polsce. - Mieliśmy tu do czynienia z efektem domina. Importerzy premią rabatową "dzielili się" z hurtowniami leków, a te z aptekarzami - przyznaje mecenas Szubielska. Kontrowersyjnych rabatów udzielano na każdym szczeblu obrotu farmaceutykami! Aleksander Nauman, były wiceminister zdrowia, twierdzi, że na przykład rzeczywista marża aptekarzy sięgała przeciętnie 40 proc., choć formalnie powinna wynosić około 16 proc. Gdyby fiskus dobrał się do wszystkich, system sprzedaży leków przestałby u nas istnieć! Żadna z około 12 tys. aptek ani żadna z kilkudziesięciu krajowych hurtowni leków (do największych należą ORFE, Cefarm, Farmacol), nie wytrzymałaby ciężaru możliwych sankcji.
Na razie koncerny farmaceutyczne straszą rząd wizją własnego upadku (SPFFP mówi o likwidacji nawet 100 tys. miejsc pracy w branży), ale mogłyby pociągnąć na dno także hurtownie i apteki. Dlatego rząd rozpatrywał pomysł darowania im kar w zamian za anulowanie 3 mld zł długów, jakie wobec nich mają polskie szpitale. Wedle innej koncepcji, koncerny miałyby się "zrzucić" na swoisty karny fundusz przeznaczony na leczenie wskazanych chorób.
Więcej możesz przeczytać w 18/2004 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 18/2004 (1118)

  • Piękna ohyda2 maj 2004, 1:00Wszystko zmierza do zagłady. Nic nie ma sensu: można się tylko zabić, naćpać albo upić.3
  • Wprost od czytelników2 maj 2004, 1:00Listy czytelników3
  • Skaner2 maj 2004, 1:00I po Kaczmarku Koniec kariery politycznej Wiesława Kaczmarka? Socjaldemokracja Polska nie chce go u siebie, a z SLD były minister skłócił się chyba nieodwołalnie. - Musimy dbać o wizerunek uczciwej partii lewicy. Do nas Kaczmarek już nie...6
  • Sawka2 maj 2004, 1:007
  • Dossier2 maj 2004, 1:00MAREK BOROWSKI lider Socjaldemokracji Polskiej Próby luzactwa wychodzą mi jak uśmiech Balcerowiczowi "Życie Warszawy" ANDRZEJ BARCIKOWSKI szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Nie słucham plotek, dlatego że to jest granat w...7
  • Kadry2 maj 2004, 1:009
  • Playback2 maj 2004, 1:0013
  • Kwartet Efzotyczny "Utopia"2 maj 2004, 1:00Felieton Marka Majewskiego13
  • Poczta2 maj 2004, 1:00Eutanazizm Przeciwnicy ustawy o eutanazji, podobnie jak przeciwnicy ustawy o legalizacji aborcji, zawsze będą się posługiwać przykładami nadużywania ustawy ("Eutanazizm", nr 13). Jak świat światem wszelkie prawa regulujące normy życia...13
  • Z życia koalicji2 maj 2004, 1:00SDPL szarżuje! Borówki chcą rozwiązania Sejmu i dlatego mówią Belce "nie". Biorąc pod uwagę, że w ostatnim sondażu mają 4 proc., to bardzo szlachetne z ich strony. Widać również doszli do wniosku, że Polsce potrzebna...14
  • Z życia opozycji2 maj 2004, 1:00Ludwik Dorn (PiS) na chwilę zapomniał o rozejmie z Platformą Obywatelską i przejechał się po prześladowanym przez tajne służby Janie Rokicie. Przypomniał, że dawno, dawno temu to Rokita napuszczał na opozycję UOP. Ofiara tego napuszczania, czyli...15
  • Fotoplastykon2 maj 2004, 1:00Henryk Sawka www.przyssawka.pl16
  • Europospolita2 maj 2004, 1:00Nie wchodzimy do UE ani z poczuciem wielkiego historycznego zwycięstwa, ani historycznej klęski18
