Zawracanie gitary - Nawrócenie Ala Capone

Zawracanie gitary - Nawrócenie Ala Capone

Dodano:   /  Zmieniono: 
To sceptycyzm rozsiewany przez dziennikarzy zatruwa życie społeczne
Ludzie małej wiary mogą podciąć skrzydła najszlachetniejszej idei! Gdy niedawno parlament zaapelował o walkę z korupcją, co przecież było wydarzeniem na miarę nawrócenia się Ala Capone na drogę cnoty i praworządności, rozległ się tylko chichot szyderców. W takich warunkach trudno o sanację moralną narodu i państwa. Zagraża to dalszemu rozwojowi Polski w Europie i świecie. Nazwijmy niepokojące zjawiska po imieniu i wskażmy palcem ich sprawców.
To sceptycyzm dziennikarzy zatruwa życie społeczne. Kiedy szefowa prokuratury zapewnia, że była na imieninach złodziejskiego kombinatora, żeby nie tracić kontroli nad światem przestępczym, to wszyscy ją podziwiamy. Chętnie wierzymy też komendantowi policji, a zarazem imiennikowi kombinatora, że przyjęcie wyprawione na dwie osoby jest dwukrotnie tańsze. Komendant był tam więc z oszczędności, która jest obecnie niewątpliwie cnotą obywatelską i państwową. Wszyscy rozsądni obywatele, a także przełożeni wymienionych osób byliby nadal zadowoleni z nienagannej pracy i postawy etycznej pani prokurator i komendanta, gdyby nie raban podniesiony przez media. Komu przeszkadzał spokój w powiecie? Wczoraj Starachowice, dziś Puławy, a jutro?
Dziwi mnie, że władze centralne tolerują wichrzenie ze strony mass mediów. Podkopuje to przecież naszą pozycję w przyszłej Europie. Nikt nie będzie poważnie traktował kraju, którym rządzą dziennikarze. Nieodpowiedzialni redaktorzy podważają porządki w powiatach, a co będzie, gdy zabiorą się za układy wojewódzkie czy centralne? Już przecież ośmielają się sugerować, że za działania urzędników rządowych odpowiadają ministrowie i premier.
Chciałbym być złym prorokiem, ale obawiam się, że mass media na spółkę z opozycją próbują powstrzymać naturalny bieg korzystnych wydarzeń. Kierownictwo zapowiedziało przegląd kadr i weryfikację członków dokonywane przez samych członków, bo przecież nikt nas tak dobrze nie zna jak my sami. Zresztą, co naturalne, wymagać należy najpierw od siebie, dać przykład innym obywatelom. Cele są szczytne i godne żarliwego wsparcia. Żyjemy jednak w tak okropnych czasach, że strach ujawnić publicznie ideały, żeby się nie narazić na szyderstwo. Uchwaliliśmy, że "członek SLD kieruje się w swojej działalności partyjnej i służbie publicznej obowiązującym porządkiem prawnym, uniwersalnymi zasadami etycznymi, normami statutu oraz troską o dobro wspólne. Przynależność do SLD zobowiązuje do uczciwości, bezinteresowności, rzetelności, solidarności i koleżeństwa, dbałości o dobre imię partii". No, nie mówiłem, już chichoczą! A nasi koledzy w Starachowicach, Puławach i gdzie indziej - o czym się na pewno w swoim czasie dowiemy - poświęcili wszystko dla koleżeństwa, solidarności i partii. Czy wolno nam ich dzisiaj opuścić?
Więcej możesz przeczytać w 33/2003 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 33/2003 (1081)