  • Eurostrachy na Lachy2 maj 2004, 1:00Po 1 maja szokiem będzie to, że nie będzie żadnego szoku20
  • Służba Niebezpieczeństwa2 maj 2004, 1:00Polskie służby specjalne tracą zaufanie sojuszników26
  • Pożegnanie z platformą2 maj 2004, 1:00Platforma Obywatelska zaczęła tracić, gdy przestała być partią ciężko pracujących ludzi sukcesu28
  • Skok stulecia2 maj 2004, 1:00Kto ukradł 200 mln dolarów przekazanych "Solidarności" przez CIA?30
  • Nałęcz - Siła precedensu2 maj 2004, 1:00Konstytucji nie można naruszać nawet na 5 minut, bo grozi to ustrojowym nieszczęściem34
  • Giełda2 maj 2004, 1:00HossaŚwiat First Abramowicz Najbogatszym mieszkańcem Wielkiej Brytanii jest... Rosjanin - wynika z listy opublikowanej przez "Sunday Times". Roman Abramowicz, współwłaściciel koncernu naftowego Sibnieft, został wyceniony przez...36
  • Najdroższe leki - tylko w Polsce!2 maj 2004, 1:00Powstał polski bermudzki trójkąt farmaceutyczny, w którym giną pieniądze pacjentów. Jego granice - przy bierności urzędników państwowych - wyznaczają interesy wielkich koncernów, lekarzy i aptekarzy. Efekt? Polacy płacą za leki na receptę półtora...38
  • Market z marzeniami2 maj 2004, 1:00"Wprost" przedstawia 200 najbardziej cenionych marek w Polsce44
  • Gdy wygrywa gorszy2 maj 2004, 1:00Ochrona konsumentów i kształtowanie polityki antymonopolowej są w Polsce zajęciami tyleż fascynującymi, co żmudnymi.52
  • Załatwione odmownie - Muzeum głupoty europejskiej2 maj 2004, 1:00Eurosklerotyczni socjaliści chcieliby stworzyć Dolinę Krzemową za państwowe pieniądze. Pogratulować wiary i nadziei!54
  • Supersam2 maj 2004, 1:00Pecetowe biuro Medialne informacje o komputerach ograniczają się przeważnie do oceny szybkości ich procesora, wydajności karty graficznej czy pojemności twardego dysku. Rzadko podawana jest informacja, dla kogo przeznaczony jest dany sprzęt i...56
  • Polowanie na mężczyzn2 maj 2004, 1:00Mężczyźni są równie często jak kobiety molestowani seksualnie.58
  • Café pod gwiazdą2 maj 2004, 1:00restauracjami celebrities jest tak jak z teatrami: do sukcesu potrzebne są gwiazdy, dobra reżyseria i efekty specjalne62
  • Venus w Warszawie2 maj 2004, 1:00Polski tenis odbija się od dna64
  • Makłowicz do Bikonta, Bikont do Makłowicza - Orient na ruszcie2 maj 2004, 1:00Piotrusiu! TY wystawiałeś swe dostojne oblicze na pierwsze powiewy wiosny, przechadzałeś się godnie uliczkami Kazimierza i - jak Cię znam - kombinowałeś, co by tu jeszcze wymyślić z ryby maślanej, fenomenalnego butterfisha, przeboju ostatnich...67
  • Wyekranowani2 maj 2004, 1:00Nie wiem, czy zgodzą się Państwo ze mną, ale mam wrażenie, że ostatnio telewizja zrobiła się nudna. I to nie żadna konkretna telewizja, ale wszystkie kanały razem wzięte. Bez względu na stopień ich ukomercyjnienia wszędzie mamy to samo: filmy...68
  • Teologia Zagłady2 maj 2004, 1:00W czasie Holocaustu Bóg był w sercach sprawiedliwych wśród narodów świata70
  • Know-how2 maj 2004, 1:00Wąskie gardło inteligencji Umiejętność zapamiętywania szczegółów wzrokowych stanowi "wąskie gardło" ludzkiej inteligencji - twierdzą badacze z Uniwersytetu Stanu Oregon oraz z Vanderbilt University w Nashville. Decyduje o...74
  • Ucieczka mózgów za ocean2 maj 2004, 1:00Sowiecki system centralnego sterowania rządzi europejską nauką76
  • Ja, czyli ten lepszy2 maj 2004, 1:00Możemy się przeobrazić w każdym wieku Joschka Fischer, niemiecki minister spraw zagranicznych, wyrzekł się wojującego anarchizmu, by się stać szanowanym politykiem. Arnold Schwarzenegger z kulturysty i aktora znanego z przygód erotycznych...80
  • Bez granic2 maj 2004, 1:00Ulubieni terroryści W arabskiej telewizji satelitarnej Al-Manar (należącej do Hezbollahu) pojawił się bardzo specyficzny teleturniej. Uczestnicy quizu "Misja" walczą, przemieszczając się na wirtualnej mapie w kierunku Jerozolimy. Punkty...82
  • Piekło Allaha2 maj 2004, 1:00Polscy żołnierze toczą regularną wojnę z terrorystami - pisze Agata Jabłońska z Bagdadu i Karbali.84
  • Bomba w głowie2 maj 2004, 1:00Co piąty powracający z Iraku polski żołnierz wymaga pomocy psychologa88
  • Więzień bez sumienia2 maj 2004, 1:00Przypadek Mordechaja Vanunu, czyli fałszywego dalajlamy i biskupa Tutu w jednej osobie89
  • NATOnalizacja2 maj 2004, 1:00Rumunia przejmie w Pakcie Północnoatlantyckim część funkcji Turcji, a Bułgaria będzie Grecją bis92
  • Zwrotnicowy Blair2 maj 2004, 1:00Już dziewięć krajów chce, by to referenda rozstrzygały o przyjęciu konstytucji europejskiej94
  • Holenderskie getta2 maj 2004, 1:00Nie można traktować imigrantów jak niemowlęta Duża przestępczość wśród Marokańczyków wynika z ich kultury i profilu genetycznego - oznajmił niedawno Joost Eerdmans z populistycznej Listy Pima Fortuyna.96
  • Menu2 maj 2004, 1:00Książka / DVD Blondynka z tapirem Przemierzyła Amazonię per pedes, na czworakach i w czółnie. Jadła zupę z małpy, gryzły ją isangi (wredne kleszcze), a w dżungli próbował ją uwieść tapir. Tego wszystkiego, a nawet więcej doznała...98
  • Francuska choroba2 maj 2004, 1:00Jeśli chcemy zabić polskie kino, dotujmy je z budżetu - jak we Francji100
  • Aria dla Moniuszki2 maj 2004, 1:00Opera Narodowa podbiła Londyn - szkoda, że tylko na kilka dni104
  • Płyty Kuby Wojewódzkiego2 maj 2004, 1:00Recenzje płyt105
  • Ślady pamięci2 maj 2004, 1:00Warszawski Międzynarodowy Festiwal Filmowy Żydowskie Motywy106
  • DVD Kamila Śmiałkowskiego2 maj 2004, 1:00Recenzje filmów107
  • Sława i chała2 maj 2004, 1:00Recenzje książek,teatralne108
  • Rockman wiecznie pracujący2 maj 2004, 1:00Hodowlą łososi i kotów rzadkich ras zajmuje się poza graniem lider Jethro Tull109
  • Z grzędy zrzędy - Słodki grzech pychy2 maj 2004, 1:00Przez cały lany poniedziałek modliliśmy się w kościołach za Katolicki Uniwersytet Lubelski i składaliśmy się na tacę dlań. A jeszcze tego samego dnia dowiedzieliśmy się z katolickiego dziennika, że w katolickim tygodniku katolicka profesor z...110
  • Eurorgan Ludu2 maj 2004, 1:00Nr 18 (83) Rok wyd. 3 WARSZAWA, poniedziałek 26 kwietnia 2004 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Oda do radości propozycja nowej wersji Oda do radości aktualny hymn Unii Europejskiej Oda do radości wersja hiphopowa Słowa: pełnomocnicy UE ds. nowej...112
  • Wielkie wiązania2 maj 2004, 1:00Jakie są powiązania między Millerem a autostradami w Polsce? Odpowiedź: spore. Jedno i drugie szybko się kończy114